Czy ten film można nazwać arcydziełem Eastwooda? Nie. O ile film był naprawdę udany tym nie mniej nie jest to jego najlepszy film choć i tak wyszło zniewalająco. Przede wszystkim ruszając filmy z takim motywem zazwyczaj wychodzi bezpłciowo, jak flaki z olejem. Tymczasem tutaj dostajemy dynamikę jednocześnie subtelną i w tym samym czasie nie pozwalającą nam zasnąć podczas seansu. Dobra Jolie choć uważam, że miała lepsze role. Mnie jednak najbardziej urzekł mały chłopak grający pomocnika rzeźnika - cóż za warsztat i performance aktorski w wykonaniu tak młodego aktora!