tak to już przy filmach bywa, pierwsze nagrywa się piosenki a podczas grania scen puszczają muzykę
tak samo robi się teledyski
a poza tym oni wszyscy na żywo śpiewają lepiej niż nie jeden zawodowy piosenkarz czy piosenkarka.
np Cups w wykonaniu Kendrick u Lettermana
Po Annie Kendrick nie spodziewałbym się takiego wokalu, co nie zmienia faktu, że jakieś 80 proc. amerykańskich aktorów ma świetne głosy, co wynika ze sposobu, w jaki naucza się w tamtejszych szkołach aktorskich. Ale akurat, nawet pomny powyższego faktu, głosem Kendrick byłem co najmniej zauroczony.
Gdyby one za każdym razem miałyby śpiewać i to perfekcyjnie, to po tygodniu nagrań słowa by nie wykrztusiły, więc się ni dziwie...
Ale film zajebisty xD