Kolejny film Hitchcocka, obok którego nie można przejść obojętnie. Trochę szpiegostwa, trochę thrilleru, ale najwięcej uczucia, no i oczywiście suspensu. Tylko Mistrz potrafił pomieszać to wszystko i stworzyć film genialny. A ten trzyminutowy pocałunek Granta i Bergman jest niesamowity. No i jeszcze to zakończenie, On lubił kończyć filmy w najmniej oczekiwanym momencie (Ptaki, Podejrzenie), no bo i tak wiemy jak to się kończy.