pytam się.... za co ten Oskar. Niech mnie ktoś przetłumaczy, można używać duże litery. Im szybciej
tym lepiej.... <układa w rządku odkażone igły, bierze szmacianą laleczkę, rysuje oczka i serduszko,
kaligrafuje imię na bawełnianym czółku>
tylko za poprawnośc polityczną. Ten film bez tego byłby tak marnym thrillerem, że akademia nawet nie dałaby nominacji.
Tak jakby bardziej poprawnych filmów nie było w zeszłym roku... "Lincoln" choćby.
poprawnosc polityczna przejawiajaca sie m.in. faktem, ze przez prezydenta Cartera prawie odwolano akcje w ostatniej chwili i narazil w ten sposob zycie tych osob? aha ;)
Oskary już przestały mnie interesować,jak napisał roach22,chodzi tylko o poprawność polityczną,ale czego się spodziewać po USA?
Dałam filmowi naciągane 6 za kilka smaczków, bez nich balansowałby na chwiejnym 5, gdzieś tam pisałam czym to motywuję... I powiem tak: przełknę poprawny film, przełknę wierzcie mi lub nie, opiję się coli, poprawię pizzą, rozboli mnie brzuch. Nic to. Jeśli jest w nim coś więcej niż tylko poprawność to ocenię go godnie.
Eh. Syf.
:D a to i tak nic w porównaniu z tym co w środku - chodzenie z prawa na lewo i odwrotnie - nic tylko chodzą, wydeptują ścieżki, podłoga pana ambasadora kwiczy, blade twarze spoglądaja po sobie, zwracają się do kamery, płaczą, łapią się za rączki.... mały przerywnik i znów to samo, ścieżki, podłoga, przestraszone twarze, drżące rączki....
No właśnie "oparte". Podzielam zdanie przedmówców, śmiać mi się chciało jak wszystko im się udawało "sekundę przed tragedią".
Przeczytaj o sprawie a dowiesz się, że rzeczywiście był pościg na lotnisku.. następnym razem przed wypisywaniem głupot przeczytaj o czymś o czym nie masz zielonego pojęcia =)
To samo odnosi się do Ciebie, drogi fllaczku, bo jakiś tam suspens na lotnisku istotnie podobno był, ale na pewno nie w takim wyolbrzymionym stopniu, jak to zostało przedstawione ;)
Zacznijmy od tego, że jestem facetem.
Gdzie niby miałem być? Na tamtym lotnisku? Nie musiałem być, wystarczy co nieco posłyszeć/zobaczyć jakieś dokumenty czy relacje ludzi, którzy tam byli, zamiast traktować scenariusz hollywoodzkiego filmu jako prawdę objawioną. I wiesz, szczerze wątpię, żeby ktokolwiek z twórców tego filmu - na czele z reżyserem - tam był. Więc może od razu im też każesz zamilknąć, co, geniuszu? xD
A sam zamilknąć nie mam ochoty ani po co, ale jak Ty chcesz, to śmiało ;) A, i odpuść tego capsa, to ktoś może potraktuje Cię poważnie.
Z ciekawości właśnie przeczytałem sobie wypowiedź pana Mendeza z których wynika że wylecieli bez problemów bez pościgu ,,Było to proste" powiedział Mendez.
Dodatkowo należy dodać że nie wychodzili na żaden bazar.
Więc nie ma o co się kłócić
No cóż, więc mniej więcej potwierdza się, co mówiłem. Zastanów się na przyszłość, zanim coś takiego napiszesz.
ale film OPARTY NA FAKTACH może wprowadzać jakieś zmiany i koloryzację... pierwszy raz oglądaliście film, czy jak? wiadomo, że prawda jedno, a rozrywka i prawa jakimi rządzi się kino - drugie. można się czepiać, można przymknąć oko. zależy czego oczekiwaliśmy: fabularnego filmu dokumentalnego, czy thrillera opartego na faktach ;)
Właśnie, że to ty jesteś w błędzie, a nie twój przedmówca. Znam temat bardzo dobrze (oczywiście na tyle ile można z samego czytania) i wiem, że cały wylot odbył się bez problemów. Odlecieli sobie spokojnie, a na lotnisku w trakcie ich odlotu nikt nie był świadomy, że to oni.
W filmie zostało to podkręcone x 100, bo wiadomo że lepiej ogląda się pościg i niepewność czy się uda do ostatniej sekundy.
Film jest niestety słaby,pełny nielogiczności.Każdy samolot można zmusić do lądowania i od tego są myśliwce.Bezpieczeństwo dawało jedynie opuszczenie przestrzeni powietrznej Iranu.A robienie z Irańczyków idiotów jest po prostu żałosne.
Oscary zaczynały się robić badziewiaste od 1996 roku. Od tej chwili kategorie Najlepszy Film wygrywały same badziewia (wyjątkiem jest Artysta).
Władca Pierścieni, Piękny umysł, Gladiator, American Beauty, Zakochany Szekspir i Titanic to dla Ciebie kiepskie filmy ?
