momentami nie odróżniałam Ogrodnika od prawdziwego Tomka - i wygląd i te "koguty" w głosie. Wszyscy się spisali.Pewne rzeczy nie zostały dopowiedziane, przedstawione, jak relacja Beksińskiego z Dmochowskim, i kim był chłopak, który go zasztyletował na koniec. O samotności Tomka też nie powiedziano. Ale pewnie nie zmieściłoby się to wszystko w jednym filmie, trzeba by podzielić go na etapy, bo przecież po śmierci Tomka Zdzisław miał różne relacje, problemy, które też można przedstawić.