Cienki scenariusz (a właściwie jego brak). Nuda, nuda, nuda.
Czechy przedstawione stereotypowo, jako miejsce gdzie dają knedliczki, można się napić piwa i sobie zaruchać. Z tymi stereotypami akurat się zgadzam, hehehehhe...
Plus filmu (jedyny) - można nauczyć się każdego brzydkiego słowa po czesku! :)
bardzo umiarkowanie zabawny film o umiarkowanie sympatycznych przygłupach polskiej i czeskiej narodowości.
Szkoda, że film skończył się, gdy mogło zacząć być naprawdę zabawnie.
Już widzę te sceny, jak dzielna polsko czeska załoga zajeżdża na czeską stację benzynową i robi zrzutę na 300 litrów ON i 20 litrów oleju...
Co za nieporozumienie. Durna, płytka fabuła, 3/4 filmu pindolom coś po czesku, w ogóle nie
można tego zrozumieć, jeżeli ktoś ma dylemat, czy obejrzeć ten film, czy przegryźć ziarenko
pieprzu, to polecam zrobić to drugie. Jest zdecydowanie przyjemniejsze.
Nudne, nudne i jeszcze raz nudne! Oglądając ten film prawie usnąłem. Dałem dwie gwiazdki. Jedną za cycki a drugą za kolesia jedzącego szklankę.
Tak na serio to ten film nawet na jedną gwiazdkę nie zasługuje ale nie chciałem być aż tak okrutny...
Ile było hałasu. Premiera w świetle jupiterów, szumne wywiady, a skończyło się jak zwykle, czyli wielkie byle co. Podobno nawet Kot grał w tym filmie. Chyba całe 3 minuty. Reklamował „Żytnią” czy coś. Gdyby nie wulgarne wygłupy najśmieszniejszego z całej ferajny Zamachowskiego i jego herod baby, to w ogóle nie...
Nikomu nie polecam. Skrót myślowy do tego dzieła to "Jacek Głomb - Śmierć w Wenecji".
Film bombarduje widza ciągnącymi się w nieskończoność dwoma rodzajami scen. W
pierwszym przypadku mamy do czynienia z śpiewającymi piękne piosenki pijącymi piwo
Czechami, a w drugim z polskimi żołnierzami prowadzącymi...
film beznadziejny, jak komedia nie jest śmieszna to co tu więcej pisać, ograne schematy i humor grubo ciosany, strata czasu
obsada też średnia. zamachowski nigdy nie był śmieszny, kot dawno przestał tylko może stuhr jeszcze nie jest stracony
- czego mogę nie dożyć - obejrzałem sobie tę wojskowo-cywilna komedyjkę. Obejrzałem z uczuciem niesmaku. Scenariusz wyeksponował niemal wszystkie polskie przywary, Czechom pozostawiając dobroduszność i zwykłość. To, że spora część Polaków jest czechofilami jakoś mnie nie wkurza, choć akurat zdecydowana większość...
Może i pomysł dobry ale wykonanie... A jak widzę młodego Sztura to mnie mdli, każdy film potrafi rozłożyć. Szkoda Zamachowskiego ale po reklamach TP ma już chyba wszystko w d. Nie dałem rady obejrzeć do końca. Moja ocena to 1/10.