PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=500497}

Oddział

The Ward
2010
5,4 14 tys. ocen
5,4 10 1 14442
4,2 12 krytyków
Oddział
powrót do forum filmu Oddział

Po 15minutach wiadomo już o co kaman. Wynudziłem się okrutnie ale wytrwałem do końca bo w swej naiwności liczyłem że może jednak zostane czyms zaskoczony, a tu nawet sama końcówka była klasyczna w całej swej rozciągłości. Takich filmów to juz na pęczki nakręcono, więc nie rozumiem po co to Carpenterowi? Chyba, że na młode laski chciał sobie popatrzeć. Postać zjawy kompletnie bez sensu, patrząc z perspektywy całego filmu.

bonzo

pozycz kule, tez cos wyczaruje, moze numery totka?

ocenił(a) film na 3
El_Draque

ke? :-/

bonzo

No musisz miec magiczna kule do przewidywania przyszlosci, bo jak niby mozna bylo zorientowac sie po 15 minutach bez kuli?

ocenił(a) film na 3
El_Draque

Oczywiście że mam szklaną kulę. Do tego magiczne zwierciadło, wehikuł czasu, a w piwnicy przetrzymuję Kasandrę i Nostradamusa.

bonzo

To wyjasnia sytuacje. To jakie beda najblizsze numerki duzego?

ocenił(a) film na 3
El_Draque

Nie bardzo rozumiem dokąd zmierza ta rozmowa? :-/ To naprawdę nie Twoja wina że nie dałeś rady ogarnąć filmu po kwadransie. Po prostu już taki się urodziłeś.

bonzo

wlasnie sednem jest to, ze opowiadasz bajki, niby po czym zorientowales sie w 15 minut, co jest na rzeczy? czytajac recenzje?

ocenił(a) film na 6
El_Draque

zgadzam sie, koncowka zupelnie nieprzewidywalna. Moze powinienes zaczac pisac wlasne ksiazki/scenariusze skoro masz taki dar do wymyslania roznych zakonczen?

ocenił(a) film na 3
Marika_8

[Informacja dla tych których nie znudził ten infantylny dialog i dobrnęli do tego miejsca: PONIŻEJ SĄ SPOJLERY!!!]

Wybaczcie oboje ale wy chyba oglądacie filmy od wczoraj...??? Wystarczy trochę zainteresować się historią kina i obejrzeć filmy starsze niż 5 lat. Może byście wtedy usłyszeli takie tytuły jak "Psycho", "Identity" (2003), "Session 9", "Shutter Island", poniekąd również "Fight Club" i "Dorothy Mills" a także kilka pomniejszych zahaczających o szpital dla umysłowo chorych. Może wówczas dostrzeglibyście słabość i wtórność tego filmu, który jest jedną wielką kalką, powielającą utarte schematy. Do tego ostatnia scena czerpiąca z zakończeń 75% filmów grozy jakie powstały do tej pory.
Tak więc nie wynika to z mojej genialności (niestety) ani super przenikliwego umysłu. Wystarczy być rozgarniętym i obejrzeć w życiu trochę filmów, czego i Wam życzę w bliższej lub dalszej przyszłości.

bonzo

Tak sie sklada, ze widzialem niemal wszystkie filmy ktore wymieniles i ogolnie zapewne ponad 3000 tytulow. Dostrzegam takze analogie to w/w i pewnie moglbym dorzucic jeszcze kilka innych do kolekcji.

(chociaz co do "Fight club" to pojechales, rownie dobrze mozna by wrzucic wszystkie filmy, w ktorych wystepuje wojsko na przyklad, do jednego worka i stwierdzic, ze maja ten sam utarty schemat filmu wojennego)

Mozesz nazwac taki typ scenariusza wtornym, lub slabym, i zapewne to samo powiesz o "Shutter Island", chocazby z tego powodu, ze powiela utarte schematy i nie byl pierwszy (i tu bedziesz mial calkowita racje bo "Shutter island" jest kompletna kopia innego filmu). Jednak nadal nie widze ani jednej wskazowki w filmie Carpentera, ktora pozwolilaby mi po 15 minutach zorientowac sie ze scenariusz oparty jest na tym schemacie. Poza tym calosc jest dobrze skrecona i ma kilka momentow prawdziwej grozy, co jest zadkoscia obecnie. Takze, co jest znamienite, nie jest to remake.

