ja nie spodziewałem się cudów, że nagle po 9 latach powróci 'mistrz horroru' w najlepszej
formie... jak na Carpentera to naprawdę przeciętnie, ani tragicznie, ani świetnie. Plus za to
że wciąż potrafi on budować klimat i atmosferę (a mało takich horrorów po 2000 roku),
minus za to że to wszystko już było - oklepany scenariusz, rozwiązania fabularne, motywy,
chwyty, nawet rozwiązanie całej tajemnicy widzieliśmy w niejednym filmie. Carpenter zrobił
wszystko w klasycznym dla siebie starym dobrym stylu, ale chyba już trochę nie nadąża za
wymaganiami współczesnego widza...