Liczyłem na coś więcej, oczekiwania swe opierałem na pierwszej części i niestety się
zawiodłem. Predator został wysłany w pojedynkę - to oczywiste, ale sposób w jaki walczy
jest żałosny, to był bardzo źle wyszkolony egzemplarz. Jego '' pukawka '' ponoć jest tak
zaawansowana technicznie, a system namierzania jest zbyt powolny, w dodatku
powinien celować lekko przed cel, gdy ten jest w ruchu. Obcy namnożyły się zbyt szybko,
a ewoluowały/dojrzały w przeciągu kilkunastu godzin stając się super-sprawnymi
stworami do mordowania. Wg. mnie za dużo śmierci, widoczny swoisty efekt YoYo, czyli
twórcy najpierw nas przywiązują do jakiejś postaci, a następnie ją uśmiercają i tak w
kółko. Warto także zaznaczyć, że obcy pojawiają się znikąd, bo jak wytłumaczyć fakt, że w
korytarzu, w którym przed kilkoma sekundami stał predalien, jest czysto, brak żadnych
dziur w suficie, podłodze, czy ścianach - nasuwa się więc pytanie : którędy uciekł?
Reasumując w filmie widać tylko mordowanie, mordowanie, mordowanie, a dla
przycięcia filmu - jeszcze większe mordowanie i na tym historia się kończy. Mnie
osobiście nic tak nie irytuje w filmach jak '' rzeź niewiniątek '' z przyczyn losowych, bo skąd
ci mieszkańcy tego zad*pia mieli wiedzieć, że akurat na ich wieś spadnie statek
kosmiczny z kosmitami. Wracając do predatora, to cała jego rasa okazała się bardzo
tępa, widać, co robi zaawansowana technika komputerowa z ludźmi/kosmitami - a
mianowicie odmóżdża. Moja ocena, to 3/10 - 1+ za laskę, którą werżnęło w ścianę '' ringo
'', 1+ za śmigłowiec medyczny, 1+ za efektowny wybuch nuklearny - tyle. Pzdr.