No dobrze Drogie Panie,obejrzałyście,podobało się,chwila wytchnienia od rzeczywistości ale już czas powrócić do szarości dnia codziennego. Naprawdę tego chcą dzisiejsze kobiety?? O tym marzą cichutko czytając książkę przy nocnej lampce?? Mam być taki jak Grey?? Pozwólcie mi zrozumieć
:):) masz być taki jak Grey: kulturalny, z klasą (nie mylić z bogactwem), z jakąś pasją (nie mam na myśli pasji łóżkowych) ,a sprawy łóżkowe niech zostaną między Tobą a Twoją kobietą:):) wiesz, poza tym facet czasem powinien wziąć sprawy w swoje ręce - to tak ogólnie :)
Posiadanie pasji to nie argument, praktycznie każdy posiada jakieś hobby :) Więc jeśli jestem kulturalny, lubię załóżmy piłkę nożną (bo to moja pasja) to automatycznie staje się marzeniem rzeszy dziewczyn?
a poza tym,co jest chyba największym argumentem, większość polskich facetów to brzydale, którzy o siebie nie dbają i chodzą w starych ciuchach z lat 90 jednocześnie wymagając od kobiet ideału, są prymitywni, piją piwo na umór, i tylko im w ich własnych główkach się wydaje, że są idealni i kulturalnie, a większość to PRYMITYWY
a Christian? przystojny, dobrzy ubrany, kulturalny. inteligenty, z pozycją
i ma ZAINTERESOWANIA, które nie są prostackie jak typowa dla januszy piłka nożna i piwsko
Hahah. Hah. Hah. <ociera łzy>
No to teraz zastanówmy się nad sensem tego co napisałaś...
Nie, faceci nie wymagają od kobiet ideału. Faceci wymagają od kobiet bycia kobietami.
Piją piwo na umór... Hm, czyli jeśli piliby wódkę na umór to już nie są prymitywni? Czyli piwo to mniej szlachetny trunek niż na przykład wino? Dlaczego? Bo wino kojarzy się z Włochami, a co zagraniczne to lepsze?
Wydaje im się że są idealni i kulturalni? (bo chyba o to ci chodziło w wypowiedzi, nie jestem pewien) Skąd taki wniosek? Wiesz co takiej 'większości polskich facetów' się wydaje? Masz umiejętność czytania w myślach? Skąd statystyki o większości?
Twoja wypowiedź brzmi jak ból dupy kobiety, która trafiła na kogoś nieodpowiedniego i teraz wylewa gorzkie żale bo facet oglądał piłkę nożną i pił piwo.
Albo inaczej, polecę twoją własną argumentacją: Brzmisz jak większość polskich tępych bab które zafascynowane są obcokrajowcami dlatego, że są obcokrajowcami i rozwierają nogi przed nimi łykając kłamstwa jacy tamci nie są bogaci (a tak naprawdę przylatują sobie do Polski żeby podupczyć, zarabiając najniższą krajową np. w Anglii).
Ponadto nie wiem, czy zauważyłaś, ale predyspozycje na bycie dobrze ubranym to KASA. Tak samo jak zainteresowania które nie są prostackie.
Urodę tak samo da się załatwić pieniędzmi.
Czytaj, reasumując, z twojej wypowiedzi wypływa obraz materialistki, która za kasę dałaby sobie wcisnąć półmetrowe dildo.
Heheh, nadal nie mogę z twojego posta.
ty brzmisz jak typowy sfustrpwany polski facet, który jest tak beznadziejny że polka wolała dać dupe czarnemu niż z tobą pójść na kawę ;P
Gdybyś chociaż napisała to poprawnym językiem...
Przynajmniej nie zaprzeczasz mojej teorii. No, i miło że podjęłaś dyskusję z resztą zarzutów...
heheheh :D:D lubie to!! hehe :D:D
Wszystkie moje koleżanki zachwycają sie tym filmidłem książke znają na pamięć... wypije duże piwo i spróbuje dzis to obejrzeć, książkę próbowałam czytać ale niestety pokonała mnie swoim debilizmem...
Chciałam rozwinąć :) Taki Januszek ma pasję, jest nią zasiadanie na kanapie z piwskiem w łapie i oglądanie meczów :) Toż to pasja!!
Dlatego tacy Januszkowie są sfrustrowani i film im się nie podobał....buuuuuuu:):)
Mi się film nie podobał z zupełnie innych względów ;). Piłki nożnej akurat nie lubię, zajmuję się czymś zupełnie innym, więc argument też nietrafiony. Piwo jedynie czasem wypiję.
Popieram. Faceci są zazdrośni o Greya - świetnie ubrany, inteligentny, przystojny, rewelacyjnie zbudowany, odniósł jako młody chłopak olbrzymie sukcesy, ma nietypowe i robiące ogromne wrażenie hobby, jest opiekuńczy i co chwilę zaskakuje czymś swoją wybrankę. To jest facet. A nie gruby i łysiejący fan piłki nożnej, z piwskiem w ręce drący się na pół domu, że on chce kanapkę :)
Ale Ty wiesz że to jest postać fikcyjna, prawda?
Bo bronicie tego tworu jak własnych facetów.
Mi osobiście ten facet się nie podoba w niczym co robi i jak się prezentuję.
Nie wiem co kobiety widzą w tym gościu...
To chyba tylko te, które mają nieudane życie seksualne (albo nie mają go wcale).