ocenił(a) film na 3
El_Draque

Nie mylmy pojęć. Remake a zaczerpywanie garściami by "jechać wg. schematu" to dwie różne kwestie. Cieszę się że obejrzałeś aż 3000 filmów, jednakże najwidoczniej musisz obejrzeć drugie tyle by zorientować się że fabuła "Oddziału" jest kalką i łatwo ją przejrzeć. Cytując klasykę stwierdzę że nie będę udowadniał że nie jestem wielbłądem, tak więc mało mnie obchodzi (bez urazy) czy mi wierzysz czy nie, że po krótkim czasie od rozpoczęcia seansu wiedziałem "o co loto".
Carpenter dobrze zna rzemiosło filmowe, więc od strony technicznej i (jak to się ładnie mówi) warsztatowej nie mam mu nic do zarzucenia. Zauważ, że nie przyczepiłem się do tego, tylko do strony fabularnej a więc do scenariusza.
Jedyne czego nie rozumiem to faktu jak taki stary wyga dał się namówić do skręcenia tego filmu po przeczytaniu scenariusza. Chyba że liczył sie dla niego powrót sam w sobie do pracy. Bo gdyby faktycznie film ten zrobił jakiś adept szkółki filmowej to mozna by przymknąć na to oko. Ba! Pochwaliłbym za ładną stronę techniczną.
Przyjrzyj się jego filmom choćby z okresu 1978-88. Nie ma czego porównywać. "Oddział" wygląda po prostu biednie. I pomyśleć że tamte filmy powstawały przed erą efektów komputerowych, internetu, etc. etc.

Co się zaś tyczy "Fight Club"
[DLA OSÓB KTÓRE NIE WIDZIAŁY TEGO FILMU OSTRZEGAM O SPOJLERACH!]
Po pierwsze użyłem słowa "poniekąd"
Po drugie jak możesz nie dostrzec pewnych analogii:
- Tyler i Jack rozmawiają ze sobą tylko we własnym gronie. W obecności Marly nigdy razem. Podobnie w tym filmie. Żadne dwie dziewczyny nie wchodzą w interakcje z personelem jednocześnie. Zawsze tylko jedna rozmawia, czy w jakikolwiek inny sposób przykuwa uwagę otoczenia. Wyjątkiem są tylko sesje terapeutyczne u doktorka (ale w końcu on wie co jest grane).
- Osoba z zaburzeniem osobowości nie zdaje sobie z tego sprawy do momentu, aż ktoś z zewnątrz tego nie powie głównej postaci wprost i nie nazwie rzeczy po imieniu (zwróć uwagę na scenę kiedy w "Fight Club" Jack dowiedział się prawdy o Tylerze)
- Kolejne wersje osobowości u głównej bohaterki mają inne cechy charakteru (każda jest inna) - w końcu na tym polega rozszczepienie. Podobnie było w "FC"

A swoją drogą nie wrzucałem tych filmów do jednego worka (wydźwięk "FC" i główne akcenty są położone na zupełnie coś innego niż choroba umysłowa głównego bohatera). Napisałem tylko że obejrzenie tylu różnych tytułów, w których występuje w takiej lub innej formie rozszczepienie osobowości, pozwala rozgryźć fabułę filmu "Oddział".
Żeby lepiej się wyrazić pozwól że posłużę się innym zupełnie przykładem. Motyw filmowy pt.: "mamy kreta we własnych szeregach". Potrafisz z pewnością wymienić dziesiątki tytułów opartych na tymże. I będą to filmy zarówno wojenne, jak i policyjne czy tez szpiegowskie, sensacyjne, płaszcza i szpady, etc etc. Jednakże są wśród nich zaskakujące z oryginalnymi rozwiązaniami jak i przewidywalne aż do bólu i łatwe do rozszyfrowania "zwroty akcji". Dlaczego? Bo widząc pewien chwyt fabularny w filmie policyjnym nagle dostrzegasz to samo, ale w fabule filmu z akcją w czasach starożytnego Rzymu. Ale czy to znaczy że wrzucasz je do jednego worka? Nie, po prostu stwierdzasz że już to gdzieś kiedyś widziałeś.

bonzo

W ktorym miejscu myle pojecia? Napisalem tylko, ze film Carpentera remejkiem nie jest - myle tym jakies pojecia?

