Gdybyś miała 12 lat nie zrozumiałbyś z tego filmu ani jednego słowa i ani jednego obrazu....

Musiałabym być bardzo mocno niedorozwiniętym 12-latkiem :D

Po pierwsze, nie życzę sobie abyś określał moich rodziców mianem "starych". Jeżeli nie szanujesz swoich to twój problem i nie przerzucaj go na innych. Po drugie, jeżeli nie potrafisz prowadzić konstruktywnej i kulturalnej dyskusji to zamilcz i nie odzywaj się wcale - pozwoliłam sobie ciebie zgłosić. Po trzecie, gdy "Lśnienie" wchodziło na ekrany miałam 17 lat. Nie pozdrawiam.

Ho, ho, ho.... Przepraszam panią. Zapewne nie zrozumieliśmy się. Dla 12-latka Lśnienie to film z przed prawie 40 lat, a pani wiek nie ma tu nic do rzeczy, poza tym że odstaje pani od standardowego poziomu dyskusji na tym forum.

Fakt, odstaję swoją wysoką kulturą wypowiedzi w porównaniu do np. pańskiej :)
Niektórym młodym ludziom się wydaje, że dla dinozaurów w wieku 40-50 lat to już tylko kroplówka, cewnik i filmy nieme... interesuję się kinem i to nie tylko tym sprzed lat ale i obecnym. Byłam na Ready Player One w kinie - średnia wieku większości widzów wynosiła jakieś 8-11 lat. Oczywiście, dzieciaki przyszły do kina z rodzicami, którzy widocznie uznali że ich dzieci są na tyle rozgarnięte aby zrozumieć, bądź co bądź, miałką fabułę filmu. Niestety, na tle innych produkcji Spielberga, Ready Player One wypada bardzo słabo. To jest moje zdanie, które już wyraziłam, nie obrażając nikogo. A panu proponuję nauczyć się pokory i zapamiętać słynne w dzisiejszych czasach, idealnie określające pana nastawienie powiedzonko: kozak w necie... ;)

Nie jestem, aż tak młody aby mogłaby być pani moja nauczycielką. Nie ma pani też 12 lat, więc to nie pani szanownych rodzicieli nazwałem starymi tylko rodziców hipotetycznego 12-latka, który zapewne sam ich tak określa (nie wiem czy w dzisiejszych czasach) jeśli jest chłopakiem. Trochę więcej luzu i wyrozumiałości - nie widzimy, ani nie słyszymy się tutaj - to rada młodszego o kilka lat kolegi.
Rodzice pewnie przyszli z dzieciakami, trochę z nieświadomości, a trochę dla kamuflażu. Spielberg, być może nie czół się zbyt dobrze w młodszej popkulturze, albo liczył na to, że rodzice zasypią dzieci wyjaśnieniami i wspominkami i tym podbudują więzi.