Na początek - dlaczego Alien i Predator są kultowe(wi)
Pamiętam gdy pierwszy raz widziałem obcego i predatora - to była jedna noc. Ja chodziłem do podstawówki, a na 'satelicie' (Sky Movies) był wieczór właśnie na temat horroru z kosmosu. Bez lektora, bez napisów. Najpierw leciał "Obcy: Decydujące starcie" a potem Predator 1.
Widziałem wcześniej jakieś filmy o potworach z kosmosu, przewidywalne, gumowe, zazwyczaj podobne do jakiegoś zwierzęcia owada z ziemi śmiesznie przerobione...ale tutaj...uwaga i teraz najważniejsze..
...Alien zadziałał mi na psychę ! Ludzie jak ja srałem potem przez tydzień ze strachu...w nocy nie mogłem zasnąć, bałem się cieni na ścianach, sfałdowanych ubrań suszących się w nocy na sznurkach w przedpokoju...miałem takie lęki, że nawet przez chwilę rodzice chcieli iść ze mną do lekarza ! :D TO BYŁ FILM ! TO BYŁ EFEKT ! I wg mnie oprócz reżysera, muzyki, największy udział w tym efekcie miał "design" obcego, ale także całej otoczki (scenografia, klimat), którego twórcą był H.R. Giger. To było coś naprawdę obcego, nieziemskiego, na co patrzyłem się i nie rozumiałem, nie potrafiłem sklasyfikować.
Istotnym elementem dla obu filmów było również - stopniowanie. Film pokazywał 'stwora' po kawałku. Jakaś scena gdzie widzimy tylko fragment, gdzie tylko coś słychać, ktoś umiera nie wiadomo od czego..itd. itd. i wpatrujesz się i nie wiesz co to będzie, wyczekujesz żeby na końcu zostać nagrodzonym wspaniałym projektem kosmity.
Potem, gdy byłem starszy zobaczyłem ALIEN ( pierwszy ), i wtedy dopiero dojrzałem i zrozumiałem naprawdę na czym polega fenomen "obcego", pojąłem o co chodzi w klimacie tego filmu.
Tymczasem styl Gigera stał się kultowy. Wszyscy chcieli malować w takiej mrocznej stylistyce. Motory, samochody, czapki, skóry do winampa - można go było zastosować wszędzie.
Po jakimś czasie pojawił się wspominany nie raz komiks, który połączył obie rasy, co więcej w taki sposób, ze zachowywał klimaty obu filmów. Powoli budował nastrój grozy, który narastał kończąc się "wielkim finałem". Nikt specjalnie w tamtych czasach nie wierzył w powstanie takiego filmu - w moim przypadku głównie ze względu na ograniczone możliwości w dziedzinie efektów specjalnych. Jak pokazać Predatora, który jest większy i cięższy niż człowiek a szybciej niż on się porusza (już w Predatorze 1 było to dziwne i widać, że aktorowi ubranemu w ciężki kostium, poruszanie się z dynamiką sprawiało kłopot ). Podobnie pokazanie Aliena w pełnej postaci, na otwartej przestrzeni, w dynamicznych ruchach w walce z innym kosmitą - przy pomocy gumowych przebrań i panów wsadzonych w taki kombinezon - wróżyło raczej komiczny efekt.
Ale ALIEN 4 pokazał, że możliwości się zwiększyły. Pojawił się promyk nadziei.
I nagle pojawia się film AvP. Pojawia się wieeeele lat po czasach gdy Alien czy Predator były na topie. I teraz mamy dwa rodzaje odbiorców, tych znających klasykę i rodowód obydwu postaci, czekających na ziszczenie się ich marzeń o pojedynku dwóch najmroczniejszych raz w kinie Sci-Fci, oraz 'młodzieży', która nie ma "bagażu" oczekiwań odnośnie tego jaki film powinien być.
I niestety, dla 'znawców' tematyki film nie ma klimatu, nie budzi grozy, jest filmem akcji :/ Takim samym jak np. .. "Żołnierze kosmosu". A tym bardziej trafia ich szlag, że był gotowy, sprawdzony scenariusz (w postaci wspomnianego komiksu), a tutaj nagle wymyślili jakąś inną naciąganą historyjkę.
Jeszcze gorzej to wypada w AvP2, tam już w ogóle nikt się "nie pie..oli" i już w pierwszych sekundach wszystkie mroczne stwory zostały obnażone: Proszę bardzo przedstawiamy po lewej PREDZIO, po prawej ALIEN, już wszyscy się poznali ? tak ? no dobra, to jak już mamy to za sobą to teraz lądujemy i JAZDA Z KOKSEM!
I strasznie mnie to bolało, bo zupełnie co innego 'czułem' oglądając pierwowzory, to było coś niesamowitego, abstrakcyjnego, groteskowego..a tutaj chodziło po prostu o rzeźnię, a same stwory to tylko pretekst.
Ale potem pomyślałem, że przecież i tak już nie mogło być grozy i budowania nastroju...............BO JUŻ WSZYSCY WIEMY DOKŁADNIE JAKI JEST I CZYM JEST ALIEN CZY PREDATOR. Gdyby jakiś reżyser starał się budować dla nas zagadkę "zaraz zobaczycie jaki to dziwny i straszny potwór jest w tym filmie - ale jeszcze nie teraz" - to by się ośmieszył. Już się nie da straszyć alienem i predatorem - bo już się wszyscy z nimi oswoili i stali się nie mal maskotkami, a nie bestiami.
Element grozy wg mnie został już całkowicie wyssany z tych postaci.
I teraz na koniec coś dla 'młodego widza' na temat - który jest lepszy AVP czy AVPR.
AVP oglądałem głównie po to, bo chciałem zobaczyć jak zostanie pokazana konfrontacja tych dwóch gatunków ( jak filmowcy zrealizują to technicznie ) i nie zawiodłem się. Mogę śmiało powiedzieć, że udało im się.
I teraz odnośnie do AvPR - potrafię dokładnie opisać walki predatorów z alienami z AvP, niemalże do każdego ruchu - rozpisać choreografię. Walki były tam 'dobrze pokazane'. Natomiast w AvPR, jak ktoś napisał wcześniej - trzeba rozjaśnić monitor na maksa i wtedy coś widać :/ Ale to nie wszystko bo co do tego jak wyglądają walki ras w tym filmi - to totalny chaos :/ Widać tylko na ekranie, że coś się szamoce, coś tam huczy i nagle leci, predator albo alien. Kamera chaotyczna, nie widać ruchów, nie wiadomo dlaczego nagle ktoś 'leci'. Kto kogo jak uderzył, czym, dlaczego ten się teraz zwija, wyje.
Więc jeśli chodzi o wątek akcji, walki dwóch ras - to AvPR jest spierd...olony.
A jak konfrontacja gatunków jest spieprzona to co zostaje ? Fabuła :D ? Dialogi ? :D Przesłanie ? :D
Stąd nie rozumiem niektórych zachwytów AvPR w stosunku do AvP. Dwójka to totalny śmieć dla oczu, mózgu i co tam kto jeszcze ma.