Nie wiem jak do tego doszło że tak dobry film ma ocenę 6,2... przynajmniej 8/10 powinien mieć!!!
pozdrawiam
Pytanie komu ten film był w ogóle potrzebny? Milion razy przememłany mit o "wielkiej Polsce", epicka pierdoła o martyrologii narodu, która nie przetrwała próby czasu (ta pierdoła, bo rozbuchana przez romantyków jak balon narodowa martyrologia jest niestety niezniszczalna). Prawda jest taka, że mieli nasi szlachcice wielką Polskę, ale ją przesrali, a później płakali nad tym przez 123 lata. To przewidywalne i kiczowate do potęgi "dzieło" najbardziej przereklamowanego z polskich reżyserów to tylko nikomu niepotrzebne powtarzane bez końca na lekcjach polskiego w podstawówce echo tego płaczu. Całe szczęście, że Gombrowicz się z tym rozprawił, ale i tak nie do wszystkich dotarło. Amerykanie mają swoje komiksy z superbohaterami, kowbojów, Las Vegas z podróbkami piramid i wieży Eiffla, a my mamy "Pana Tadeusza". Jaki kraj, taki kicz :). Mickiewicz wielkim poetą był. Ten poeta wielki mózgi nam zakorkował.
Ha! Pamiętam Cię jeszcze z forum "Quo vadis" ;) Jeden i drugi film bardzo nieładnie potraktowany przez użytkowników.
Pozdrawiam! ;))
A co w było takiego dobrego żeby zasługiwał na 8 / 10 bo jakoś tego nie dostrzegłem co najwyżej 5 / 10 film naprawdę średni nic specjalnego
Po prostu, młodzi ludzie dzisiaj nie znają historii, nie chcą jej znać i takie obrazy dla nich nic nie znaczą.
Sama treść filmu (czyli "Pan Tadeusz" Mickiewicza) to kicz. Bez dwóch zdań.
Ale film jest świetnie zagrany przez prawdziwe asy Polskiego kina, ma przepiękną scenografię i kostiumy.
Warstwa techniczna czyli zdjęcia i dźwięk są bardzo dobre. I to nie jak na polskie kino. Ogólnie - poziom światowy.
Do tego głos Kolbergera, piękne kolory utrwalone, chyba na najlepszym negatywie - Kodak, czyli drobne smaczki - przyjemne dla ucha i oka.
Wszystko to ładnie scalone, w owszem kiczowatą, ale jakoś sentymentalną i bajkową opowieść o Polszcze i Litwie :)
Po prostu piękny film. I ciężko byłoby mi całą pracę ekipy filmowej, tak całkiem po prostu olać, obrazić oceną typu 5 albo 6...
A, zapomniałbym o polonezie, przy którym rozpoczyna się tak fajne wydarzenie, jakim jest studniówka :)
W pełni się zgadzam - ta ekranizacja to wielkie widowisko kostiumowe i jako takie wypada rewelacyjnie. Trudno przyczepić się do strony fabularnej - wtedy zamiast filmu ocenialibyśmy Mickiewicza, warstwa wizualna i dźwiękowa to klasa sama w sobie. Przytyki do kiczowatości... ten film miał być wyolbrzymieniem i jako takie musi być rozpatrywane, bo taką ma podstawę i nie szalejmy oczekując tu zwrotów akcji i dramaturgii jak ze scenariusza pisanego niezależnie.
Jak nie rozumiesz to obczaj sobie wczesną filmografię Wajdy... to może wtedy zrozumiesz tak niską recepcję tego filmu.