Cholera, nie rozumiem jednego, dlaczego zawsze słabi ludzie muszą wygrać? Predatory to bardzo silna rasa, honorowa i świetnie wyposażona, zdobywają planety, zabijają setki stworzeń, a ludzie zawsze ich pokonają. To samo tyczy się Obcych, na jednych ujęciach jest ich multum, a zaraz wchodzą marines'i i zabijają kilku, albo nawet nie wojsko, ale zwykli ludzie, a więc dalej, kilka strzałów i wykończyli wszystkich. Nie wiem, czy nigdy nie może 'wygrać' lepsza rasa od człowieka? Po co tworzyć Obcych Predatorów, a wiemy, że są lepsi i robić konfrontację kosmici kontra ludzie?
Ludzie mimo wszystko tworzą takie historie, ciężko więc, żeby to się kończyło inaczej.
Zawsze można ewentualnie odpalić sobie grę Alien vs Predator, czy też jej sequela, i w ramach rewanżu wcielić się w Obcego lub Łowcę. Historia w mgnieniu oka skończy sie wówczas tragicznie dla ludzi.
"a zaraz wchodzą marines'i"
Marines się nie odmienia przez przypadki, psiakrew!
Liczba pojedyńcza - MARINE. Liczba mnoga - MARINES. DEKLINACJI NIET!!!
"i zabijają kilku, albo nawet nie wojsko, ale zwykli ludzie"
Co ty, nie słyszałeś nigdy o heroic fantasy?
Nawet w ludzko-ludzkich pojedynkach tak jest. Jeden koleś wykańcza całą bandę uzbrojonych po zęby niemilców, i wychodzi z tego bez draśnięcia.
"Nie wiem, czy nigdy nie może 'wygrać' lepsza rasa od człowieka?"
W swojej amatorskiej twórczości pisarskiej stworzyłem uniwersum, gdzie jedna taka rasa najpierw zniszczyła nasze siły inwazyjne na swej rodzinnej planecie (tak, to my byliśmy agresorami), w kilkadziesiąt lat później rozgromiła floty i armie, które próbowały odebrać jej młode kolonie, a wreszcie pokonała nas na macierzystej Ziemi.
Pasuje ci taka wizja? :P