Wielki film - poetycki i rozmyty obraz o... no właśnie, o czym? O samotności? O miłości? O dorastaniu do ojcostwa? O lustrach? O tym, że nie ma jednak czegoś takiego, jak porozumienie? Doskonałe sceny Baudrillardowskie w przesłaniu i dwie GENIALNE rozmowy w... hm, przybytku rozkoszy. Warto na spokojnie obejrzeć w kinie, bo przed kompem (moim zdaniem) się nie da.