Pytanie czemu pod koniec? No bo początek był zapełniony zbędnymi wątkami fabularnymi (zwłaszcza wątek romantyczny, ten był najbardziej zbędny), które były wstawione tylko po to żeby zrobić mylne wrażenie, że film nie jest zrobiony tylko dla popisu efektów specjalnych. Najbardziej podobało mi się to, że otrzymałem film prawdziwie bezwzględny, który nie oszczędzał właściwie nikogo. Daje 4/10, ale jakby wyciąć pierwsze trzydzieści minut to byłoby 5/10.