Nie wiem co trzeba mieć nie tak pod kopułą żeby pisać takie rzeczy jakie ty piszesz. Napisałam dziewczyno, że Grey to świetny facet, ale oczywistym jest fakt, że zboczony i to jest dla mnie chore. W komentarzy wyżej o pogardzie do jego preferencji seksualnych nie wspomniałam, ale pisałam o tym w innym komentarzu. Tak, moim zdaniem taki facet jest świetny, ale jest chorym zbokiem więc nigdy w życiu nie związałabym się z kimś takim. Jeszcze coś na temat mojego życia seksualnego chcesz powiedzieć? Może ja o twoim coś powiem bo przecież tyle na ten temat wiem... Ale pewnie seks po bożemu pod kołdrą z grubym i łysiejącym absolwentem zawodówki to dla ciebie szczyt marzeń :) Każdy ma swoje progi moja droga a Grey to jak pisałaś postać, więc się tak nie unoś.
Pisałam o ogóle kobiet wzdychającym do tej postaci.
Nie napisałam wprost, że nie masz życia seksualnego.
Ale za to Ty obrażać umiesz doskonale :)
Kto tu ma nie tak pod kopułą?
Mało nie oplułem monitora herbatą :D. Tak, tak, faceci są zazdrośni o Grey'a, a kobiety się o niego zabijają. "Ma nietypowe i robiące ogromne wrażenie hobby" - jakie? Że ma helikopter, bo nie chce stać w korkach? Wielu bogatych dla zaoszczędzenia czasu lata helikopterami.
A co do zabijania się kobiet o niego - moja ukochana po godzinie filmu, przytuliła się do mnie i zwyczajnie poszła spać. Ja seans dokończyłem, bo mam w zwyczaju obejrzeć do końca nawet najgorszy gniot, by mieć pełne prawo oceny. Na pytanie czy chce dokończyć oglądanie w innym terminie - odpowiedziała - nie, bo film jak i sam Grey byli drętwi. Do tego kilka tekstów Christiana rodem z kosmosu. Szczególnie ten po spotkaniu na kawę, gdy kazał się Anie trzymać z daleka. Pokładaliśmy się ze śmiechu, a przypuszczam, że to nie było założeniem autora.
Na końcu dodam, że film oglądaliśmy tylko dlatego, by zrozumieć fenomen tego gniota. Próbowaliśmy dowiedzieć się, o co chodzi tym szalonym fankom. Cóż. Do tej pory nie rozumiemy, a może nawet bardziej nie rozumiemy co ludzie w tym widzą.
Ja też obejrzałam film z ciekawości. Spodziewałam się gniota a było nawet przyjemne filmidło, choć miało masę wad np. zakończenie - tak to się seriale kończą a nie filmy no ale cóż. Książki nie czytałam bo mnie to nie interesuje. Ja się filmem nie podniecam, po prostu napisałam, że kobiety uwielbiają Greya za to, że był świetnym facetem, a że zboczonym to najwyraźniej niektórym kobietom imponuje. Jak komuś jego odchyły pasują to mnie to również zadzwia. A co do jego hobby to ogólnie chodziło mi o latanie. Tak, to moim zdaniem oryginalne hobby :) Nie mam nic więcej do dodania na temat tego filmu więc za dyskusję podziękuję.
Cóż, ale nie można każdego faceta do jednego albo drugiego worka wrzucać. Mnie pewnie też byś zarzucała cebulactwo, a moją pasją także jest latanie i lotnictwo. Tylko z tą drobną różnicą, że ja muszę się interesować tylko technikaliami, bo żaden autor nie wyczarował mi mamony :). Tak więc nic nie jest takie oczywiste. Pozdrawiam.
Tak się skończył bo to jeszcze nie koniec ich historii. Nie czytałam pierwszej książki bo i nawet film mnie nie interesował ani cały ten szum dotyczący filmu. Jednak gdy go obejrzałam Postać Greya bardzo mnie zaintrygowałam Przeczytałam 2 część książki oraz 3 część i wszystko poukładało się na temat jego osoby w całość :) i osobiście podobała mi się ich historia. Czekam teraz na ekranizację ;)
Drogi Vid, własnie pokazałeś, że jesteś typowym samcem polskim, czyli takim co to myśli, że jest Panem tego świata i wszystko mu się należy. Otóż niestety ale nie, faceci stali się obecnie strasznie, podkreślam strasznie zniewieściali. Nie macie swojego zdania, jesteście zagubienie no i nie oszukujmy się większość nadużywa alkoholu. Picie wina też może się sprowadzać do nadużycia, tu chodzi o to, że nie ważne jaki trunek ale o umiar, nie żeby pić bo "przecież ja mogę wszystko". Fenomenem tego filmu jest nie fakt, że jest podobno dziki seks (w filmie to akurat słabe jest), nie fakt, że jest bogaty, ale to że jest FACETEM z krwi i kości, jest zdecydowany, opiekuńczy, potrafi zadbać o wszystko, wie kiedy postawić na swoim, jest facetem z jajami. Reasumując FACETEM trzeba się nauczyć być, a nie jedynie wyglądać jak facet
No i tu się nie zrozumieliśmy, gdyż autorka posta do którego się odniosłem pisała o piwsku. Nie o alkoholu i ja wziąłem sobie na cel wytknięcie głupoty w argumentach. Gdyby ubrała to w inne słowa i wyraziła się konkretnie, a nie pisząc jedynie bzdety to byłbym w stanie się zgodzić.
