chyba mój temat mówi sam za siebie.... idąc do kina spodziewałem się czegoś lepszego, a tu niemiła niespodzianka. Fabuła niezbyt ciekawa, humor tragiczny - np. telefon dzwoniący w odchodach dinozaura. No, to wszystko dało się jeszcze jakoś wytrzymać. Najgorsze miało się zaraz zacząć. A właściwie skończyć, bo o zakończenie właśnie mi chodzi. Było ono tak banalne, ale i niemożliwe, że aż śmieszne. Cóż widać, że armia U.S. jest na zawołanie. A te odlatujące dinozaury są możliwością utworzenia kolejnego filmu. Może choć trochę zbliżonego do pierwowzoru, który nie był taki zły ...