Jestem w szoku, że tania amerykańska romantyczno-mjuzikalowa-komedia sprawiła mi tyle radości z oglądania. Naprawdę fajny film!!!
Zgadzam się!
Może w przeciwieństwie do wielu osób, wiedziałam mniej więcej czego się spodziewać, bo oglądam Glee. Właśnie dlatego spodziewałam się beznadziejnej podróbki serialu, ale wyszło naprawdę super. Chociaż fabuła jako taka nie powala :)
W pewnym sensie masz rację. W kategorii komedii romantycznych prezentuje tzw. mniejsze zło (więcej niż 4, mniej niż 6). Moim muzycznym faworytem zostanie jednak na zawsze "Pan od muzyki".