To co napisałaś to prawda, ale do pewnego stopnia (inwektywy sobie odpuszczę, bo jest późno, poza tym prezentujesz trochę wyższy poziom wypowiedzi).
Otóż owszem, faceci stali się zniewieścieli. Pod względem wyglądu jak i zachowania (cóż, już nawet nie chodzi o noszenie rurek, ale o ręce grubości zapałki, zero zarostu, jak i zachowania typu przepuszczanie w drzwiach i tak dalej i tak dalej), z tym się zgodzę. Z czym się jednak nie zgodzę to z tym że zachowanie Greya nie oznaczało wcale bycia męskim. Ten gość to stalker. Miał obsesję na punkcie dziewczyny, co autorka książki najwyraźniej nieumyślnie zrobiła. W ogóle najwyraźniej nie zdawała sobie sprawy z tego jak bardzo miałka psychologicznie jest ta postać, ale jak ktoś nie robi reasearchu przed napisaniem czegoś... W każdym razie, owszem, facet zaradny, i tak dalej. Ale za to psychicznie chory. Gdyby człowiek o mniejszym statusie społecznym wszedł do domu takiej dziewczyny i czekał na nią, albo śledził ją w ten sposób, zaczęłyby się wątki prześladowania. Już z samej perspektywy psychologicznej zagrań Greya można zauważyć że cwaniaczek obsypywał ją prezentami żeby miała poczucie winy i podświadomą potrzebę odpłacenia mu się w jakiś sposób.
Więc tak, owszem, facetem trzeba się nauczyć być, ale nie brałbym tu jako przykładu Greya, bo jest to:
a) przykład zupełnie oderwany od rzeczywistości (skrajnie nierealistyczny),
b) jest to człowiek psychicznie chory.
Ach, no i na przyszłość proszę, nie nadinterpretuj moich wypowiedzi, bo nigdzie nie napisałem ani słowa o 'dzikim seksie' w filmie.
Popieram Vid: Grey nie jest żadnym ideałem, dla mnie to psychopata, dziwię się, że jego ekhem "kobieta" uciekła tak późno.
Nie rozumiem, dlaczego zainteresowanie piłką nożną ma być prostackie. Już widzę jak koleżanka wyżej odmawia rozłożenia nóg przed Ronaldo, bo ma prostackie hobby. Dla mnie to piękna, zespołowa gra, w którą bardzo chętnie bym grała, gdybym tylko potrafiła ;) zazdroszczę panom/paniom na każdym szczeblu emocji, ducha rywalizacji i grupowej radości, jaki niesie ze sobą ten sport.
Co do picia piwa - żaden rodzaj alkoholu spożywany w nadmiarze nie jest argumentem przemawiającym na korzyść mężczyzny. Nie dyskryminujmy piwa :)
Co do Grey'a c.d.: za jego atuty uważam:
a) to że fajnie korzysta z pieniędzy (helikopter, szybowiec, fortepian) - aczkolwiek zwykły mężczyzna (bez dziewięciu zer na koncie;) również może lubić adrenalinę i muzykę. Jest wielu takich, dla mnie to wspaniałe cechy i nie potrzeba do tego pieniędzy, wystarczy czas i chęci.
b) ładnie się ubiera - kobiety lubią dobrze zbudowanych mężczyzn w garniturach (tzn. bez piwnego brzucha), nie jest to również nieosiągalne, wystarczy wziąć swojego mężczyznę na zakupy i już mamy :)
c) hmm prawdopodobnie dla wielu kobiet, które nie zaznały zbyt wiele satysfakcji na tym polu, jest on dobrym kochankiem. Z mojego punktu widzenia Mr Grey nie czyni nic nadludzkiego, a wręcz przeciwnie - nie zwraca uwagi na potrzeby swojej kobiety, jest psychopatą i żadna kobieta będąca w szczęśliwym związku opartym na wzajemnym zrozumieniu nie ma tu czego zazdrościć.
d) no i lekkie poczucie humoru, maniery. Aż taka rzadkość?
OK, ale gdzie cechy wybitne, decydujące, że to do Grey'a wzdychają miliony a może i miliardy fanek? Nie mam pojęcia. Bez wątpienia jest on sadystą i psychopatą, traktuje Anę jak podczłowieka, jest arogancki, nękający i wykorzystuje bezwzględnie oczywisty fakt, że ta niedoświadczona dziewczyna się w nim zakochała. Gdyby nie ładne opakowanie, wszystkie by go nienawidziły. Niestety wg Disney'a ładny książę to ten dobry, i tak już zostało w wielu niewieścich głowach. Może dlatego nie rozumiem, bo otaczają mnie wspaniali mężczyźni, w domu, na uczelni, w sklepie - trochę dziwne, przecież mieszkamy w tym samym kraju.
Notabene, wszystkie księżniczki narzekające na swoich "Januszów", czy na pewno to los Was tak niesprawiedliwie potraktował, czy po prostu same jesteście "Grażynami" i macie to, na co zasługujecie? ;)
Jej, trzeźwo myśląca kobieta! I pisze sensownie! (nie tylko dlatego, że w sumie przyznałaś mi rację, ale sama reszta argumentów odnośnie na przykład ubioru ma logiczny sens i nie jest napisana po to żeby kogoś obrazić).
Oczywiście niektóre hobby kosztują więcej... Sam z autopsji wiem, bo granie na perkusji to jak posiadanie drugiego samochodu, ale jakoś udaje się z tym żyć.
