Witam! Wczoraj obejrzałem pierwszą część filmu na DVD (wersję Extented z dodanymi 2 minutami filmu na początku) i ogólnie oceniam dużo wyżej dzieło Andersona niż produkcję braci Strause. Po pierwsze jedynka ma momentami bardzo dobry klimat (w wersji extented to normalnie chwilami czułem że oglądam remake "COŚ" Carpentera), ale spokojnie chodzi mi tu głównie o zimową atmosferę, odludzie, przybysze z kosmosu. W ogóle film był bardziej robiony pod normalny horror sci-fi niż zwykłą siekankę, mowa tu o tym iż ponad 20 minut filmu jest takim jakbym wstępem, zapoznaniem się z bohaterami i chyba aby poczuć klimat arktycznej zimy :D Scenografia także jest całkiem w porządku, ta piramida i posągi predatorów etc. wewnątrz robiły nawet niezłe wrażenie. Do walk pomiędzy predatorem i obcym też się nie przyczepię (a było takich dwie, w połowie filmu i w końcówce gdy na pole bitwy wyszła matka obcych :D), były one nieźle zrealizowanie i w przeciwieństwie do niektórych wypowiedzi widziałem dokładnie kto kogo uderza, kto ma nad kim przewagę. Efekty specjalne stoją po prostu na dobrym "hollywoodzkim" poziomie, nic wielkiego, ale także nie razi. Oczywiście największym błędem filmu było ukazanie predatorów jako można powiedzieć stworów z sercem(spoufalanie się w ludźmi, ba walczenie z nimi ramie w ramie!) Ale mimo to nie miałem jakiegoś zniesmaczenia na twarzy po seansie. Spokojnie wobec tego daję jej 7/10. Druga część filmu jest całkowicie inna, odbywa się bez klasycznego wstępu na zapoznanie się z kimkolwiek :D tylko od razu zaczynamy sieczkę, najpierw na statku kosmicznym predatorów, potem kolejno na ziemi w lesie, w kanałach etc. Na plus daję filmowi próbę jakby przywrócenia blasku głównie predatorowi (moment gdy wychodzi z wody kojarzy się oczywiście ze znakomitą końcówką "Predatora" z Schwarzeneggerem). Nasz wielki "łowca" nie szuka tutaj sprzymierzeńców, tak samo jak obcy zabija wszystko i wszystkich aby przeżyć, bez wyjątku. Także mogę przyznać iż modele stworów są zrobione znakomicie. Reżyserzy filmu starali się także zrobić mocniejszy (moim zdaniem na siłę) klimat, ale to nic nie dało. Fabuła kuleje jeszcze bardziej niż w części pierwszej, aktorzy są tylko i wyłącznie tłem dla walki potworów. Do tego jeszcze wtrącany także niepotrzebnie wątek miłosny etc. Dlatego też do tej pory nie mogę dojść co bracia Strause chcieli zrobić za film? Horror?sci-fi? romansidło? komedię (nie chcę nikogo urazić ale było momenty kiedy sie po prostu śmiałem na seansie) wiem, wiem że film ma być dla rozrywki, ale po co wtedy gadanie że reżyserzy chcieli zrobić mocny klimat filmu? Wyszedł z tego taki wielki miks. Były momenty które dawały nadzieję że film będzie lepszy od jedynki ale po chwili mieliśmy do czynienia z scenami o których nawet nie warto więcej pisać. Obcy kontra Predator 2 dostaje ode mnie 5/10, nic specjalnego ale obejrzeć można aby przypomnieć sobie po prostu dwóch głównych bohaterów. Pozdrawiam