Sofia jest bolesna wielce, ale intryga wyczesana w kosmos a napięcie w scenie finałowej jonizuje powietrze w całym mieszkaniu.
Wszystkie trzy filmy kończą się sceną masowej egzekucji przeciwników, ale ta z części III, dzięki jej sprawnemu połączeniu ze sceną zamachu w operze jest zdecydowanie najbardziej emocjonująca. No i wątek, że prawdziwa mafia, przy której Michael Corleone to mały żuczek, kryje się w Watykanie i we włoskiej polityce, jest bardzo smakowity.