No dobrze Drogie Panie,obejrzałyście,podobało się,chwila wytchnienia od rzeczywistości ale już czas powrócić do szarości dnia codziennego. Naprawdę tego chcą dzisiejsze kobiety?? O tym marzą cichutko czytając książkę przy nocnej lampce?? Mam być taki jak Grey?? Pozwólcie mi zrozumieć
ta klasa, kultura to sie objawia, ze ruchal na prawo i lewo ? a o tych sytuacjach lozkowych, ktore zostaja miedzy partnerami to masz na mysli, zeby jedna partnerka o drugiej, a druga o trzeciej sie nie dowiedziala? :)
Na pewno piszemy o tym samym filmie? Kto , jak Ty to wulgarnie napisałeś/aś , "ruchał" w nim na prawo i lewo?
Hm... Zodiak, ja odpowiem tak: nie, nie chciałabym faceta nawet w połowie takiego, jak Grey (chociaż wiele osób mogłoby być tak kulturalnymi osobami, jak on). To już jest za wiele pozytywnych cech- zbyt przesłodzony facet. Cóż jednak zrobić, wszystko jest dla ludzi, zależy to od gustu. Ja się zawiodłam strasznie na tym filmie.
Owszem, to bajka na całego. Ale tak szczerze - w rzeczywistości faceci dzielą się na dwie kategorie: tzw. bad boy'e i tacy będący w normie. Ci pierwsi - owszem, przyciągają bardziej kobiety swoją charyzmą, urodą, statusem, wyższością, sławą. Wbrew pozorom, to nie jest idealny partner do zakładania rodziny. Co najwyżej, by ostro się zabawić i porzucić. Do życia bardziej stabilnego, potrzebny jest już ktoś, kto nie zawraca sobie głowy jakimiś romansami, zabawami a'la Pan Grey, tylko ktoś, kto da bezpieczeństwo.
Mówiąc bardziej do rzeczy: kobiety marzą o facetach typu Grey, ale tylko tak na chwilę, by się właśnie zabawić. I nic ponadto. Jeśli, drogi Zodiaku, nie jesteś taki jak ten książkowy bohater, to tym lepiej dla Ciebie. Osobiście, gdybym miała wybrać: Grey, przy którym najpierw wpadłabym w zachwyt a potem w nerwicę, albo Ciebie, przy którym miałabym normalne, spokojne życie, to wolałabym Ciebie (broń Boże! To nie są oświadczyny, lub coś w tym stylu, tylko próbuję tu wyjaśnić tok myślenia statystycznej kobiety - oczywiście wariatek nie borę pod uwagę).
Prawda drogi Zodiaku jest taka z kobietami, ze jak porzadnie ja nie wy-grzmocisz to i tak pu-sci sie z innym, bo to egoistki ich ciagle cos swe-dzi miedzy udami. Portfel i brutalny seks to sie dla wiekszosci bab liczy.
masz na myśli: młody, przystojny, kulturalny, bogaty, hojny, uwodzący kobietę, tajemniczy ? myślę, że by nie zaszkodziło ;)
a jeśli chodzi o seks, to przecież jakoś się dogadacie.
Inteligencja i charakter nie wykluczają się z wymienionymi cechami (czyli "młody, przystojny, kulturalny, bogaty, hojny, uwodzący kobietę, tajemniczy") a nawet najczęściej idą w z nimi parze.
Raczej szukać ze świecą kogoś kto byłby bogaty i nie inteligentny.
Dziwie się skąd ta niechęć do tego.
Przeinaczasz to co napisałem.
Zwróciłem uwagę, że te wszystkie teksty dlaczego skupiają się na wyglądzie i bogactwie. Jakoś te dziewczynki nigdzie nie piszą o charakterze i inteligencji co pokazuje co je naprawdę interesuje.
I nie, nie wiem co taki charakter ma do bogactwa czy wyglądu. Inteligencja zresztą też. Mało to jest przystojnych przygłupów odziedziczających rodzinną fortunę?
jasne, bo ty jak poznajesz kobietę to przede wszystkim zwracasz uwagę na osiągnięcia szkolne, mogące świadczyć o inteligencji, oraz czy jest dobra dla zwierząt i małych dzieci.
pal licho, że wygląda jak milion dolarów i ma nogi do nieba (oraz jest młoda, hojna, kulturalna i tajemnicza) ;) raczej wybrałbyś niską, krzywą i nijaką, ale za to z dobrym charakterem i prymuskę.
to właśnie dlatego świat pełen jest przeszczęśliwych biednych i brzydkich dziewczyn o dobrym sercu, które mają wyjątkowe powodzenie w miłości.
To świadczy tylko o tobie i twoim żałosnym systemie życiowym.
Oczywiste jest, że pierwsze wrażenie to przede wszystkim prezencja. Ale potem zaczynają liczyć się inne rzeczy, więc tak. Wolę dziewczynę która mi się spodoba (co nie jest równoznaczne z byciem modelką), inteligentną itp, niż przepiękną pustą lalę.
Mam nadzieje, że ty jesteś chociaż piękna, bo inaczej taki pustak nigdy nikogo nie znajdzie ;)
cóż, tylko pogratulować wybrance.
obawiam się jednak, że większość mężczyzn nie jest tak szlachetna w swoich wyborach.
Interesuję się psychologią sukcesu stąd mój komentarz.
Uważam, że sukces oraz bogactwo jako wartość było celowo dekretowane za komuny (przez zaborcę) aby wyniszczyć społeczeństwo (odwrócić wartości i rozpić). Doprowadziło to do tego, że ludzie nie wspierają się w dążeniu do sukcesu, a wręcz przeciwnie (zazdroszczą, obmawiając). Kościół również wypacza te wartości (jako kolejny najeźdźca, znaczy pierwszy prowadzący dobrze zorganizowaną indoktrynacje). Wiec po latach urabiania opinii doszło do kuriozalnej sytuacji, że bogactwo i sukces przyparły negatywny wydźwięk (co przebijało min. z Twej wypowiedzi). Dążenie do sukcesu i cenienie bogactwa jako wartości czyni daną społeczność silną, wolną i zamożną (co oczywiście nie jest w interesie zaborcy, ani żadnej sekty, tym bardziej tej, która budując swą potęgę na przemocy stała się masową religią). Sorry za wstawki religijne, ale trudno nie zauważyć, że są w niej silne elementy krytykujące dążenie do bogactwa (które przypomnę, jest wyrazem współpracy z ludźmi, powstając na zasadzie wymiany wartości). Więc jak dla mnie (gdyby nie zaszczepiane masowo negatywne programy na biedę, jej wartość) inteligencja szła by w parze z zamożnością, która jest wyrazem skuteczności kooperacji z ludźmi (czyli umiejętnością odnalezienia się w środowisku społecznym, wpisując w jego zasady wymiany).
Dlatego popatrz na temat z innej strony. Jeśli wartością jest inteligencja to czemu nie zaradność finansowa (która wg. mnie jest jej bliska)?
Dodam, że krąży mnóstwo fałszywych opinii na temat możliwości osobistej zmiany (w tym relacji z pieniądzem). Mówi się np. że trzeba mieć szczęście, układy, kapitał lub że pierwszy milion trzeba ukraść (co zniechęca do podjęcia się w ogóle jakichkolwiek ambitniejszych wizji, marzeń w tym zakresie). Ostatecznie ludzie nie dążą do czegoś więcej niż to co na ogól jest im potrzebne (pozostając w jakimś szarym schemacie, postaw kopiujących się wzajemnie -mało kto sięga dalej bo ciągnące w dół, uśredniające otoczenie silnie oddziałuje). Nie wydajemy się być przedsiębiorczym narodem. Za to cechuje nas narzekanie, pesymizm, niepewność wpływająca ostatecznie zaniechanie odważniejszych działań (co jest przeciwieństwem cech sukcesu).
Tak ukształtowanych obywateli bardzo łatwo kontrolować (być może o to chodzi we wpajaniu lęku -np. w wiadomościach są przeważnie negatywne informacje, filmy podobnie. To wszystko podświadomość chłonie jak gąbka i wpływa na myślenie, a jakie myślenie takie wybory. Jakie wybory takie życie -zwykle z dala od ryzyka, w tzw. schemacie, który bliższy jest wegetacji niż życiu z pasją). Ponieważ pracując nad sobą łatwo (w dłuższym czasie) zmienić mentalność, a zatem własne życie. Warto promować pozytywne wartości w tym bogactwo, torując sobie doń drogę (na podświadomym poziomie).
Co do "przystojnych przygłupów dziedziczących fortunę", trudno mi się wypowiedzieć (nie znam, nie słyszałem). Mogę tylko założyć, mając na względzie genetykę, że ci ludzie nie odziedziczyli samych pieniędzy ale charakter swych rodziców (który zapewne nie był przeciętny, a wybitny, skoro dorobili się fortuny).
Nie, kobiety wcale tego nie chcą, nie chcą być upokarzane, traktowane jedynie jako obiekt seksualny, jak przedmiot. W prawdziwym życiu związki tego typu zbyt często określane są jako 'toksyczne', zbyt często kończą się poważną traumą dla kobiety lub nawet jej śmiercią. Jeśli ktoś zapytałby mnie, gdzie jest mój Christian Grey, powiedziałabym: mam nadzieję, że w więzieniu:P
Więc nawet jeśli nade mną widnieją wypowiedzi innego typu, to masz pewność, że istnieją kobiety, które myślą inaczej i nie podoba im się tandetna, żałosna, wzorowana na Edwardzie ze "Zmierzchu" postać męska ;)
Dodam jeszcze, że gdyby Grey nie posiadał takiego majątku, był biedny lub bezdomny, to automatycznie przestałby się podobać komukolwiek... A książka nagle przez wszystkich byłaby uznawana za dramat, za formę przestrogi dla kobiet. No ale cóż, niektórzy mają bardzo materialne priorytety... ;)
Pieniądze nie mają tutaj nic do rzeczy.
Owszem,liczy się gest - zaproszenie na randkę,kolację...,lecz jest to postrzegane raczej jako przejaw inicjatywy,determinacji,odwagi i pomysłowości - no,nikt chyba Grey'owi tego nie odmówi,prawda? :D
Najważniejsze,żeby nie popadać w jakieś...skrajności.W filmie wyrażnie pokazane i wypowiedziane jest to,co się podoba,zarówno jednej,jak i drugiej stronie.
Tu jest wszystko podane w dość klarowny sposób - nie ma wątpliwości co do tego,w jaki sposób kobieta powinna postąpić.
Zaproszenie na kolację to pomysłowość ? :)
Nie wiedziałem, że tak oklepany i mało kreatywny pomysł na randkę może się podobać.
To już bardziej oryginalne. Pomysłów przecież może być i
tysiąc dużo bardziej oryginalnych niż standartowe spacer, kino, restauracja.
Wszystko zależy od inteligencji i kreatywności danego mężczyzny.
sorry ale jeśli faceci lecą na ładną buzie i cycki to kobiety mają prawo lecieć na kasę
Naprawdę -dlaczego nie miało by to mieć uprawnionego znaczenia?
Skoro dla kobiet tak liczy się poczucie bezpieczeństwa, a dla mężczyzn piękno, uroda.
Taka już natura!
ale co jest oblesnego w seksualnosci? to chyba norma, ze faceci zwracaja uwage na piersi, pupe, urode :) tak samo jak kobiety zwracaja uwage na to czy facet dba o siebie, jest wysportowany, o dlugosci tego czy owego nie bede nawet wspominal ;)
a co jest złego w tym żeby facet twojej córki nie byl menelem i byl w stanie utrzymac rodzine skoro wiekszosc facetow wymaga pelnienia typowych kobiecych rol od kobiet? w takim samym razie zapierdzielajcie jak powinniscie
no wybacz, ale jesli kiedys bede mial corke, to juz wole zeby zwiazala sie z menelem, z ktorym bedzie wiodla w miare uczciwe zycie niz ma sie puszczac za kase i byc utrzymanka ;) bo taki jest sens Twojej wypowiedzi. Stwierdzasz, ze sponsoring jest normalna sprawa i nie ma sie czego wstydzic
wole byc prostakiem niz miec takie wartosci jak Twoje, pewnie sama siedzisz na garnuszku faceta i dlatego nie widzisz w tym nic zlego ;) koncze dyskusje, bo nie ma sensu i tak nie zrozumiesz :)
Morgana jesteś strasznie pusta, a o takim greju mozesz najwyżej strzelić z palca i pomarzyć.
