Mnie się film całkiem podobał. Spokojny, subtelny i monochromatyczny portret samotności i morderczej perwersji, bardzo ładnie nakręcony i nieźle zagrany, momentami przypominający ekspresjonistyczne kino grozy a la "Vampyr" (1932) Carla Dreyera. Znakomita rola Kiki Magalhaes w roli wyalienowanej Francisci, bardzo spokojna i zapadająca w pamięć. Odrobina delikatnego torture porn oraz zadźganie ofiary o zabarwieniu erotycznym. Doskonałe operowanie ciszą, wyciszoną ścieżką dźwiękową i bezruchem. "Oczy matki" ze względu na ospałe tempo akcji to horror dla cierpliwych widzów, film bardzo minimalistyczny, klaustrofobiczny i odrobinę zwyrodniały. Daję jednak 7/10, gdyż nie zawsze potrafił całkowicie przykuć moją uwagę do ekranu. Czas trwania: 76 minut.
Tyle mam tym razem do dodania. Jeśli ktoś jest fanem kina arthouse/horroru utrzymanego w czarno-białej tonacji to polecam.