Zgadzam się co do Zakochanego Szekspira, ale Gladiator jest genialny!! Ale oczywiście szanuję Twoje zdanie - ocena filmów jest bardzo subiektywna.. De gustibus non disputandum est :)
cały świat właśnie się w tym momencie przejął tym, że Ciebie Oscary nie interesują :)
"Wróg numer jeden" był - moim zdaniem - lepszy od "Operacji Argo". Lepiej zagrany (Ben Affleck nie powinien grać w swoich filmach), bez patetycznej sceny na końcu z flagą i rodziną. Choć rozumiem dlaczego "Operacja" zdobyła nagrodę. To trochę taka nagroda filmowców za odwagę dla filmowców.
"(Ben Affleck nie powinien grać w swoich filmach)"
Ben Afleck nie powinien grać w jakichkolwiek filmach.
Powiem szczerze, że kilka filmów z Affleckiem widziałem. Kilka ról mi się podobało i stawiało Afflecka na dosyć wysokim poziomie w szeregu aktorów. Szczególnie kiedy zagrał rolę w "Chasing Amy" u Kevina Smith'a i w innych filmach Smitha.
nie szczepiłam się na żółtaczkę ani na ospę, higienicznie musi być, robota niebezpieczna można się kujnąć w palec :D
Oczywiście to był przypadek, że zwycięzcę wyczytała Michelle Obama. Zastanawiam się tylko czy nieporozumieniem jest oscar dla Hathaway, czy dla 'Argo' :D
Hathaway wygrała chyba słusznie - mimo wszystko (słaba konkurencja była), no ale widać jak byk, że wystarczy zagrać jakąś bardzo cierpiącą osobę (czy to będzie głodująca francuska prostytutka, czy uciśniony żyd, czy umierający na ciężką chorobę, czy np. prześladowany gej), oszpecić się dla tej roli, opowiadać przez pół roku w wywiadach jak to się przechodziło katusze odchudzając się / ścinając włosy / przytyć / ćwiczyć / "zapuścić się", a Oscara ma się zapewnionego.
Do Hathaway akurat nic nie mam, ale po raz kolejny mi z Akademią nie po drodze. Za najlepszy film uhonorowałabym "Django" albo "Miłość", za najlepszą aktorkę Rivę albo tę młodziutką z Bestii (niesamowita była, a podczas wywiadu z nią uświadomiłam sobie, że to bardzo bystre dziecko), za aktora Jaquina Phoenixa albo Denzela Washingtona, za reżysera koniecznie Michaela Heneke, nagroda dla Ang Lee jest dla mnie kompletnym nieporozumieniem. W tych ważniejszych nagrodach niestety po raz kolejny się zawiodłam na wyborach Akademii.
Wszystko ok w twojej wypowiedzi, ale Oscar za najlepszą rolę pierwszoplanową dla DDL jest jak najbardziej zasłużony.
Kwestia gustu, nie twierdzę, że słabo zagrał, ale Joaquin o wiele bardziej mnie uwiódł swoją rolą. DDL zrobił na mnie dużo mniejsze wrażenie.
Ja to widzę tak:
- za reklamę Hollywoodu
- za allegorię USA (w tym CIA)
- za pochlebne ukazanie wizerunku Hollywoodzkiego Jude gangu w walce z Irańskim fanatyzmem,
...to tyle co mi przychodzi na myśl tak na szybko.
Ale czy wy nie rozumiecie, że jakikolwiek film by nie dostał, to i tak byłaby to słaba produkcja? Proste pytanie, jak nie Argo, to co?
- Django? Oscar dla tego filmu byłby porażką Akademii; nagroda dla filmu byłaby przeprosinami, że tego Oscara nie dostały ani Bękarty wojny ani Pulp Fiction (sytuacja jak z Infiltracją i Scorsese)
- Życie Pi? Taka słodka bajka, która wszystko wykłada nam na tacy i nie pozostawia nic do własnej interpretacji?
- Lincoln? Patetyczny, wzruszający i poruszający bardzo ważną dla Amerykanów chwilę. Gdyby wygrał, to byś na Lincolnie założył ten sam temat
- Poradnik pozytywnego myślenia? O taki bezpłciowy film nie wiadomo o czym, który uchodzi ci 5 min po wyjściu z kina
- Nędznicy? Parę śpiewanych piosenek na żywo to mała rekompensata za te 2 i pół godziny koszmarnej nudy
- Wróg numer 1 to chyba był jedyny godny konkurent Argo i za Oscara dla tego filmu bym się nie obraził
Reszty nikt nie brał pod uwagę, tak więc skończcie chrzanić, bo Argo ani nie wejdzie do top 1000 najlepszych filmów w historii, ani za rok nikt o filmie pamiętać nie będzie. Mieliśmy bardzo słaby rok i trzeba było wybierać jednookiego ze ślepców.
Atlas chmur został całkowicie pomięty , a film, zasługuje na kilka Oskarów :P i to nie jest tylko moje zdanie, a takie reklamówki różnych rządów czy ich polityki to można sobie wsadzić :P od kiedy CIA jest taka dbającą o demokracje instytucja :P CIA to mi się kojarzy z KGB tylko w wersji amerykańskiej