Ostatnia, bardzo udana część trylogii zemsty.
Czerpie z najniższych ludzkich instynktów, a jednocześnie ich nie potępia. Pokazuje zemstę jako szansę wyzwolenia od demonów przeszłości, rozprawienie się z męczeniem. Banały? To niech ktoś spróbuje to pokazać w ten sposób, co Park.
To już standard u Parka - bardzo ładne zdjęcia. Nie pamiętam muzyki z dwóch poprzednich części, jednak tutaj jest po prostu świetna. Sporo fajnych chwytów montażowych, fajny pomysł na opowiedzenie historii. Park nie wkłada niczego do głowy łopatologicznie (jak w "Panu zemście"), daje pomyśleć.
Tytuł "Trylogia zemsty" doskonale oddaje tematykę wszystkich trzech filmów, a jednocześnie co nie co fałszuje. Bo, mimo wszystko, to nie są filmy o tej samej zemście, z tymi samymi skutkami, tym samym spowodowanej.
"Pan Zemsta" był słaby, "Oldboy" świetny, "Pani Zemsta" dobra.
Zdolny ten Park.
6/10