Miałem obawy co do Angeliny Jolie ale wypadła znakomicie. Intrygująca była też postać zabójcy
dzieci - był to chyba człowiek nie tyle zły, co mający problemy ze sobą. No i znakomita reżyseria -
Eastwood to reżyserska czołówka dawnych i dzisiejszych czasów. 10/10.
Owszem, film znakomity. Również nie spodziewałam się po Angelinie Jolie takiego aktorstwa. A zabójca - Gordon Northcott? Uważam, że nie był złym człowiekiem. Nie ma złych ludzi - są tylko "jednostki z problemami". Właśnie próbuję rozgryźć tą postać pod względem psychologicznym i dochodzę do coraz to różnych wniosków. Przede wszystkim Northcott cierpiał na zaburzenie osobowości zwane "osobowość dyssocjalna", znana nam jako "psychopatia". To schorzenie z kolei musi mieć podłoże krzywd, jakiś doświadczył on w dzieciństwie (jak wiemy, Gordon Northcott był molestowany). Dlatego też przeżycia te odbiły się w jego dorosłym życiu...
Ja czytalam o tym na wikipedii, ze byl molestowany przez najblizszych, m.in. matke ktora na dodatek pomagala mu jeszcze w tych zbrodniach!
Co dziwne, jej postaci nie bylo w filmie...
Ogolnie film niezly, klimatem troche zblizony do Zodiaka i Capote'a.
:)
Bo mial sklonnosci homo-pedofilskie , widzisz nie jestem psychologiem ale troche czytalam na ten temat i w wiekszosci przypadkow osoba molestowana we wczesnej mlodosci sama zaczyna pozniej odczuwac pociag do dzieci. W dodatku ten Gordon nie mial calkiem dobrze z glowa, byl niestabilny psychicznie i mial sklonnosc do sadyzmu, latwiej wiec bylo mu odreagowac na kims mniejszym i mlodym. Uff, sie rozpisalam :)