właśnie obejrzałem, kolejny raz w odstępie wielu miesięcy, trochę wypiłem i o dziwo przez pryzmat piwa ten film nie stał się nawet trochę lepszy. Jest kiepsko zmontowany, zatruł kanon kilkoma tak idiotycznymi pomysłami, że tego się do końca istnienia wszystkiego nie da wybaczyć, trzymał się słabych pomysłów z pierwszej części - jak potwory wyżynające się po kilku minutach? A najgorsze jest to, że nie ma głównego bohatera wokół którego toczyłaby się akcja więc film jest "rozbiegany" od wątku do wątku co go bardzo psuje. Mimo wszystko ma kilka niezłych motywów - jak świetny początek w lesie - które jednak tylko wkurwiają gdy się obejrzy całość, jest ich niestety za mało by zrekompensować tą nędzę. Dobrze, że Scott zrobi prequel bo może będzie można powrócić tych wspaniałych czasów.