Ogolnie nadal gratuluje niezwyklej spostrzegawczosci, lecz argumenty masz bardzo slabe. Mniej wiecej piszesz - ten film jest kiepski, bo bazuje na utartym schemacie - i tyle. No moze jeszcze, ze kazda z dziewczyn wchodzi w interakcje z personelem osobno (tak to powinienes ujac), ale to takze nie jest przekonujacy argument. Jest wiele innych filmow, ktore spelniaja te warunki, a nie zachaczaja nawet o temat, co czyni twoj argument jeszcze slabszym. Zeby byc bardziej doslownym, podobne wnioski po 15 minutach seansu (a moze i przez wiekszosc czasu) mozesz wysnuc ogladajac na przyklad: "cube", "phone booth" czy tez "unknown".

[Spoiler]
[Tam takze bohater/bohaterowie maja ograniczona interakcje z otoczeniem, wiec smialo moga byc kolejnymi osobowosciami tej samej persony, dlaczego nie? ]

Wybacz, ale nie masz tutaj mocnych argumentow. Sa pewne punkty zbiezne z wieloma filmami i wieloma typami folmow, ale nie jest to schemat typu: "samotny msciciel", czy "najpierw pobity, pozniej trenujacy i spuszczajacy lanie swoim dreczycielom". To sa oczywiste schematy.

[Spoiler]
[Szczegolnie, ze przez pierwsze 20 minut filmu widzimy tylko tyle, ze jakas nowa dziewczyna wprowadzana jest na oddzial. Rezyser zadbal o detale i mamy wiele poszlak wskazujacych na to, ze jest tutaj nowa, kazdy sie jej przedstawia, dostaje nowy pokoj i usuniete jest imie innej lokatorki itp.
To ze "Kolejne wersje osobowości u głównej bohaterki mają inne cechy charakteru (każda jest inna) - w końcu na tym polega rozszczepienie" - to oczywiste, tylko ze my na poczatku filmu tego nie wiemy i nie ma nic, powtorze NIC, co wskazywaloby, ze to nie sa oddzielne osoby.]

Skoro ten scenariusz jest "przewidywalny do bolu", to prosze, wymien mi dokladnie wskazowki, ktore pozwolily ci przewidziec go. Bo jak na razie jedyne co mi przychodzi do glowy jest to, ze przeczytales wczesniej recenzje lub/i zapoznales sie ze schematem filmu zanim go zaczales ogladac.

Co do Fight Club - Jack powili sam odkrywa ze cos jest nie tak, a nie jak powiedziales, ze ktos z zewnatrz mu to mowi. I jedynym punktem zbieznym jest podobna przypadlosc, wiec naprawde ciezko podciagnac te dwa filmy pod ten sam schemat.

ocenił(a) film na 6
bonzo

tak , ja slyszalam takie tytuly i filmy ogladam od zawsze zwlaszcza horrory. Patrzac na to jakie go**no wychodzi obecnie jest to film niezgorszy. Chyba za bardzo sie wczuwasz w role komentatora i wielkiego znawcy. Polecam jakąś filmowke (?)
Wciąż zgadzam się z El_Draque. Nie przewidziałam końcówki, no cóż może to wynika dalej z mojego pustostanu umysłowego. Najwidoczniej twój geniusz powinien mnie zachwycić, jednak twoje przemówienie było raczej "counter-productive"

ocenił(a) film na 3
Marika_8

"ja slyszalam takie tytuly i filmy ogladam od zawsze zwlaszcza horrory."
Zdecydowanie lepiej się wychodzi na oglądaniu filmów niż na słyszeniu o nich. Łatwiej się potem dyskutuje. ;) Pojęcie "od zawsze" jest pojęciem względnym. Dla niektórych (nie twierdzę że tak jest w Twym przypadku) początki kina sięgają 2000roku. Ja sam szczerze przyznaję, że jako tako mam "obcykaną" kinematografię od mniej więcej przełomu lat 70- i 80-tych. (co nie znaczy że nie widziałem filmów z wcześniejszą data produkcji) Zaczynam powoli nadrabiać wcześniejszą klasykę. Po prostu trudno czasem było zabrać głos w dyskusji bez znajomości rzeczy.

"Patrzac na to jakie go**no wychodzi obecnie jest to film niezgorszy."
No cóż! Wprost "uwielbiam" tę argumentację rodem z gimnazjum: "Mamo! Mamo! Dostałam 2 minus z kartkówki ale nie byłam najgorsza bo pół klasy dostało 1" Ten argument możesz podnieść w dyskusji na temat kondycji ogólnoświatowej kinematografii, gdzie "wobec zalewającego chłamu uważam że ten ma tam swoje plusy" - gdy przyjmiemy kryteria względności tego działa w skali powiedzmy ostatnich 12 miesięcy to może i byłby to jakiś argument. Ale jeśli oceniamy ten film w kategoriach bezwzględnych (wszak jeśli Ci wierzyć to oglądasz horrory od zawsze) to ten film jest po prostu słaby.

