Ten film nie jest tak wulgarny jak poprzednie komedie Farrellych, ale też czasami traci trochę wigor. Opowiastka jest dosyć schematyczna, jednak zabawna i pouczająca (to dobre słowo), przez co stanowi kolejną po Shreku pozycję z kategorii "pokochaj niedoskonałość". Niekwestionowaną ozdobą pozostaje w Płytkim Facecie piękna Gwyneth Paltrow, która doskonale czuje konwencję i nasyca swą postać odrobiną (bez przesady - to nadal Farrelly Bros.) głębi. W sumie dziełko dość zgrabne, z gwiazdą, ale niestety, bardziej płytkie niż tytuł.