1500 to ja ci moge dać na utrzymanie twojego bękarta i na węgiel żebyś miała czym popalić w zime hahah
Nie popadajcie w stereotypy. Morgana jedyne co pokazała, to absolutnie wąskie myślenie wypełnione stereotypami i fantazjami, które uważa za prawdziwe, a tonik wpadł w bagno i ktoś musi mu napisać, że trzeba ze sceny zejść :3
Akurat z tą długością to tylko wy faceci macie jakieś kompleksy. Kobiety zwracają uwagę na wygląd mężczyzny, ale nie w tak obleśny sposób jak faceci.
Bez przesady, wiadomo, że skrajności nie są dobre.
Chodzi o to, że te czynniki są (lub być mogą) decydujące w ZAKOCHANIU SIĘ!
To śmieszne, porównywać te dwie kwestie, które są czymś zupełnie innym... Ale jeśli tak postrzegasz już świat, to w sumie obie z tych cech (zarówno lecenie jedynie na czyjś wygląd jak i lecenie na czyjąś kasę) mimo wszystko nie świadczą dobrze o człowieku ;)
Należałoby tylko napisać męska w cudzysłowie ;). Gosć, który ucieka się do stalkingu w relacjach damsko- męskich, musi czuć się w stosunku do kobiety zagrożony, niepewny, chyba nawet podświadomie czujący, że bez jako takiej kontroli, kobieta szybko by go zostawiło. Czy tak się zachowuje dojrzały, człowiek z pozytywnym nastawieniem do życia i ludzi, szanujący prawo do wolności każdego człowieka? Grey ma kasę, ładne ubranka, dużego, ale na poziomie osobowościowym, to ciężki przypadek z którego wyziera toksyczność, brak jaj- kontrola kobiety, bo się BOI. Gdyby był osobą zdrową psychicznie, napisałbym coś zupełnie innego- ale fanki i tak sobie dopowiedzą, że po prostu jestem zły, że kobiet chcą bogatego, pewnego siebie, dobre w seksie faceta ;) A to, że jest zwykłym ujkiem, pozbawionym zasad z zaburzeniami psychicznymi? Gdzie by to był problem dla 16 latek i dorosłych kobiet o takiej mentalności ;) To jeszcze dla nich plus xd,
"Czy tak się zachowuje dojrzały, człowiek z pozytywnym nastawieniem do życia i ludzi, szanujący prawo do wolności każdego człowieka? "
Książka nie próbuje udawać że Grey kimś takim jest. To osoba która ma ogromne problemy w relacjach z ludźmi i mocno się od nich odgradza.
Tak jak przedstawiono postać w książce , gdyby podejść do tego psychologicznie - to ktoś w zasadzie o krok od samobójstwa (nie wiem czy autorka dobrze to sobie przemyślała...). Tylko narzucona sobie niezwykła samodyscyplina trzyma go w kupie.
W zasadzie to osoba która uważa się za bezwartościowego śmiecia do odstrzału.
W zasadzie nie wiem czy ta babka to sobie przemyślała , ale jak zebrać te wszystkie traumy które "wychodzą" w trakcie, w jaki sposób pokierował swoim życiem, jak się zachowuje - to jest to osoba która ciężko nawet powiedzieć że jest o krok od załamania - on jest w okresie kompletnego załamania cały czas.
A w relacji Grey - dziewczyna silniejszą osobą okazuje się dziewczyna. To od niej wszystko zależy, nie od niego.