Tak samo zresztą ciuchy, choć kupienie garniaka to jednorazowy wydatek na parę lat. Z tym że żadna kobieta chyba nie uważa że facet będzie non stop chodził w garniturze nawet po domu - to jest właśnie to czego nie lubię w tego typu filmach. Sceny są wyrywane z kontekstu. Nie widzimy jak ktoś je, nie widzimy scen które są zwyczajne. Oczywiście dlatego, że byłyby nudne, ale taki zabieg też działa na podświadomość.
Resztę już wyjaśniłaś jak dla mnie bardzo dogłębnie i nie mam nic do dodania. Miło że jest ktoś kto patrzy na to realistycznie. I mam nadzieję że w Twojej opinii nie wyszedłem na 'Pana tego świata'.
W końcu pojawiła się kobieta, która nie upatruje w futbolu zła wcielonego i "fabryki januszy". Gratuluję podejścia i pozdrawiam. ;)
Serce kobiety jest WIELKIE.
Spoilerek- żeby potem nie było...
Ta znajomość była dla niej przygodą,ale i jakąś nadzieją na więcej,na miłość.
Poza tym chciała zakończyć to wcześniej.Pamietasz? Grey przypomniał jej jednak "jak było miło" i wszystko dalej się potoczyło...
ha, chyba wiem o co chodzi (nadmienię tylko, ze do czasu przeczytania powyzszych postów nie mialam pojecia, ze ktos wzdycha do greya i sądzilam, ze dla wszystkich to człowiek chory).
otóż właśnie o to, że on jest taki chory, taki bidulek, taki skrzywdzony w dziecinstwie- no i hordy kobiet raz, że chca się tym cierpiacym greyem zaopiekować, a dwa- jakiż to by było niesamowite uleczyć go- taka konieta czułaby się so, so wyjątkowa.
i to jest moja teoria. a przy okazji jest dość pociągający fizycznie. amen :)
Niestety Grey to przykład jak diametralnie zmienił się wzór mężczyzny, ideał w porównaniu z dekadami poprzednimi. Ten facet to żaden wzór męskości. To, że jest stalkerem- generalnie, bardzo celnie opisałeś, gościa od strony psychologicznej-ujawnia u niego najbardziej brak męskości. Facet kontroluje obsesyjnie kobietę, traktuje jak ptaszka w klatce, to najlepszy dowód na to, że boi się ją stracić. Mało męskie. Prawdziwy facet zrobi tyle by być pewnym, że mu wyjdzie- zarazem bez popadania w histeryczną przesadę i bez gnębienia płci przeciwnej . Cóż kiedyś wzorem faceta byli t Schwarzenegger , Stallone, Eastwood, Russel, Biehn- dziś mamy zaburzone psychicznie cioty, które niby są ekstra męskie...
Dziwne że dla ciebie wzorem faceta są aktorzyny z Hollywood, których dzień upływa na siedzeniu na siłowni, albo w charakteryzacji i powtarzaniu wyuczonych kwestii na planie. Zawód aktora jest dość ciotowaty.
Tak siedzenie, na siłowni to bardzo ciotowate zajęcie.... Miej tyle samozaparcia, wytrwałości, samodyscypliny do tego "ciotowatego" zajęcia. No ale większy wysiłek to klepanie w klawiaturę.. Powtarzanie wyuczonych kwestii? Dla mnie to neutralne zajęcie, bez pojęcia ciotowatości. Pisałem o tym, jakie kiedyś były wzory męskości- i tutaj nie ma co do temu wątpliwości, że były bardziej męskie niż te dzisiaj. Chodzi o to, że postacie wykreowane przez tych aktorów prezentowały przede wszystkim jaja, zdecydowanie, pewność siebie, wytrwałe dążenie do wyznaczonych celów. Nie o to chodzi by każdy, wyglądał jak Arnold, ale by miał jak najwięcej takich cech. A sam wygląd świadczy o samodyscyplinie. Dowartościowujesz się, a w życiu byś tego nie powiedział takiej górze mięśni jak Arnold. Aż mi się nasuwa na myśl gość z komentarzy z pewnego portalu, gdzie pojawił sie artykuł o niejakim Vikingu z Gry o Tron. Coś o tym, że facet jest mało męski bo ma zakola. Bez komentarza.
Poza tym piszemy o postaci fikcyjnej w kontekście filmów- a więc jakiego porównania się spodziewałeś? Postać filmową porównuje z postaciami z tej samej dziedziny, a nie z panem Józiem, który jest murarzem. Sama teoria na temat zawodu aktora- żenująca. Ja na twoim miejscu stwierdziłbym, że w ogóle całe zjawisko filmu jest dla ciot i usunął konto z portalu na temat tej ciotowatej sztuki...
Mylisz się w kilku kwestiach, mimo jego kilku cech męskich
to jednak jego zachowanie świadczyło o tym,
że jest mało cierpliwy i bardzo niedojrzały emocjonalnie,
a takich kobiety unikają, bo to cechy chłopców, a nie mężczyzn. Więc gdyby był biedny to uciekałyby gdzie pieprz rośnie. Kobiety wyczuwaja niecierpliwość, ciagłe wydzwanianie, ciagła chec do spotykania się,
wyznanie miłosci i to jest sygnał do odwrotu -
nie jest dojrzały emocjonalnie.
Mają w głowie wtedy sceny zazdrosci, przesladowanie, nagabywanie, obsesja.
