Przede wszystkim nie daje mi spokoju zdanie otwierające "Dziennik" Pana T. „Dzisiaj diabeł zjawił się w Warszawie. Powiedział, że jest w zastępstwie..." Mam wrażenie, że gdzieś to (albo bardzo podobne) zdanie czytałem. W "Dzienniku 1954" Leopolda Tyrmanda nie. To gdzie?
Właśnie: Leopolda Tyrmanda, bo to całe gadanie, że nie, że to nie Tyrmand, a jedynie "Pan T." o kant można potłuc.
Paweł Wilczak gra nie Pana T., a Leopolda Tyrmanda, Maria Sobocińska nie Dagnę, a Bognę, Jacek Braciak i jego Zbysiu to Zbigniew Herbert, a postać grana przez Grzegorza Wojdona to Stefan Kisielewski.
A reszta? Rozpoznajecie jeszcze kogoś?