Szyc ma wrodzone predyspozycje do ról degeneratów moralnych i społecznych, patologicznych morderców, dewiantów psychicznych, czy syfilityków. Np. byłby świetny w roli Lenina. Jeśli twórcom chodziło o wybitnie negatywny portret bohatera narodowego, to strzał w dziesiątkę, ale jeśli podeszli do filmu poważnie, to mają poważnie nasrane we łbach.