Kobiety to wiedzą, bo wiekszosc już to przechodziło :)
Kobiety chcą faceta dojrzałego emocjonalnie, stad lubią spotykać starszych! Niecierpliwość to cecha chłopca i
oznaka braku pewności siebie.
Tracisz kontrolę i nie panujesz nad własnymi emocjami.
Opanowanie i cierpliwość sa bardzo wazne w zdobyciu wymarzonej dziewczyny,
Cierpliwość i spokój to cecha ludzi pewnych siebie i dojrzałych emocjonalnie.
Więc nie gadał głupot, że on jest męski.
Dojrzałość emocjonalna oraz cierpliwość to jedne z najbardziej atrakcyjnych cech męskich obok wytrwałości,
niezależności, przejmowania inicjatywy, trzymania kontroli,
pozytywnego nastawienia, pewności siebie, inteligencji, zaradności, ambicji, poczucia humoru.
Piszesz te elaboraty o tym co kobiety chcą i myślą, a gówno o tym wiesz, no chyba że sam jestes częściowo kobietą, ale jeśli nie to się za nie nie wypowiadaj.
Ty chyba nigdy nie byłeś zakochany. Na początku znajomości każdy sms czy spotkanie jest na wagę złota i nawet sms, który budzi w środku nocy daje ogromną radość.
Byłem prawdziwe raz - do dziś jest moją żoną.
Miłość jest jednak mało warta, to tylko reakcje chemiczne.
Zresztą dla kobiet miłość to olewanie wartościowych facetów, a dawanie szans i chodzenie do łóżka z
mniej moralnymi i mniej wartościowymi facetami czyli pewnymi siebie cwaniakami, próżnymi przystojniakami, zamożnymi, czyli takimi trzema typami mężczyzn,
którzy zaliczają najwięcej kobiet,
a zatem traktują kobiety najbardziej przedmiotowo.
Czy zatem miłość między mężczyzną, a kobietą jest cokolwiek warta ? Skoro tak bardzo łączy się z próżnością i egoizmem.
Kobiety niby chcą być dobrze traktowane, ale przeczą same sobie, bo łamią najważniejszą zasadę,
by być dobrze traktowaną - chcą same wybierać faceta,
który im się podoba zamiast chcieć być zdobywaną czyli dawać szansę każdemu i wybrać tego kto się mocno stara i najmocniej mu zależy.
Przez to facet, który widzi, że kobieta na niego leci i
daje się właściwie na tacy nie musi się starać,
a przez to mniej docenia, łatwiej mu ją wykorzystać, okłamywać, zdradzać, porzucać.
Gdy ktoś musi się mocno starać, by coś zdobyć dużo mocniej to docenia, ale kobiety przeważnie nie dają szans takim facetom nawet, bo nieśmiali, bo mało przystojni,
bo mało zamożni. Cała logika kobiet - EGOIZM.
Same często się starają, by mieć faceta z powodzeniem - pewnego siebie, przystojniaka czy zamożnego,
bo czyny kobiet mówią , że uwielbiają facetów z dużym przebiegiem, zupełnie odwrotnie niż faceci, którzy nie chcą takich kobiet do związku.
Kobiety niby udają takie wrażliwe. A przy wyborze płci przeciwnej zupełnie nie widać tego, zaprzeczają jakiejkolwiek wrażliwości w decydujących i ważnych momentach,
gdzie wrażliwość powinna się liczyć.
Wtedy istnieje tylko próżność i egoizm kobiecy.
Każdy wybiera co ma więc nie ma co udawać naiwnej idiotki i płakać nad rozlanym mlekiem,
że ktoś wykorzystał i traktował tylko jak kochankę,
darmową dziwkę albo okłamuje, zdradza, porzuca.
Widziały gały co brały.
Co obchodzi kogoś wrażliwość w relacji jak się wybiera
mniej wartościowych facetów z egoistycznych pobudek.
Przerzucasz doświadczenia ze swojego podwórka na wszystkie kobiety tego świata.
Zrozum,że ludzie się do siebie dopasowują albo i nie...- ale zawsze kobieta będzie winna hehe...
Mężczyźni także"olewają"wartościowe dziewczyny - dziwne,że tego akurat nigdy nie zauważyłeś :D
Mówisz jak sfrustrowany wartościowy (we własnym mniemaniu) ale i kompletnie nieatrakcyjny facet, płaczący w poduszkę nad tym faktem (przepraszam za wycieczkę osobistą, oceniam na podstawie wypowiedzi). To nie logika i egoizm kobiecy, to ewolucja tu steruje.
Otóż my wybieramy tych, którzy się starają, ale i zarazem m.in. dbają o swój wygląd, pociągają nas. Pewnie trudno Ci w to uwierzyć, ale istnieją atrakcyjni I JEDNOCZEŚNIE wartościowi ludzie.
Po prostu mamy inny gust niż Twój. To jest miłość, nie rekrutacja do pracy, przecież nie będę zakładać delikwentowi torby na głowę. Co do tego, że kobiety wybierają, a nie chcą być zdobywane - wtf? Wybór to przecież wyrażenie zgody na bycie zdobytą, a mówisz, jakby samce miały nas "zdobywać" wbrew naszej woli.
