Ja też mam ten problem. Nie moge patrzec na tą scenę. Może jestem (jesteśmy?) zbyt wraźliwe na punkcie czworonogów?

P.S. nie jesteś infantylna tylko wraźliwa.

Mnie tam się film za bardzo nie spodobał a naczytałem się o nim bardzo dużo.Zawiódł mnie troszkę.Co najbadrdziej mnie się spodobało to te końcowe scemny w których poszkodowani rodzice dostali "stroje" wzięli "ekwipunek"i każdy po kolei wchodził do sali hehe - super nietypowa scenka. Dobry film 7/10

chodziło chyba o to że ona musiała sprawdzić czy umie zabijać >.> jakby nie potrafiła strzelić do psa to nie mogłaby dokonać swojej zemsty

Nie zgadzam się. Ona dobrze wiedziała, że umie zabijać, sprawdziła swe mordercze umiejętności w więzieniu trując obleśną współwięźniarkę. Scena z psem, to moim zdaniem, takie bardzo azjatyckie przegięcie.

No straszne przegiecie! I do tego AZJATYCKIE :P Co w tym azjatyckiego?

I co innego jest zabic kogos kto sprawia ci realne zagrozenie/cierpienie a co innego kogos bezbronnego przysawiajac mu pistolet do glowy.

A film z żadnym momencie nie jest przesadzony - raczej piekny i wysmakowany! Zreszta jak cala trylogia.

Zupełnie nie masz racji. Kupując broń bohaterka usłyszała, że można z niej strzelać tylko z bardzo bliskiej odległości. To, że zabiła w więzieniu "Wiedźmę" podkładając mydło nie mogło być dla bohaterki gwarantem tego, iż będzie mogła strzelić człowiekowi w twarz patrząc mu prosto w oczy. Stąd scena z psem.

Jeszcze jedno. Czy zauważyliście, że po zbiorowej zemście wszyscy uczestnicy "krwawego odwetu" momentalnie zaczeli zajmować się przyziemnymi sprawami. Najpierw podali na kartkach numery kont na które mają być przelane pieniądze a następnie jakże wymowna i doskonała scena: wychodzać na zewnątrz domu jeden z rodziców powiedział "ale dużo śniegu napadało". A drugi odpowiedział: "Tak, trzeba uważać bo może być ślisko".
Jak sądzicie, czy świadczy to o tym, że rodzice zamordowanych dzieci celowo chcieli zapomnieć o tym co się wydażyło czy też najzwyczajniej w świecie "czas goi rany" i już dawno pogodzili się ze stratą dziecka?

Woleli zapomnieć, że na te przysłowiowe 5 minut zniżyli się do bycia mordercami jak oprawca ich dzieci. Uwolnili wtedy najpodlejsze instynkty (np. reakcja matki na słowa Beaka: "nikt nie jest idealny" czy jakoś tak), może się później tego wstydzili. Ponadto żal tych ludzi trwał 13 lat, więc zdążyli sobie ułożyć wszystko, a chęć zemsty gdzieś tam trwała głęboko. Zastanawia mnie czy Ci ludzie odczuli pewnego rodzaju "katharsis" i czy znakiem tego nie był "przelot anioła" czy szybki powrót do codziennych spraw.
To tylko moja opinia.

(Przy okazji chciałam sobie przyznać złotą łopatę za odkopanie wpisu sprzed 5 lat. Dziękuję)

Wydaje mi się że zemsta pomogła odzyskać im równowagę - więc masz trochę racji z tym katharsis.

Dla mnie natomiast nie do końca są zrozumiałe motywy głównej bohaterki. Nie wiem tak na prawdę dlaczego zdecydowała się wziąć całą winę za morderstwo którego nie popełniła na siebie?

SPOILER:
pan Beak szantażował ją, zabierając jej własne dziecko, groził, że zrobi dziewczyncę krzwydę. sam chciał uniknąć kary za swe czyny, bo zapewne policja była na jego tropie po morderstwie chłopca. za które oskarżono bohaterkę.