Słyszałem sporo negatywnych opinni o tym filmie i podchodziłem do jego oglądania z dużą rezerwą. Jednak od samego początku mi się podobał i podobał mi się do samego końca. Dla mnie ocena filmu to 7/10. Bardzo przyjemnie mi się oglądało. Trzyma w napięciu i nawet przez chwilę się nie nudziłem. Było może trochę nie do końca sensownych wątków, ale ogólnie warto ten film zobaczyć jak jest się miłośnikiem filmów o obcych i predatorze.
Nie przesadzasz tak czasem z tym napięciem ? Mnie przez cały seans kołatało w głowie "boże czym oni nas teraz karmią - do czego to doszło". Nie chce się błaźnić i przywoływać porównania z arcydziełem Scotta czy killerami Camerona Finchera albo McTiernana - chociaż uważam że ktoś kto tytułuje swoje "dzieło" obcym i predatorem chcąc nie chcąc naraża się na takie porównania. Miażdżące porównania... I gówno ma do rzeczy że to gra jest albo komiks. Film absolutnie bez ładu i składu, przewidywalny od A do Z - kamera na gostka czyli gostek zaraz będzie upolowany i rzeczywiście za chwilę pełno flaków w powietrzu. Z zupełnie czasem bzdurnymi pomysłami. Irytujące skupienie się na gadżetach predzia (cały jego "przybornik skauta" dokładnie skatalogowany i opisany - na pamięć można się nauczyć) zamiast na fabule. To teraz częsta bolączka, fabuła nieważna byle było głośno i szybko. Zawsze można powiedzieć taka była konwencja - sram na taką konwencję. Klimatu nie stwierdzono, film nie straszy, nie ciekawi, budzi co najwyżej zażenowanie dość szybko przeradzające się w znużenie. Szkoda tej pisaniny na taki badziew...
Żeby nie było że cię atakuję albo coś, rozumiem że komuś kto jest przeświadczony że oto zaraz zobaczyn największą szmirę świata, będzie pozytywnie zaskoczony bo to nie jest "największa szmira świata" - mimo wszystko. Jednak z pewnością ten sam ktoś pytany przez kumpla kilka dni później jaki film oglądał ostatnio, nie za bardzo będzie już pamiętał tytułu a już o czym to było to ojej czarna magia. Taki to jest właśnie przypadek - film nie pozostawia po sobie śladu w człowieku, wlatuje-wylatuje i...nic.
3/10
Zgadzam się, że film ten nie ma szans do wielkiego dzieła jakim był Obcy ósmy pasażer, który oglądałem niezliczoną ilość razy i znam na pamięć każed słowo i scenę filmu, nawet numer Nostromo, który teraz piszę z pamięci: 180924609 (Ripley powtarza ten numer przez radiostację).
Na predatora sram, bo raczej nigdy mi nie pasowało połączenie obcego z predatorem i szkoda wielka, że przerwano kontynuację serii wywodzącej się z arcydzieła Scotta. Jest teraz obcy kontra predator i na nic innego się nie zanosi.
Jednak nie było jeszcze filmu z obcymi dziejącego się na ulicach miasta. Jest to odmiana, która bardzo mi się podobała. Nawet pierwsza część AVP dzieje się w jakimś zamkniętym oderwanym od rzeczywistości labiryncie.
Mam zamiar jeszcze raz zobaczyć AVP 2, gdyż po prostu mi się podobał, bardziej niż AVP 1, ale oczywiście nie dorasta do pięt pierwowzorowi Scotta.
Żeby lepiej odzwierciedlić porównanie Obcego 8 z AVP to w moim odczuciu Obcy 8 dla mnie to pełna dycha 10/10, a AVP2 to 6,5-7 na 10.