Kolejna perełka od studia Pixar !!
Swoja drogą to chyba najbardziej nostalgiczny film animowany, tak bardzo dotykający sfery uczuć, jaki wyszedł spod reki Amerykanów. Owszem, z czasem musiał (podobnie zresztą jak i wcześniejszy „Wall-e”) zerwać ze swą zasępioną naturą i wrzucić w to i gadające psy i podniebne wygibasy, ale przecież nie po to tworzy się film animowany, by oglądali go tylko dorośli.
Jednak chyba tylko w przypadku filmów Pixar (choć zdarzają się też wyjątki – pamiętacie „Stalowego Giganta”?) zostają zachowane idealne proporcje. Dzieci powinni się śmieć z poczynań naszych bohaterów i hordy psów, ci starsi, mają prawo w niektórych miejscach zalać się łzami (genialny, opowiedziany bez dialogów początek, scena oglądania przez dziadka książki napisanej przez jego zmarłą żonę).
Najlepszy po „Wall-e” animowany film ze studia Pixar.
Oglądać !!
Moja ocena - 8/10