PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=723101}
5,2 3 224
oceny
5,2 10 1 3224
Ostatni na świecie
powrót do forum filmu Ostatni na świecie

Pozwoliłem sobie zapożyczyć wyrażenie z tytułu z jednej z anglojęzycznych recenzji tej produkcji. Niestety oddaje ono całokształt tego filmu.

Ale zacznijmy od początku, gdyż tytuł jest mało znany, więc kilka informacji przydałoby się podać.
Otóż śledzimy losy Riley'a i Jenai, pary amerykanów, którzy wybrali się w romantyczną podróż na Islandię. Następnego dnia budzą się jednak, by odkryć, że są jedynymi ludźmi na Ziemi.
Jako fan wszelkich produkcji Sci-Fi i survivalu, opis mocno mnie nakręcił i niezwłocznie przystąpiłem do oglądania. Czy jednak realizacja tak prozaicznego, a jednocześnie obarczonego ogromnymi konsekwencjami tematu się powiodła? Niestety nie...

Może pojawić się kilka spoilerów, ale nie powinny one mieć większego wpływu jeśli zdecydujecie się obejrzeć.
Otóż największa wadą tej produkcji jest tempo fabuły. Tytuł ten bije na głowę wszelkie powolne kino drogi. Tutaj można zasnąć kilka razy, i nic nie przegapimy.
Film trwa w praktyce 1.5h. ludzie znikają 7. minucie. Co dzieje się przez całą resztę? Praktycznie nic...
Muszę pochwalić scenariusz za podejście bohaterów, przynajmniej te początkowe. Taka sytuacja jak zniknięcie ludzkości jest sytuacją zwyczajnie niemożliwą, i takie nastawienie nie pozwala też wierzyć w to naszym postaciom. Brak recepcjonisty? Ha, ktoś zaspał. Puste ulice? Musi być jakieś święto czy ewakuacja.
To podejście sprawia, że film jest bardzo realny. Para sprawdza okoliczne sklepy i bary, następnie przejeżdża w inną część miasta, zwyczajne prawdopodobne podejście. Po pewnym czasie jednak zaczyna przesadzać. Mijają kolejne kwadranse filmu, a nasi bohaterowie wciąż jeżdżą pustymi ulicami, zatankują, "kupią" coś do jedzenia i jadą dalej. Gdy nikt nie odbiera telefonów, telewizja nie transmituje żadnych wiadomości, dociera do nich, że to się naprawdę wydarzyło. Ale na nieszczęście tej produkcji, tylko ogłupia to bardziej te postacie. Nadal nie dzieje się nic, a największymi zwrotami fabularnymi są awantury między parą. Konkretnie 2 przykłady: gdy Riley zadrapał sobie łokieć po upadku i gdy zjadł jogurt w złej kolejności, bo jagodowy miał datę 3 dni później niż bodajże malinowy. W obu tych scenach ukazuje się, jak niepraktyczną postacią jest Jenai, wykładając swojemu chłopakowi niczym największemu zbrodniarzowi.

To przypomina mi o kolejnym problemie tego filmu. My dosłownie nic nie wiemy o tych postaciach. Są parą z ameryki i przylecieli na 5 dni na wycieczkę. NIC WIĘCEJ nam nie powiedziano, te postacie po godzinie czasu są nam obce i nie można się z nimi nijak utożsamić.

Nuda ciągnie się dalej, nasi bohaterowie pozwalają sobie zamieszkać w czyimś domu, i tak nic to nie wnosi.
A, zniknęli wszyscy ludzie? Więc na jakimś zadupiu spotykają człowieka! Ludzie, uwierzycie? Człowieka? Taa, nieistotne, tej samej nocy umiera ze starości, nic ważnego też nie powiedział i jego wątek nic nie wnosi.

Tych przykładów znajdzie się jeszcze kilka, ale nic nie zmienią. Ten film jest o niczym, nawet zakończenie jest otwarte i musimy sobie sami dopowiedzieć historię. Tylko jak to zrobić jeśli nie mamy się na czym oprzeć?

Oczywiście, można się doszukiwać piątego dna, jak we wszystkim, ale co to za argument? Ten film nadawałby się na dobranockę, gdyż oczy same się zamykają.