Facet nieśmiały, mało przystojny, mało zamożny - gdzie w takim razie jego zalety? Bo musi jakieś mieć, żeby wygrać w wyścigu, jaki narzuca ewolucja. Te powyższe trzy cechy świadczą najczęściej o braku zaradności, a kobieta szuka i wybierze mężczyznę zaradnego, który ma szansę zapewnić byt jej dzieciom. Wrażliwość kobieca - czy w takim razie powinnyśmy wiązać się z tymi, którzy wzbudzają w nas największą litość? Kobieta to nie chodząca instytucja charytatywna, z natury potrzebujemy i szukamy w Was oparcia a nie pierdoły i kolejnego nieporadnego dziecka do niańczenia. Widziały gały co brały - mało doświadczony życiowo jesteś, czasami partner jest bardziej przebiegły i owszem, z powodzeniem okłamuje, zdradza i porzuca, nie mając tego wytapetowanego na twarzy. Życie to nie film Disneya, gdzie Skaza ma brzydką gębę, a Mustafa szlachetną.
Życzę trochę szczęścia w życiu lub wzięcia sprawy w swoje ręce, bo piszesz nad wyraz depresyjnie.
Starania o kobietę ? Kłamstwo.
Kobiety o wiele bardziej wolą same wybrać faceta który im się podoba z jakiegoś powodu (przystojny wygląd lub bogactwo lub wysoki status społeczny lub pewność siebie i cechy samca alfa lub dobra bajera, czarowanie i seksualność), a to danie się na tacy i starania są bezcelowe.
Kobieta owszem chciałaby starań, ale jak już wybierze sama faceta, a to tak nie działa.
Mężczyzna z powodzeniem jest obyty z kobietami,
wie jak je zaintrygować, zafascynować, wzbudzać pożądanie i rozkochiwać i właściwie kobieta bardziej się
wtedy stara niż facet.
Bardzo łatwo wami manipulować.
Widziałem, że wiele kobiet przyciągało samo to, że jestem przystojny i wysoki, reagowały na mnie dobrze od początku zanim zacząłem czarować.
Czas mocnego randkowania dawno za mną :)
Zanim spotkałem swoją żonę żal było mi was jak
same dajecie się mi na tacy. Pewność siebie i cechy samca alfa oraz dobra bajera, czarowanie i seksualność działa najbardziej na wszystkie kobiety. Owszem trzeba być też zadbanym i eleganckim, ale mając powyższe atuty nie trzeba
mieć super wyglądu (rysy twarzy) czy bogactwa, by mieć najbardziej atrakcyjne kobiety, choć to też się przydaje.
No bo ktoś przystojny lub bogaty z przeciętnym charakterem nie wyróżniającym się jest nudny oraz mało atrakcyjny,
a ktoś bez super wyglądu czy kasy, ale zadbany z bardzo ciekawym charakterem będzie sprzątał sprzed nosa najpiękniejsze kobiety przeciętnym przystojniakom czy bogaczom. To coś to pewność siebie i mózg, a to najbardziej działa na kobiety. Też, gdy byłem jeszcze bardzo młody w wieku może ok 17lat byłem naiwny, starałem się, a nie działałem jak należy, a sprzed nosa ową piękność na prywatce uwiódł mi mało nadziany i brzydki facet, nie wiedziałem co jest grane, co on takiego mówi, robi, wzbudza emocje w kobietach, że poderwał najlepszą laskę.
Kolega pracował kilka lat u jubilera i widział bardzo wiele mało przystojnych facetów z pięknościami, nietrudno się domyślić, że musieli być pewni siebie i mieć silne cechy męskie, albo świetną i seksualną bajerę oraz kreatywny umysł, że mówili i robili to czego pragną kobiety, a większość nie ma takich pomysłów lub strach ich ogranicza albo zwyczajnie mają wysoki status społeczny czy kasę.
Moje doświadczenia z kobietami są bardzo bogate i doświadczenie rodzi największe sukcesy.
Prawie każda kobieta jest do zdobycia.
Rozmowa jest kluczem do waszych serc,
a do tego trzeba mieć mózg, a nie wygląd czy kasę.
W sumie z doświadczenia poznawania bardzo wielu ludzi to mało jest przystojnych facetów lub bogatych z bardzo ciekawym i silnym charakterem oraz z całym spektrum cech męskich, bo jak ktoś już jest przystojny lub bogaty to nie musi rozwijać osobowości, bo i tak ma powodzenie.
Dlatego atrakcyjny charakter mają przeważnie ludzie z przeciętnym z wyglądem, bo na tym skupiają się.
To tak samo jak z pięknymi kobietami. Bardzo wiele z nich uważa, ze już sama uroda starczy do wielkiego powodzenia.
W sumie jest w tym sporo racji, bo u kobiet wygląd jest tym numerem jeden co przyciąga najbardziej samców.
Kobiety dzielą się w sumie na naiwne oraz
próżne i egoistyczne.
Niewielka różnica, bo miłość kobieca to w większości przypadków dawanie szans mniej moralnym facetom :)
Po prostu mężczyźni próżniejsi z powodzeniem co traktują kobiety bardziej przedmiotowo przyciągają kobiety.
Przebiegły mężczyzna? Proszę cię. Moja inteligencja powie mi z kim mam do czynienia po mocniejszej weryfikacji delikwenta. A gdzie wasza słynna intuicja ?
Zaprzeczenie inteligencji ?
Kobiety lubią widzieć to co chcą widzieć.
A to bardzo łatwo wykorzystać.
