Bohaterem film jest Pierre Bérard(w tej roli znakomity Michel Piccoli) architekt, dojrzały mężczyzna. Jest w związku z młodą piękną kobietą, ale czuje zobowiązania do rodziny i nie może podjąć ostatecznej decyzji. Punktem kulminacyjnym jest wypadek samochodowy, po który bohater próbuje rozprawy o swoim życiu.
Co mnie urzekło w tym filmie? Przedstawienie problemu głównego bohatera bez cukru. Film jest krótki, skupia się na jednej postaci, nie ma wątku pobocznych. Pięknie pokazana scena wypadku. Cudowne zdjęcia, montaż, emocje na twarzach uczestników kolizji-mistrzostwo świata. Muzyka, która temu towarzyszy tez cudo. Kapitalny fragment filmu, zapada w pamięć. Ostatnie 20 min filmu doskonałe( kto zobaczy ten zrozumie…). Michel Piccoli to mistrz swojej profesji, stolarzył wybitną kreacje(pewnie spora liczba mężczyzn po 40 utożsamia się z bohaterem).
Lubię takie „minimalistyczne” filmy, które prowokują do zastanowienia się, nad problemem(jaką decyzję podjąć, czy być egoistą i zważać na własne szczęście, czy myśleć o innych, których ta decyzja może zranić.
Normalnie wzruszyłem się…
Polecam 9/10.