Pochwalić można jeszcze krajobrazy. Islandia jest pięknym miejscem, co film na siłę nam pokazuje wstawiając komentarze przewodników, gdyż najistotniejsze jest wiedzieć, że ten kościół zbudowany został w XVIII w.
Część ludzi nawet doszukuje się, że sam film jest przykrywką dla spotu reklamującego Islandię. Sam nie zagłębiałem się tak w poszukiwanie informacji o tym, ale czytałem z recenzji, że rząd Islandii miał bardzo duży wpływ na tę produkcję. Fabuła natomiast nie opiera się w żaden sposób na lokalizacji. Mogliby polecieć gdziekolwiek albo wyjść do swojego ogródka, i (szok!) nic by się nie zmieniło.

Nie zwykłem skupiać się na ocenianiu aktorów, zwłaszcza, że ich nie znam z żadnego innego tytułu. Ich gra nie jest najwyższych lotów, ale da się przetrawić, dużo gorzej z postaciami które grają. No chyba, że Jenai pytająca co chwilę "What is happening?" chłopaka, który za każdy razem odpowiada, że nie wie, bo przecież skąd ma wiedzieć, ma nam coś przekazywać. Póki co to przekazało tylko, na jak głupią postać Jenai kreowano.


Podsumowując jeszcze, ja naprawdę jestem typem osoby, który we wszystkich produkcjach szuka pozytywów, ale ten film uśpił mnie przynajmniej kilkukrotnie i za każdym razem zaczynałem żałować, że zacząłem go oglądać, ale głupi ja miał nadzieję, że coś się jeszcze rozkręci. Niestety, po raz kolejny, tak się nie stało.

[SPOILER]
Jeśli kogoś skutecznie zniechęciłem, a ciekawy jest zakończenia tego hitu, to dla porządku przytoczę. Otóż wspomniałem wcześniej, iż zakończenie jest otwarte, a to dlatego, że:
Któregoś ranka Jenai nie ma w domu, Riley przejeżdża wszystkie miejsca gdzie byli i ostatecznie znajduje ją na powierzchni wody w jakimś kanale wodnym czy czymś takim. Domyślam się, że popełniła samobójstwo chyba, że znów była tak głupia by się przez przypadek zabić. W każdym razie, Riley wyciąga jak z wody, chwilę myśli i wskakuje pod wodę wypuszczając powietrze. Myślisz sobie, przewidywalne, po co ma żyć. Jednak kilka sekund później wypływa, nie dał rady się zabić, wiec wsiada w auto i odjeżdża. Coś tam próbuje gestykulować, z prawej strony samochodu zaczynają pojawiać się napisy. Ja spodziewałem się, że zjedzie w przepaść czy coś, ale nie. Napisy się skończyły, film wyczernił, a Riley jechał dalej.
[/SPOILER]

ocenił(a) film na 8
FtR69

No nie? Ja też do ostatniej chwili oczekiwałem zombiaków albo innych langorierów, a tu ni ma. Nuda.

FtR69

Faktycznie. Już podczas oglądania zwiastuna zachciało mi się spać. Gdzie podziali się ludzie? Dobre pytanie. Na ulicach nagle robi się pusto, w markecie również. Potwierdzam, film można pochwalić jedynie za niektóre ujęcia z Islandii.

Tomik_4

Może to był tylko jej sen, albo szlag ją trafił, jak całą resztę i trafiła do swojego Nieba/Piekła?

uln

O 3:24 (czy jakoś tak w nocy) jak ta klientka wstała i wyglądała przez okno nastąpił wkrótce nienaturalny rozbłysk wschodzącego słońca... Wyciągnąłem stąd wniosek czy też teorię, że może twórcy chcieli nakręcić coś innego, ale coś nie wyszło i zrobili to co zrobili. Tzn ten rozbłysk to mogła być jakaś pętla czasowa, porwanie tego fragmentu wyspy przez obcych (tylko, że zabrali jedynie 2 osoby, a właściwie 3 i wsadzili ich do pustego krajobrazu testując ich zachowanie).

PS. Mogli by przy filmie nie pisać s-f tylko psychologiczny. To tak jakby pisać s-f przy "Miodowych latach" bo w jednym odcinku Karol zbudował kostium dla przybysza z kosmosu.

michal87_westernmaniak

Przez cały film czekałam, kiedy Jenai opowie o tym błysku. Zapomniałam o nim ?

gwen1976

Zasnęłam, parokrotnie......