"Kobiety o wiele bardziej wolą same wybrać faceta który im się podoba z jakiegoś powodu (przystojny wygląd lub bogactwo lub wysoki status społeczny lub pewność siebie i cechy samca alfa lub dobra bajera, czarowanie i seksualność), a to danie się na tacy i starania są bezcelowe. "
W Twoich wypowiedziach jest sporo sensu, ale i absurdu. Przecież proces "dania się na tacy" to nie błyskawiczna decyzja (no chyba że jesteś aż tak fenomenalny i wszystkie błagały Cię o spłodzenie im potomstwa na pierwszej randce^^). Przynajmniej z moich doświadczeń i obserwacji wynika, że starania istnieją, co więcej, można spalić sprawę w dowolnym momencie. Od zrobienia pierwszego wrażenia do otrzymania kobiety "na tacy" biegnie krótsza lub długa droga, z której można wypaść na każdym etapie (w zależności od kobiety, u niektórych rzecz jasna trudno wypaść).
"Kobiety dzielą się w sumie na naiwne oraz
próżne i egoistyczne. "
Ciekawe, w takim razie który rodzaj wolisz? Oba brzmią odpychająco. A co dzieje się w sytuacji, gdy kobieta naiwna na skutek doświadczeń życiowych traci naiwność? Staje się próżna i egoistyczna?
"Przebiegły mężczyzna? Proszę cię. Moja inteligencja powie mi z kim mam do czynienia po mocniejszej weryfikacji delikwenta. A gdzie wasza słynna intuicja ?
Zaprzeczenie inteligencji ?"
OK, Twoja inteligencja powie (notabene nie jesteś kobietą), moja również nie zawiodła mnie jeszcze na tym polu, ale nie uważam się za miarodajną próbę. Znając określony typ kobiet (sam powiedziałeś, że są naiwne) bardzo łatwo oszukać ich intuicję. Pisałeś "widziały gały co brały" - skoro widziały to, co chciały widzieć, to tak naprawdę nic nie widziały.
Generalnie film o Grey'u to dobry eksperyment społeczny, nigdzie nie naczytałam się tylu pełnych goryczy słów o kobietach i mężczyznach, co na tym forum. A Ciebie nie rozumiem. Istnieje choć jedna kobieta, którą doceniasz/podziwiasz? Bo z wypowiedzi wynika, że wszystkie jesteśmy jednakowe, nieinteresujące, tak łatwe do skategoryzowania, prymitywne.
""Od zrobienia pierwszego wrażenia do otrzymania kobiety "na tacy" biegnie krótsza lub długa droga, z której można wypaść na każdym etapie (w zależności od kobiety, u niektórych rzecz jasna trudno wypaść).""
Absolutna racja :)
Podchodzi przeciętny z charakteru przystojniak do mniej wymagającej kobiety z średnim powodzeniem to ma zielone światło i może długo kobieta być nim zainteresowana :)
Podchodzi ten sam facet do kobiety z dużym powodzeniem, która poznała w swoim życiu wielu różnych mężczyzn.
Istnieje szansa i to wcale nie taka mała,
że może nie spotkać się z nim drugi czy trzeci raz,
gdy odkryje, że daleko mu do prawdziwie atrakcyjnego mężczyzny lub zaszufladkuje go na zawsze jako przyjaciela,
bo nie będzie wzbudzał emocji o jakie kobiecie chodzi.
A nawet jeśli z początku uda się mu to po czasie w związku i tak zacznie wychodzić szydło z worka i kobieta zacznie się nim zniechęcać :) Im kobiety mają większe powodzenie tym bardziej testują facetów, świadomie lub podświadomie naturalnie :) Mężczyzna prawdziwie atrakcyjny, doświadczony, pewny siebie, inteligentny, interesujący z charakteru umie sobie dobrze radzić z kobietami. Nie potrzebny mu wygląd czy pieniądze, by mieć wielkie powodzenie. W tym sensie. Ale nie ma nic za darmo.
Doświadczenie tylko może uczynić kogoś bardzo dobrym w sukcesach z kobietami.
Wolę próżne i egoistyczne kobiety, które na dodatek są całkowicie szczere i nie muszą być hipokrytkami :)
Jak mówiłem niemal każda kobieta jest do zdobycia :)
Kwestia pewności siebie, inteligencji,
poznania zasad gry i doświadczenia.
To, że jedna osoba ma zielone światło na starcie,
a inna zaledwie pomarańczowe czy czerwone o niczym nie świadczy. Jaki wynik będzie ostateczny decyduje
pewność siebie, doświadczenie i inteligencja mężczyzny.
Wszystko w głowie - przekonania.
Jak ktoś myśli, że brak przystojnego wyglądu, (mówię o rysach twarzy, a nie zadbaniu) lub brak kasy będzie mu przeszkadzał, by uwodzić piękne kobiety lub zdobyć wymarzoną kobietę to tak się stanie.
Jeśli będzie miał w głowie mimo braku świetnego wyglądu czy kasy prawidłowe przekonania, że to w niczym nie przeszkadza, by czy jest się interesującym i atrakcyjnym mężczyzną decyduje osobowość i to coś to będzie potrafił z czasem uwieść piękne kobiety lub zdobyć wymarzoną kobietę.
Lubię zwyczajnie pewne siebie i inteligentne kobiety z
dużym poczuciem humoru, pewne swej seksualności i odważne do zdobywania świata.
""Istnieje choć jedna kobieta, którą doceniasz/podziwiasz? Bo z wypowiedzi wynika, że wszystkie jesteśmy jednakowe, nieinteresujące, tak łatwe do skategoryzowania, prymitywne.""
No wiesz. Kobieta to też człowiek :)
Kobiety są z drugiej strony patrząc przecież wspaniałe.
Ciepłe, czułe, intrygujące, kochające. Kobiety sa bardziej emocjonalne od mężczyzn.
Kobiety wszystko co się wokół nich dzieje filtruja przez swoje emocje. Żyją emocjami i to jak emocje na nią wpływają w głownej mierze decydują o tym, jakich wyborów dokonują, nawet jesli oznacza to działanie wbrew logice i rozsądkowi :)
Kobiety lubią dużą amplitude emocji.
Chcą przezyc gwałtowne uniesienia, ale i czyms normalnym jest dla nich przezywac rozterki i smutki.
My mężczyźni lubimy za to jak wszystko idzie gładko, nie ma wzlotów, ani upadków.
Kobiety czerpią większa satysfakcję ze swojego życia, kiedy mogą je prezywac bardzo intensywnie.
Malo co tak zabija radośćw kobiecie jak codzienna rutyna i ciagle robienie tego samego.
Dlatego ważne jest zaskakiwanie kobiety pozytywnie.
Kobiety nie sa tak skupione na sobie jak meżczyzni.
Potrzebują wiecej wsparcia, dowartościowania od innych ludzi, aby poczuc sie pewnymi siebie i
miec wysokie poczucie własnej wartości.
Moze to dziwne, ale przewaznie nawet ladne kobiety
nie maja, aż tak wysokiego poczucia wlasnej wartosci i
gdzies głeboko maja wiele kompleksów.
Kobiety potrzebuja przebywac wsród ludzi, a ocena innych bardziej wpływa na nie, niż chciałyby to przyznac.
Znałem tylko jedną kobietę w swoim życiu, która była nieziemsko pewna swej atrakcyjności i poczucie jej własnej wartości nie zależało od nikogo, ale miała bardziej taki typ mojego myślenia, typowo męskiego. Ja mam bardzo wysokie poczucie własnej wartości i nawet najgorsze zdanie innych ni wywołało by żadnego minimalnego obniżenia mniemania o sobie. U kobiet jest to rzadkie i to samo u wrażliwszych mężczyzn, którzy niepotrzebnie przejmują się opiniami innych
Kobiety potrafia wykorzystywac swoje umiejtnosci społeczne.
Kobiety uczą sie wykorzystywac urok osobisty, seksapil i umietnosci spoleczne.
Kobiety statystycznie mają lepsze umiejetności socjalne od mężczyzn.
Kolesie nie maja umiaru? A kobiety to niby lepsze? Kazda pewnie siedzi, czeka na swojego partnera i z domu nie wychodzi, zeby przypadkiem za czesto sie na ulicy nie plakac. prosze was baby jestescie tak plytkie i tak jednostronne, ze jest to zwyczajnie zalosne. umniejszacie facetom, ale na to jak sie baby w dzisiejszym swiecie zachowuja to juz nie wspomnicie... za przeproszeniem typowe babskie glupie pier....
Alleluja! Dokładnie wyjęłaś mi to z ust. Ten film jest o prawdziwym mężczyźnie (pomijam jego skrzywienie w łóżku bo to akurat mnie niezbyt kręci) i podobnie było w Zmierchu. Te dwa dość słabe filmy tak mi się podobały z jednego powodu - bo tylko w tych dwóch filmach widziałam PRAWDZIWYCH FACETÓW Z KRWI I KOŚCI. Co dodam od siebie uderza też to, że między głównymi bohaterami aż kipi od miłości. Takiej prawdziwej miłości. Bo jak patrzę na większość par dzisiaj to się zastanawiam dlaczego niektórzy w ogóle ze sobą są... Pozdrawiam i dziękuję za bardzo trafny komentarz :)
"Jak długo jeszcze będziemy mieli do czynienia z parą na zasadzie kontrastu – ona biedna, nieśmiała, zakompleksiona, żyjąca w swoim własnym świecie ( szkoda, że nie chciała tam pozostać ), on – idealny biznesmen, kochanek, mówca, szef, prześladowca, filantrop, miłośnik jedzenia i wszystkiego co podniesie jego zajebistość do kwadratu. Jestem pewna, że gdy podjeżdżał na stację, benzyna sama wlewała się do baku, a kanapki same smarowały się masłem. No proszę was, dość tego!!! Gdzie prawdziwi bohaterowie z krwi i kości, mający swoje wady ale i zalety które pięknie by się równoważyły i ukazywały pełnego sprzeczności mężczyznę miotającego się między miłością i nienawiścią, a nie wymuskanego samca z okładek modnych magazynów – niestety ja tak właśnie odebrałam Christiana. Był dla mnie tak dalece nierealną postacią, że nijak nie umiałam się wczuć w jego historię, myśli i przeżycia. Autorka przesadziła z jego idealnością, więc całe to tłumaczenie jego dziwnego zachowania było ( przynajmniej dla mnie ) fałszywe i w ogóle nie trzymało się kupy. "
Postanowiłem się wyręczyć fragmentem mojej ulubionej bloggerKI, bo sam bym tego lepiej nie ujął. Taka moja mała rada: przestańcie wierzyć w książęta na białych koniach, bo po pierwsze: oni nie istnieją. Po drugie: same nie jesteście księżniczkami. A po trzecie: to jest rzeczywistość, więc im szybciej się z nią pogodzicie i przestaniecie marzyć o jakichś Grey'ach będzie wam łatwiej docenić partnera i być z nimi szczęśliwymi.
W ogóle kto wpadł na ten genialny pomysł, by porównywać prawdziwych ludzi do tych fikcyjnych?