PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=723101}
5,2 3 224
oceny
5,2 10 1 3224
Ostatni na świecie
powrót do forum filmu Ostatni na świecie

Po pierwsze film opowiada o znaczeniu społeczności ludzkiej dla każdego człowieka z osobna. Skłania do refleksji ile znaczymy -lub może raczej ile potrafimy zdziałać sami z siebie. Czy przeżylibyśmy bez innych ludzi?? Kilka dni pewnie tak - a potem? Co kiedy wyczerpią się zapasy? Ile z tego co nas otacza potrafimy sami sobie zapewnić? Ubrania, żywność, schronienie, na dobrą sprawę nawet "zwykła" woda pitna staje problemem. Bez innych ludzi -specjalistów, zawodowców w swoich dziedzinach- jesteśmy niczym, skazani na pewną zagładę. Bohaterowie mięli jeszcze tę dogodność, że prąd jakimś trafem działał im cały czas - ale myślę że w obliczu realnego "wzięcia" społecznego stada (człowiek to zwierzę stadne) już po kilku dniach we znaki dałby się każdemu takiemu 'pozostałemu' niedostatek wody pitnej (zatrute rzeki i jeziora - kto potrafi obsłużyć oczyszczalnię?) i gnijące pożywienie (kto zna się na uprawie rzodkiewek i jak długo idzie wyżyć samymi ziemniakami z cebulą? ; polowanie?? powodzenia przy zastawianiu sideł i obieraniu wiewiórki ze skóry). A zatem mamy film o tym ile każdy z nas znaczy dla reszty społeczeństwa - czy jest biorcą czy dawcą, i na co zda się doświadczenie w pracy agenta ubezpieczeniowego kiedy naprawdę przyjdzie sprawdzian użyteczności. Ten film to rodzaj testu czy zdajemy sobie sprawę że każdy z nas jest dosłownie UZALEŻNIONY od innych ludzi, nikt -poza może kilkoma kozakami żyjącymi w lesie i nieczytającymi tego opisu- nie jest naprawdę samodzielny ani samowystarczalny. W świetle zakończenia filmu tym bardziej rozumiemy teraz dramat i (wątpliwą) przyszłość głównego bohatera. Film nie jest ani koszmarnie głupi- ani nie opowiada o żadnym "wielkim więzieniu" - to co najmniej naciągana na siłę koncepcja. To bezkompromisowe dzieło o nicości (większości dzisiejszych) tzw. 'ludzkich talentów'.

ocenił(a) film na 4
sopop

''Po pierwsze film opowiada o znaczeniu społeczności ludzkiej dla każdego człowieka z osobna. Skłania do refleksji ile znaczymy -lub może raczej ile potrafimy zdziałać sami z siebie.''
Nie. Film opowiada o parze młodych ludzi, którzy są dość tępi i za bardzo nie potrafią sobie poradzić pozostawieni sami sobie.

''Czy przeżylibyśmy bez innych ludzi?? Kilka dni pewnie tak - a potem? Co kiedy wyczerpią się zapasy? Ile z tego co nas otacza potrafimy sami sobie zapewnić? Ubrania, żywność, schronienie, na dobrą sprawę nawet "zwykła" woda pitna staje problemem.''
Ty tak na poważnie kilka dni? Ile ty masz lat, 5? Ludzie potrafią przeżyć w ekstremalnych warunkach, czy po jakiejś katastrofie tydzień, nic nie jedząc i pijąc własny mocz, a tu mamy idealne warunki do przetrwania, ale o tym zaraz.
Ubrania - Rzeczywiście, mając mnóstwo sklepów odzieżowych oraz domów z szafami pełnych ubrań, może być ciężko o ubrania...
Schronienie - Jak wyżej, całe miasto pełne domów, mieszkań, budynków gospodarczych to również ciężko o schronienie. Wystarczy znaleźć dom z kominkiem i nic wiecej nie potrzeba.
Woda - podstawa przetrwania. Woda butelkowana w sklepach ma 2 lata przydatności, przez dwa lata maja wodę pitna z głowy, w tym czasie mogą poszukać w marketach filtrów do wody, nauczyć się samemu taki zrobić lub po prostu pić przegotowaną wodę z ''zatrutej'' według ciebie rzeki, która jest jedną z najlepszych, bo jest prosto ze źródła.

''Bez innych ludzi -specjalistów, zawodowców w swoich dziedzinach- jesteśmy niczym...''
Nie wiem w jakim świecie żyjesz, ale specjaliści, zawodowcy w swoich dziedzinach są jedynie potrzebni w dzisiejszych czasach do utrzymania gospodarki w takim stanie w jakim jest, absolutnie nie są niezbędni do podstawowego przetrwania. O prądzie wspominali w filmie, że działa automatycznie do pewnego momentu, jeśli chodzi o późniejszy okres, wystarczy im agregat, który pewnie znajdą w pierwszym lepszym domu lub sklepie. Paliwa do niego mają tyle ze stacji lub pozostawionych samochodów, że spokojnie starczy na lata. Trzeba być na prawdę ograniczonym umysłowo, żeby nie potrafić posadzić najprostszych warzyw. Niektóre nawet wystarczy w ziemię wkopać i zostawić a same wyrosną. Na bank znaleźliby jakąś szklarnię przy domku lub nawet swoja zrobili a nasion mają tysiace w sklepach. Z mięsem trochę gorzej, jednak nauczyłby się strzelać z broni, a po którymś razie to i nauczyłby się tego ''obierania wiewiórki ze skóry''. Oczywiscie mogą również spróbować sił w łowieniu ryb...
''Ten film to rodzaj testu...''
Test to by był w prawdziwym życiu gdyby zamiast dwóch osób, pozostałoby tam kilkaset. Wtedy mógłby być koszmar, jeśli doszło by do zamieszek a ludzie by nie współpracowali. Uzależnieni jesteśmy jedynie od technologii a nawet w trudnych warunkach bez niej potrafimy sobie poradzić. Człowiek jest naprawde ciekawą istotą i potrafi sie przystosować do wielu sytuacji, również ekstremalnych byleby tylko przetrwać. W sytuacji jak na filmie, nie trzeba być człowiekiem z lasu a jedynie mieć trochę oleju w głowie i zacząć działać. Jeśli chodzi o głównego bohatera to martwił bym się jedynie o jego zdrowie psychiczne, bo tworząc mechanizm pozwalający doprowadzić bieżącą wodę do mieszkania zrobił krok do przodu w kwestii przetrwania.
Podsumowując. Mógłbym jeszcze 10 razy tyle napisać o przetrwaniu w takich przyjemnych warunkach jak na filmie tylko po co? Jest internet więc możesz sobie poczytać o przetrwaniu. A właśnie, internet. Internet do którego mieli dostęp główni bohaterowie...

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones