PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=478458}
6,8 59 015
ocen
6,8 10 1 59015
5,4 5
ocen krytyków
Pandorum
powrót do forum filmu Pandorum

szeptem

ocenił(a) film na 4

W 2009 roku na ekranach kin pojawiły się w niewielkim odstępie czasu dwa filmy sci-fi, opowiadające o ludziach
uwięzionych w przestrzeni kosmicznej. Pierwszym z nich był spokojny, kameralny dramat, rozgrywający się na
powierzchni księżyca, opowiadający o astronaucie i jego potwornej samotności (mam tu na myśli oczywiście bardzo
interesujący "Moon" Duncana Jonesa). Drugim było natomiast "Pandorum", w założeniu thriller o dwóch mężczyznach,
którzy budzą się na gigantycznym statku, z którego zniknęła cała załoga. Dwa zdecydowanie różne filmy. Pierwszy
nastawiony na tworzenie atmosfery, opowiadanie ciekawej historii, nad którą można się na chwilę zamyślić, dla którego
od efektów zdecydowanie ważniejsza jest sama treść. Drugi wręcz na odwrót, zadowalający się wyłącznie
efekciarstwem, tanim szokowaniem, przepełniony teledyskowym montażem, zbudowany z prostej historyjki, o której
lepiej za wiele nie myśleć, bo sensu w niej niestety tyle co nic. Potwornie denerwujący i na dłuższą metę strasznie
męczący.

Film ten cierpi na dwa podstawowe błędy. Po pierwsze twórcy zdecydowanie za szybko pokazują nam co grasuje na
opuszczonym statku. A wiadomo przecież, że najstraszniejsze jest to, co niewidoczne, to co pozostawione naszej
wyobraźni. W momencie gdy po raz pierwszy w pełnej okazałości możemy zobaczyć jak wygląda to, z czym przyjdzie
walczyć bohaterom, napięcie gwałtownie siada. Drugi błąd to znów zdecydowanie zbyt szybki ruch ze strony twórców,
którzy zbyt prędko odkrywają przed nami wszystkie swoje karty. Niepotrzebnie w pierwszej części filmu dowiadujemy się
gdzie leciał statek, po co, oraz dlaczego przebywało na nim tak wiele pasażerów. Tak ważna niewiadoma, intrygująca
zagadka, jest nam odbierana prze samych twórców, w niezwykle nieprzemyślany sposób. Sami na początku snucia
swojej opowieści wymyślają bowiem, że pamięć po długotrwałej hibernacji powraca bardzo długo. Zamiast więc
trzymać ją w powoli rozmywającej się mgle, prawie do samego zakończenia, nie stosują tej zasady dla głównych
bohaterów i przywracają im wspomnienia po nieco ponad dwudziestu minutach seansu. Z zaskoczenia, tajemniczości
nici, a napięcie jeszcze bardziej siada.

Dalej jest niestety już tylko gorzej, bo jedyne co na nas czeka, to kolejne klisze i potwornie wyeksploatowane schematy,
których reżyser nie stara się nawet odrobinę zmieniać, czy pokazywać choćby z odrobinę innej strony. Wraz z rozwojem
akcji trafimy więc na przypadkowe osoby, które coś wiedzą, ale oczywiście nie będą się chciały tymi informacjami
podzielić. Statek będzie zimny, nieprzyjazny, ciemny i pełen labiryntów, w których łatwo się zgubić, ale zawsze uda się w
ostatniej chwili uciec przed potworami. Z sufitu będzie kapać woda, na ścianach będą wisieć łańcuchy, a całość
zakończy się wielkim bum. Problem w tym, że to wszystko już gdzieś kiedyś było i to w znacznie lepszym wydaniu. W
międzyczasie do akcji przyłączy się wyjęta niczym z kolejnej ekranizacji „Resident Evil” tajemnicza kobieta (jej obecność
przestaje dziwić, gdy spojrzy się na osobę producenta), oraz wysportowany Indianin, co by było jeszcze dziwniej. Wraz z
ich pojawieniem się na ekranie rozpocznie się festiwal walk, pojedynków i bitewek, zupełnie jakbyśmy przenieśli się do
jakiejś dżungli i oglądali plemienne konflikty między kilkoma skłóconymi rasami, chroniącymi swoje terytoria. Obłęd w
kratkę.

Widać, że twórcy mieli zdecydowanie za wiele pomysłów na ten obraz. Nawrzucali do swojej produkcji zbyt wiele luźnych
myśli i później, zamiast przeprowadzić ostrą selekcję, zrezygnować z niektórych, tylko wymieszali wszystko ze sobą,
tworząc niestrawną papkę. Otrzymujemy więc przez to w tym obrazie i członka załogi, który zwariował, i dziwne potwory,
które grasują po statku, i misję, która się nie udała i musi zostać na nowo poprowadzona, i ludzi przystosowanych do
nowych warunków, które zmieniły ich w wojowników. Do pełni 'szczęścia' brakuje jeszcze chyba tylko odwołań do boga i
większej ilości przemocy, bo tej o dziwo nie ma tu aż tak wiele. Jedyny wątek, który wypada tu naprawdę przyzwoicie,
trzyma w napięciu i co najważniejsze kończy się w całkiem zaskakujący sposób, to samo tytułowe pandorum. Szkoda,
że twórcy go nie rozwinęli, tylko poszli w kierunku durnej, jednorazowej przygodówki, bo leżał w nim naprawdę spory
potencjał i można było go poprowadzić w kierunku trzymającego w napięciu, klaustrofobicznego dreszczowca. A tak
otrzymaliśmy tylko nudną, zwykłą bieganinę, jakich było już sporo i jakich pojawi się z pewnością jeszcze wiele.

4/10

ocenił(a) film na 5
milczacy

Szkoda, że obecnie coraz więcej filmów z tego gatunku serwuje nam przemieloną papkę bezsensownych przygód i nadmiaru akcji, przypominając raczej rozdęty balon, pusty w środku. Barwna materia baloniku dostarcza nam wielu optycznych wrażeń ciesząc jedynie oko. Akcja, akcja, akcja... rozwałka, walka, krew, wybuchy i rębajło... szybko coraz szybciej, na scenariusz przecież nie ma już czasu. Co się tyczy biegających wojowników wpełzających do coraz to większej ilości filmów przygodowych, naprawdę szkoda, iż zastępują oni charyzmatyczne postaci, jak np. poczciwy porucznik Deckard bądź przestraszoną Ripley walczącą z Obcym. Kosmiczna (ba, kinowa) próżnia na miarę XXI wieku.
Podobnie jak przedmówca, polecam do oglądnięcia filmu "Moon", który zdecydowanie bardziej trzyma w napięciu grozy pustki kosmicznej.

ocenił(a) film na 6
miewam__koszmary

Zgadzam się z przedmówcą, wyłączając ostatnie zdanie. Po "Moonie" spodziewałam się czegoś więcej, moim zdaniem film jest strasznie przereklamowany, nie wykorzystał potencjału, który w nim drzemał. Dla mnie końcówka jest zbyt łatwa, prosta i oczywista UWAGA SPOILER - (tak po prostu wrócił sobie do domku?..) - KONIEC SPOILERA, miałam nadzieję, że to się jakoś inaczej skończy. Mnie Moon wcale nie trzymał w napięciu, może tylko na początku, ale wtedy spodziewałam się, że to się lepiej, jakoś inaczej rozwinie. Natomiast twórcy moim zdaniem popełniają ten sam błąd co w Pandorum (jak pisał założyciel tematu)- zdradzają wszystko zbyt szybko. Już gdzieś w połowie filmu wiadomo, że "rozchodzi się" o klony. Co prawda film w jakimś stopniu rozwija relacje klonów i robi to całkiem nieźle, ale całokształt mnie bardzo zawiódł... Nie będę się więcej rozpisywać na ten temat, bo to nie jest forum Moon'a.
W Pandorum dostrzegam inspirację Event Horizon + Dead Space + coś tam jeszcze. W porównanie do owego Event Horizon dla mnie Pandorum wypada bardzo blado. EH, choć to już niemłody film, wzbudził we mnie zachwyt. I uważam, że właśnie ten film jest godny polecenia bardziej niż powyższe ;)

ocenił(a) film na 5
ladyalchemist

"tak po prostu wrócił sobie do domku?"


A co? Klony też są patriotami.

ocenił(a) film na 8
miewam__koszmary

pierw mówisz o papce a potem porównujesz do obcego oba filmy sa podobne gdyż nie są to filmy które skłaniają do przemyśleń tylko sc fi horror. Dla mnie jeden z lepszych filmów w tej tematyce i nie mówcie że przewidywalny co chwile załamanie akcji 1) inni osoby wybudzone 2)potworki 3)Paytonn ma schize 4) spoiler końcówka

użytkownik usunięty
milczacy

ponad 15 tysięcy osób myli się dając temu filmowi powyżej 7-ki?? Szanuję wasze zdanie, każdy ma prawo się wypowiedzieć ale niestety nic a nic ono do mnie nie przemawia.

Gdyby film był tak sztampowy jak sobie tego życzy autor tego tematu to by narzekał ,ze jest sztampowy. Ja cenię sobie filmy które powstają na swój własny sposób ,a nie jak tysiące Slasherów z grupą nastolatków w roli głównej ,które są dosłownie identyczne. Wszelka sztampa jest do niczego. Kiedy zaczną powstawać filmy według innych wzorców to i te według starych ,według modelu Alienowego wtedy będą ciekawsze.

ocenił(a) film na 8

wdech kolego, wez prosze odrób lekcje.. to prawda ze 15.000 ludzi okresliło swoje wrazenia, ale gdzie wyczytałeś ze taka ilosc ocenila go powyzej "7-ki" ? wez tez przeanalizuj co dla Ciebie jest filmem 'dobrym' ...
Predatorzy ? Transformers 2 ? alien 3 ? na rowni z sciganym lub siedem grzechow ? łapiesz sie za odgrzewane kotlety typu 'szybcy i wsciekli 5' a klasyk " Imię Róży" upychasz w szufadzie " Nie chce obejrzeć " ?? schowaj swoje opinie pod pięty

ocenił(a) film na 4
milczacy

JA uważam i MOON i Pandorum za gówniane filmy. Jeśli chodzi o MOON pisałem już w odpowiednim temacie jeśli chodzi o pandorum to głupota tego filmu jest jego największą bolączką - trailery zapowiadające thiller s-f dreszczowiec a dostaje się bieganinę dzikusów po jaskiniach udających statek kosmiczny przypomina to ten dość kiepski tani film akcji klasy B co najgłupsze postaci w tym filmie to zbieranina klaunów urwanych z różnych światów - ich spotkania są totalnie bezsensowne, niewiarygodne i totalnie przypadkowe. Nie ma tu zapowiadanego w trailerach nastroju grozy jest tylko bieganina i naciągane ponadnaturalne umiejęntości przypadkowych osób w tym tej niby pani genetyk, która ani jako genetyk ani jako wojownik nie przekonała. Za duży tu burdel jeśli chodzi o zdięcia z klaustrofobicznie zapowiadającej się grozy film przechodzi do durnej rąbanki z postaciami z marnymi dialogami i kiepskim budowaniem napięcia. SAmo zakończenie rozczarowuje, a cały przygnębiający nastrój uciekania z ziemi z braku surowców znika po paru minutach pod naporem nudnej bieganinydo reaktora i na tym się praktycznie główny wątek kończy. Jak dla mnie totalne ścierwo. ostatnie dobre filmy s-f powstawały ponad 20 lat temu i są nimi ALIEN, oraz BLADE RUNNER, TERMINATOR również spoko, ale te badziewia jakimi są MOON, a szczególnie PANDORUM nie powinny być w ogóle oddawane do użytku publicznego. PANDORUM to film dla gimnazjalistów z gadżetami i walkami rodem z powerrangers w wersji z trochę mroczniejszą fabułą niż w power ranger, ale klimat podobny. MOON to z kolei zamrożona fabularnie nudna papka, której fabuła stoi w miejscu, a my coś tam odkrywamy powoli, ale uważam to za bardzo kiepską produkcję.

ocenił(a) film na 4
milczacy

Świetne podsumowanie.
Mógł być kamień milowy sci-fi a wyszedł slasher z przerostem ambicji. 4/10
Chciałem podzielić się moimi odczuciami po seansie ale teraz... już za późno. Zrobiłeś to za mnie. :)

Podobne odczucia i po "Moon". Ciekawe ile mu dałeś ? 8 ? 9 ?

ocenił(a) film na 4
MitchellPete

"Moon" oceniłem na 7/10. Niestety ale nie zachwycił mnie ten film. Zaciekawił i owszem, ale niestety nic więcej. Za to muzykę Mansella uwielbiam i pamiętam do dziś.
Pozdrawiam

ocenił(a) film na 5
milczacy

SPOILER

Właśnie !
Za wcześnie się wszystkiego dowiadujemy. Brak tajemnicy do odkrycia. A więc co mamy ? Teledysk :D
SF/akcja/horror bez głębszych treści , bez jakiegoś przesłania - sama wizualizacja psychozy itp. to za mało by mnie zachwycic.
Pozostaje pytanie: skąd tak wysoka ocena na portalu ??

ocenił(a) film na 8
milczacy

Film przypadł mi do gustu (nie wiem, może akurat wstrzelił się w mój nastrój) i oceny nie zmienię. Muszę jednak przyznać Ci rację - film jest pełen klisz i miał potencjał, by być czymś znacznie więcej, z dużą dozą tajemniczości i nutą grozy.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones