Ileż wersji już zdążono nakręcić filmów na podstawie "Wyspy Skarbów"? Sam widziałem już kilka lepszych lub gorszych. Niczym innym jest ten - tym razem "Disneyowski" odpowiednik. Opowieść o chłopaku żądnym przygód, sukcesów, trochę doprawione kilkoma zmyślonymi wątkami, ale zgrabnie trzymające się całości efektowne widowisko.
Godne wspomnienia jest to, że połączono elementy s-f z klasyczną opowieścią przygodową. Całość jest podręcznikowym przykładem post-modernistycznego obrazu. W tym wypadku jest to interesujące połączenie architektury, strojów i innych elementów z czasów XVIII w. z futurystyczną wizją rysowników. Tak więc mamy ogromne galeony ale pływające w przestrzeni kosmicznej, wirtualną mapę skarbu, orki płynące nad statkami, zamiast wirów i sztormów mamy deszcze meteorytów, kikuty piratów zastąpiono elektronicznymi gadżetami, pistolety są laserowe, obleśnych starych piratów zamieniono na dziwadła rodem z planety potworów, a nawet otchłań oceanu jest zastąpiona bezlitosnym brakiem grawitacji. To wszystko psuje mi trochę klimat starej dobrej powieści, jednak sama historia jest na tyle uniwersalna, a animacja na tyle dobra, że te całkiem niezłe pomysły na oryginalną wizję świata piratów zdały egzamin. Dobra rzecz pod choinkę, czy też bez okazji. Dzieci będą miały zadowolone buźki!