Wielki film mojego dzieciństwa (miałem 13 lat gdy go ogladałem, to w Londynie nie znająć wtedy jezyka) Wtedy bylo to wydarzenie, a dzisiaj w 3D - średniej klasy filmik s/f. Czasem tak już jest że film dawnej oceniany jako genialny staje się średni (np. Jurajski) a inny średnio wtedy oceniany (np. 12 Małp) staje się arcydziełem.
Masz rację (w kwestii ostatniego zdania). Miałam tak np. z American Beauty, który obejrzany parę lat temu mnie nie urzekł, a obejrzany po jakimś czasie zachwycił. Gust się zmienia :)
hehe, akurat tez bylem w londynie przy premierze pierwszego Jurassic Parku. Do kina nie poszedlem ale, jako dzieciak, dostalem pelno gadzetow :P
Hm, a ja z tym filmem mam dokładnie odwrotnie ;) Młodszym będąc, uważałem go za nieco nudny, bo scen akcji tu za wiele nie ma, im jestem starszy tym bardziej mi się podoba - doceniam teraz nie tylko akcję, ale też bezbłędnie budowane napięcie, piękną muzkę, no i teksty Malcolma ;) Plus naturalnie genialne (jak na rok '93) efekty, znam się trochę na tym temacie, więc tym bardziej je doceniam. Tym niemniej nie jest to dzieło na poziomie "Szczęk", "Indiany Jonesa" czy "E.T.".