"Chyba za bardzo sie wczuwasz w role komentatora i wielkiego znawcy. Polecam jakąś filmowke (?) "
1) A tego to juz nie rozumiem. Nie z mojej winy zeszło na temat "jak to możliwe że dałem radę rozgryźć fabułę po kwadransie?". Nie będę nikogo przekonywał na siłę. Jeśli ktoś jest sceptyczny to takim już pozostanie.
2) Nie wiem na czym miałaby polegać ta "wielkość". Po prostu komentuję (podobnie jak Ty) tyle że w przeciwieństwie do Ciebie ja Tobie nie zabraniam. Zresztą o ile się nie mylę forum filmwebu po to zostało stworzone.
3) De facto to za wiele na temat stricte samego filmu za dużo nie komentowałem bo (m.in. dzięki Tobie) się nie złożyło. No i poza tym co tu komentować?
4) Nie wiem też co miało znaczyć polecenie filmówki? Czy jak ktoś zna prawa konsumenta (i umie je egzekwować od sprzedawcy) to polecasz studia prawnicze? Jak ktoś umie dobrze jeździć na nartach/pływać/grać w gry zespołowe to polecasz mu AWF? Jak ktoś umie pielić grządki i zna się na pracach w ogrodzie to polecasz mu Uniwersytet Rolniczy? Trochę Ci nie wyszła ta osobista wycieczka. Wnoszę z tego, że dajesz prawo do komentowania i oceny filmów jedynie osobom z branży filmowej.
5) Skąd wiesz że nie jest na/po "Filmówce"? ;)

"Nie przewidziałam końcówki, no cóż może to wynika dalej z mojego pustostanu umysłowego."
1) Nie wiem. Nie znam Cię. Nie mnie to oceniać.
2) Nie powinnaś z tego powodu czuć się gorsza.
3) Nie powinnaś odbierać prawa innym do przewidzenia końcówki.
4) Obejrzałaś tyyyyyle horrorów (podobno) i ten Cię jednak czymś zaskoczył....hm...
5) BTW czy możesz wymienić pierwszą piątkę swoich ulubionych horrorów/dreszczowców? (pytam z czystej ciekawości)

"Najwidoczniej twój geniusz powinien mnie zachwycić, jednak twoje przemówienie było raczej "counter-productive""
Schlebiasz sobie. Ani jedno słowo jakie wypłynęło spod palcy mych nie miało na celu wywołania zachwytu u Ciebie. Internet jest dla mnie li tylko narzędziem. Nie potrzebuję go do dowartościowywania się, popisywania, czy błyszczenia. Jeśli można wiedzieć to który akapit wywołał u Ciebie takie przeświadczenie? Chciałbym na przyszłość uniknąć takowych nieporozumień ;)

ocenił(a) film na 6
bonzo

och jaki esej.
lubisz sie madrzyc, nieprawdaz ? twoje przemowienie mialo na celu atakowanie mnie, czy próbę pokazania swojej wątpliwej wyższości?
Dobrze, końcówka może być , 3+

A więc , nie znasz mnie to mnie nie oceniaj. Uwaga, wymienię kilka rzeczy , które , nie tyle co mnie poraziły, a rozśmieszyly :
- od zawsze - od kiedy pamiętam, taka mądra istota powinna znać "od zawsze" w znaczeniu kolokwialnym
- rodem z gimnazjum? Nie wiem , nie doświadczyłam gimnazjum, aczkolwiek niezwykle tego faktu żałuję.
- film jest słaby, lecz nie najgorszy.
- "Nie przewidziałam końcówki, no cóż może to wynika dalej z mojego pustostanu umysłowego." to był sarkazm
- bzdury bzdury bzduy
- i nadeszły dreszczowce/horrory :
-- harry angel
-- Dziecko Rosemary
-- Stanowczo, ale to stanowczo W Paszczy Szaleństwa na równi z necronomiconem
--Event Horizon
--Poltergeist

Ciężko jest sobie z marszu przypomnieć cokolwiek.
pozdro i nie mądrz się tak na przyszłość, to nie będzie nieporozumień


ocenił(a) film na 3
bonzo

Prawda

ocenił(a) film na 5
bonzo

dziewuszki fajne ale film rzeczywiście momentami przynudza, upiór średnio straszy, wyjaśnienie tajemnicy Kristen - Alice dość ciekawe ale nie wciska w fotel