Główny bohater był dla mnie typem nieszkodliwego wariata. Tworzyć sobie kanapę z
książek... ;)
Zaciekawiło mnie to, że odbiegał od schematu typowego przedstawiciela kryzysu wieku
średniego, których wtedy absorbuje własny wygląd, alkohol i panienki, koniecznie wiele
wiele młodsze. On ten kryzys przeszedł na swój własny sposób.
Bardzo podobała mi się postać grana przez Emmę, tak naprawdę tylko jej losy interesowały
mnie w tym filmie.