Długo nie mogłem przekonać się do Bergman, nie lubię jej w słynnej 'Casablance', czy świetnym skądinąd 'Gasnącym płomieniu', jednak w 'Osławionej' i 'Urzeczonej' po prostu nie można od niej oczu oderwać. Acz ta rola jest oczywiście mocniejsza, tu w 'Notorious' Ingrid "robi" cały film, nawet Grant jest tylko nędznie snującym się dodatkiem.
No cóż, widocznie w przeciwieństwie do kilku innych, rozkwitała akurat u Hitchcocka ;D