udająca poetyckość południowokoreańska, niespójna i co ważniejsze niesmaczna, układanka, próbująca uparcie uwieść widza obrazem, słowem i muzyką.
Daremny trud. Koktajl z sporej dawki: zła i cierpienia, niewielkiej niewyraźnego ciepła i nietrafionego dowcipu, dużej gniewu i żądzy zemsty (przydługawa historia zemsty kobiety na partnerze, który zmusił ją do wzięcia na siebie odpowiedzialności za mord na porwanym dziecku, nie potrafi zainteresować, natomiast wynikająca z niej krótka historia zemsty grupy rodziców na mordercy swych dzieci potrafi wstrząsnąć, to jednak za mało by uratować opowieść), mówiący o smutnym ludzkim losie w sposób zbyt kiczowaty, prędzej wzbudzi niesmak niż zainteresuje.
Ja nie użyję tak pięknych slow jak przedmówca,ale oglądnie tego filmu to męczarnia,obraz może w Korei prezentuje wysoki poziom ale w kontekście światowym nie jest to nawet klasa b.Jedynie co mogło sie podobać to gra głównej aktorki,co do niej nie mam zastrzeżeń.
Co do Marewela to się nie wypowiadam bo określenie "nawet nie klasa b" jest conajmniej śmieszne...
Szanuje Twoje zdanie, choć dla mnie Pani Zemsta wielkim filmem jest:) no może przesadziłem, że "wielkim". Chyba i tak (nieznacznie)najsłabszym z trylogii. Kino azjatyckie się kocha albo nienawidzi. Ludzi razi przede wszystkim zbyt ekspesyjna gra aktorów, lub wyraźne wyolbrzymienia nie traktując fabuły jako metafory. Ciekaw też jestem Twojego zdania na temat Pana Zemsty (jeśli oglądałeś) bo jest pozbawiony klimatu "poetyckości"...najbardziej surowy, choć w jego przypadku własnie fabuła wydawała mi się najbardziej naciągana.
Pozdr
No to ja jestem widocznie inny i kino azjatyckie poprostu lubię:D
Za trylogie zemsty właśnie się zabieram,skończyłem oglądać Oldboya i pozostały mi jeszcze dwa filmy(wiem że zła kolejność,ale tak wyszło ;).
Jak narazie klimaty te jak najabradziej mi podpasowują.Pozdrawiam i polecam.
"Zbyt ekspresyjna gra aktorów".
To nie tylko gra. Koreańczycy po prostu tacy są. Generalnie dużo wrzeszczą, płaczą, umartwiają się. Sceny pogrzebu i żałoby w kinie koreańskim to najczęściej jeden wielki skowyt, tarzanie się po podłodze, walenie pięściami w podłogę/ścianę, płacz, płacz i jeszcze raz płacz. Ale nie jakieś tam pochlipywanie, tylko prawdziwy ryk! Często dochodzi też okładanie innego członka rodziny (niejako odpowiedzialnego za stratę). Ot choćby taki 'Gwoemul / The Host'.
Ale... tam po prostu tak jest. To nie tylko wymysł na potrzeby filmu. Tam po prostu tak się okazuje emocje. Taka mentalność, różnica kulturowa. Europejskiemu widzowi może się to wydać śmieszne, ale z czasem idzie się do tego przyzwyczaić.
Gust mam taki jaki mam, szanuję zdanie innych ludzi, w tym tych, których ten film zachwyca.
Mnie po prostu obrzydził, był zbyt dosadny, jakby przerysowany, robiłam wielkie oczy na widok co trzeciej sceny.
Obejrzenie go było męczarnią, ale cóż, ja chyba po prostu nie lubię takiego kina, szczególnie z tych rejonów.
Dla mnie film rewelacyjny. Ostatnio duzo ogladam kina azjatyckiego. Moze rzeczywiscie troche za duzo poetyckiego podejscia ale film nadrabia muzyka. momentami mialem wrazenie ze ogladam film Tarantino. niesmaczne zary w tym filmie akurat mnie bawily, a scena w ktorej rodzice siedza na lawce i czekaja na swoja kolej do wykonania egzekucji byla po prostu mistrzowska.
Ten film do dla mnie absolutne arcydzieło i najlepszy spośród wszystkich filmów, a trochę się w życiu widziało. Tym bardziej zadziwia negatywna opinia o "Pani zemście", no, ale o gustach ponoć się nie dyskutuje :).
Według mnie ten film jest poetycko bajkowo. Tyle, że to bracia Grimm, a nie Disney ;)
Slabizna. Pan Zemsta jest ok, OldBoy najlepszy a to jest niewiadomo co niestety. Jak ktos pisze, ze to arcydzielo dajac 10 to ... :)
To? :)
To znaczy że ma inny gust niż jakiś gimb, który swój gust myli z obiektywną jakością filmu? Jesteś jeszcze, jak widzę, przed początkiem kinowej podróży. Bierz to pod uwagę.
Ciekawe jest to przekonanie, że film coś próbuje (!), a jeszcze tym, co próbuje, jest uwodzenie ciebie. :)
Polecam myśleć, że nie jesteś pępkiem świata, rzadziej ci peron odjedzie. Wtedy może dojdziesz do wniosku, że jeśli coś ci się nie podoba, to nie dlatego, że setki osób ponoszą porażkę po daremnym trudzie zadowolenia cię, po prostu randomowy user FW ma inny gust. I już.
Bo widzisz, mnie ta historia raczej interesuje (a nie budzi niesmaku), dla mnie film 2h nie jest przydługawy (oglądam i kilkukrotnie dłuższe), mam bardziej zbieżne z twórcami poczucie humoru niż ty. Tylko ja nie myślę, że jestem pępkiem świata i umiem odróżnić mój gust od tego, czy cały przemysł ma być mi podporządkowany. :D
Przy okazji: zmień sobie najwyżej ocenione filmy, jeśli chcesz używać określenia "zbyt kiczowaty". W tej chwili wyświetliły mi się dwie części Terminatora i Armia Boga, kicz w filmie ci nie przeszkadza. :)
Porównałem ,,Terminatora" do filmu wideo z wesela twoich rodziców i wyszło, że to dzieło sztuki.
Porównałem ,,Armię Boga" do filmu wideo z nocy poślubnej twoich rodziców i wyszło, że to dzieło sztuki.
Coś jeszcze robaczkowi wytłumaczyć? Bo wiesz, chamskie teksty ignorantów wywołują u mnie pedagogiczne zapędy...