ma sens o tyle, że ciężko wyjść z seansu i krzyknąć woof woof, naśladując Moondoga, bo mimo że czuje się sympatię do człowieka, to człowiek orientuje się że taka postawa jest fajna dla "geniusza, poety, milionera", nikt inny nie może tak żyć. Woof woof może krzyknąć tylko magazynier, i nie będzie tak fajny jak Moondog. Programista nie mógłby krzyknąć woof woof.