Imbir1976

Ja prawie też.

ocenił(a) film na 8
FtR69

To nie jest film sci-fi ani survivalowy głąbie. To dramat. Tutaj z założenia nie ma akcji. Pomyliłeś "Bokeh" z "Walking Dead".

ocenił(a) film na 3
Jarooo

Ludzkosc zniknela z powierzchni ziemi, oprocz naszej pary (sci-fi) i musza walczyc o przetrwanie na wyspie (survival). Taka jest fabula filmu i nikt mi nie wmowi, ze jest to tylko dramat. Cala fabula wrecz krzyczy, ze sa tu pomieszane rozne gatunki.

ocenił(a) film na 3
FtR69

Zgadzam sie, caly czas mialam nadzieje, ze cos da mi wskazowke dotyczaca sensu tego filmu. Nachalne wciskanie krajobrazow pieknej Islandii mnie jednak bardziej zniechecilo niz mialoby zachecic. Wszyscy ludzie znikaja, Jenai nie wspomina o dziwnym rozblysku ani razu!!! Parka sobie dalej zwiedza Islandie, bo przeciez po to przyjechali nie? Niech to bedzie dramat, ok...ale jaki ma sens? o co w ogole chodzi? Nie ma ani jednej podpowiedzi, co w tym filmie jest najwazniejsze, wiec zgaduje, ze chodzi o widoki. Postaci przymulone, tak jak wspominasz, nic o nich nie wiemy! Nie doszukuja sie sensu w tym wszystkim, aczkolwiek Jenai probowala na poczatku doszukiwac sie we wszystkim ingerencji Boskiej, ale poddala sie za szybko. Jezeli ja bylabym wierzaca i takie cos by sie przytrafilo to nie potrzebowalabym juz wiecej znakow !? Przeciez, to co sie stalo jest biologicznie i fizycznie niemozliwe! To jest cud! No ale...Jenai chciala wiecej dowodow. Caly czas zastanawialam sie, dlaczego nie rozmawiaja o tym jak to jest mozliwe. Ufo? Bog? Inny wymiar? ale jak to mozliwe skoro tylko oni tam sa? Co sie stalo z innymi ludzmi? I jeszcze jedno...skoro zwierzeta zostaly to pewnie setki zwierzat domowych po prostu zostalo zamknietych w domach bez wody i jedzenia. Do tego nie szczekaly, mialczaly czy tym podobne. Sam pomysl na film jest super, dlatego obejrzalam ale niestety watki sa niedociagniete i otwarty koniec...to jest to, czego w filmach nie lubie, ale to chyba kwestia gustu. Rozumiem, ze niektorzy chca zmusic widzow do przemyslen, ale ostatnio coraz wiecej filmow ma taki typ zakonczenia. To tak jakby komus sie nie chcialo go wymyslac. Czlowiek siada przed ekran i chce posluchac/poogladac historii pewnych ludzi a po dwoch godzinach bam! nie wiadomo co sie stalo, wymysl sobie sam jak sie skonczyla ta hostoria. Nie wyobrazam sobie, ze w realnym swiecie sluchasz np. historii pewnej pary jak sie poznali itd. ale przed koncem mowia "ok, to my musimy juz leciec, pa!" pewnie, mozez sie domyslac jak sie skonczyla ich historia ale chcesz wiedziec jak to "naprawde" bylo. Jedynie ekranizacje, gotowych juz dziel maja zawsze konkretne zakonczenia.

FtR69

sam jestes nudny nie lubisz takich filmow to nie ogladaj, ja np nie lubie filmow o superbohaterach to nie ogladam, a nie wchodze na filmweb i pisze ze nuda

ocenił(a) film na 3
arek2010

Mysle, ze opis filmu wzbudza zainteresowanie swoim opisem. Ja niestety tez bylam zawiedziona, chociaz lubie kazdy gatunek filmowy. Opis daje nadzieje na dobry film sci-fi z pomieszaniem innych gatunkow. Tutaj jednak klimat filmu byl inny i za nic nie mozna bylo przewidziec jaki ten film bedzie. Po to jest opcja forum na Filmwebie, zeby pisac swoje opinie, nawet te negatywne. Komentarz w stylu "sam jestes nudny" jest dziecinny i moglbys go zastosowac u siebie. Skoro sie nie zgadzasz z opinia to nie pisz a nie zuzywasz miesnie zeby napisac komentarz. Ja jak nie lubie biegac to po prostu nie biegne na autobus tylko czekam na nastepny . Taki ma wydzwiek Twoja opinia. Po to jest skala ocen, zeby oceniac i kazdy ma swoje preferencje. Dla jednych film bedzie na 10 a dla innych na 1. Nie ma co sie spinac.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones