Kiedy w końcu usiadłem przed telewizorem i nacisnąłem magiczny przycisk oznaczony trójkątem w moim pilocie cieszyłem się jak dziecko. W końcu zobaczę kontynuację filmu który wywarł na mnie duże wrażenie. Spowodował ze po obejrzeniu cały czas jeszcze nad nim myślałem. Jednak po obejrzeniu tego sequel’a reklamowanego (przynajmniej w Polsce) jako instruktażowy dla innych psychopatów i seryjnych morderców poczułem niesmak! To już jest zupełnie inny film! Nie ma w nim nic co zafascynowało mnie w pierwszej części.
Bohaterowie są jasno określeni, brak w nim niedopowiedzianych sytuacji które stanowiły o wyjątkowości pierwowzoru! Poza tym radykalnie zmieniły się metody działania o ile w pierwszej części "Jigsaw" uświadamiał swoim ofiarom, jak wielką wartość ma życie tak w kontynuacji niczego takiego nie uświadczymy!
W ciekawostkach przeczytałem że film został nakręcony w 36 dni i pierwotnie był scenariuszem do zupełnie innego filmu. Wydaje mi się że to widać. O ile czas kręcenia raczej nie miał wpływy na całość tak dobór scenariusza zdecydowanie. Ten film to już zupełnie inna bajka. Niżej oceniam tylko gulczasa i Elizabethtown.
A komentarze typu „Ci którzy Krytujuja film Gówno sie znają” pozostawie bez odpowiedzi i pominę milczeniem. Widocznie byliśmy na zupełnie innych filmach....
Ocena 3/10