No panowie i Panie...prosze, pora przetrzeć oczy, i zadać sobie pytanie, ile jescze będą bawić nas kreskówki wykrojone jak z szablonu:Oczywiście muszą to być gadające zwierzęa. Główny bohater rozgarnięty, jego mniejszy pomocnik (ew. dwóch) ze śmiesznymi tekstami retują świat. Mnie osobiście się już to przejadło, nowe wersje dubbingowe robione są na kolanie i w pośpiechu, traci się urok a i tak mam wrażenie że oglądam 50 część Shreka.
[4/10]
Hehehe, mam tak samo.;) Nie zliczę ile razy już płakałam na bajkach Disneya. Na Piorunie też mi łezka w oku się kręciła. I to najbardziej kocham w tych bajkach, że wzruszają, a jednocześnie rozśmieszają. Dzięki nim jest się w zupełnie innym, lepszym świecie.
A tak na marginesie to chyba nigdy nie płakałam na romansidle, w przeszłości jako mała dziewczyna tylko na Titanicu i Przeminęło z wiatrem.