Trochę jestem zaskoczony, że w tym filmie gra Scarlett Johansson. Nie tylko dlatego, że ten film nie jest jakimś kasowym hitem i wątpię, aby każdemu widzowi przypadł do gustu, bo ciężko się to ogląda (w szczególności przy tej muzyczce), ale również dlatego, że sama aktorka nie lubi być nazywana "symbolem seksu",...
Pomijając cały pomysł nagranie tego, moim zdaniem, słabego filmu jest jedna rzecz nie do zaakceptowania. Swawolne wykorzystywanie męskiej nagości. Wkurza mnie, że tak łatwo można pokazywać męskie genitalia, a tego nie powinno się robić w filmach. Kobieca publiczność może zobaczyć więcej męskiej nagości niż męska...
Wszyscy pieją nad tym filmem a ja widzę tutaj stek banałów i obrazy niczym "koło aktorskie liceum po LSD". Scarlet jedząca ciastko przez minutę. Ach, ten artyzm, ta głębia! A tak na serio: o co tu chodzi? Jedyne co wyniosłem z tego filmu to banały: wszyscy chcą się ruchać, brzydcy nie (bo przecież i tak wiedzą, że nikt...
więcejJak mniemam ten facet w niebieskim świetle to ufol czaj,acy si na chacie laski która jest jego ciałem jak pasorzyta wabiącym albo opanował jej zmysły co wogóle jest koszmarne,ten film musi byc koszmarny,
Nie wiem po co powstają takie filmy. Nudny, nieciekawy, bez fabuły i ogólnego sensu. Że niby artystyczny? Na pewno nie. Że inteligentny i tylko znawcy i ludzie z dużym ilorazem inteligencji go pojmą? Też nie. Więc dla kogo ten film pytam ja się. Omijać z daleka. Punkt za piękną Scarlett.
Od czasu premiery jest to jeden z moim ulubionych filmów, więc postanowiłem w końcu napisać o nim parę słów.
Przede wszystkim - w moim przekonaniu to szczytowe osiągnięcie medium ruchomych obrazów i jego potencjału do otwierania narracyjnego okna, które wychodzi na subiektywne wrażenia innego bytu. Przy tym gramatyka...
to chyba jeszcze poczekamy, aż go zastąpi. Wbrew słowom recenzentów, uważam że temu filmowi
dużo brakuje do dzieł Kubricka, Zdecydowanie zbyt dużo.
Może kilka elementów jest podobnych, ale całości zbyt daleko do mistrza.
czyli Gniot Gniota Gniotem pogania.
Po prostu nie ma co sie oszukiwac - "Under the Skin" to jest niestety tylko taki pseudo-film, o zerowej tresci, z zerowym napieciem i o zerowej jakiejkolwiek wartosci - ani rozrywkowej, ani intelektualnej, poznawczej, no w ogole zadnej! Tylko to ladowisko dla kosmitow z pewnoscia...
W warstwie fabularnej film jest marny. Po pierwsze można było fabułę opowiedzieć w max. 30
minut. Po drugie, fabuła jest prosta i powtarza utarte schematy. Po trzecie, jeśli patrzeć tylko na
fabułę to mamy do czynienia w wycinkiem z życia kosmitki, kiepsko się kończącym i nic więcej.
Przez cały seans miałem...
Ale niektóre filmy nie powinny pojawiać sie na filmwebie.
nie rozumiem=przeintelektualizowany=badziew
Dlaczego jak w PL ludzie czegoś nie rozumieją to z automatu jest to gówno? Patrząc na komentarze na zagranicznych serwisach, ocena jest wyższa, bo Ci co nie zczaili nie oceniają tylko pytają o co...
czyli debilne utonięcie psa, matki i ojca małego dziecka na plaży, debilne, głupie kompletne zero, jak ten film
Obsada skutecznie przyciągnęła przypadkową publikę. Cieszy to iż SJ wybiera również ciekawsze scenariusze i mniej masowe produkcje niż jesteśmy do tego przyzwyczajeni. Świetne, wciągające kino sci-fi. Minimum środków, maksimum efektu.
Komuś bardzo zależy, byśmy już nigdy nie zawitali do Szkocji i mieli o tym kraju jak najgorsze mniemanie. Z filmu jasno wynika, że choć jest tam piękna przyroda, to jednak miasta są porażająco brzydkie, po ulicach chodzą tylko paskudni i grubi ludzie, a większość mężczyzn to agresywne, łatwowierne prostaki.. :)
do tego lubię pokręcone filmy, ale to jest dla mnie nieprzyswajalny gniot. Bez fabuły, bez ideologii, bez jakiegokolwiek sensu. Wiem taka wizja twórcy, bawi się formą, obrazem, kompozycją kadru. Lecz dla mnie to dno i 5 metrów mułu.
Jak ktoś lubi SF, ale z ciekawie opowiedzianą historią, a nie takie jak tu -...
Genialne zdjęcia, zapadająca w pamięci muzyka i ta nierozwiązana tajemnica... Takie filmy, to perły.
Można interpretować je na wiele sposobów, a po seansie wciąż wracasz do niego myślami. Nie jest aż tak poroniony, jak filmy Larsa... ale równie daleko mu do kina dla masowego odbiorcy.
Jest to swoistego rodzaju...
Liczy się sam fakt, że film jest przesadnie nudny. Pozbawiony odczuwalnego elementu s-f i rozwijającej się fabuły. Parę powtarzalnych scen i dłużenie się ich, oraz dodanie paru prostych i oczywistych surrealistycznych nudnych ujęć dobrego filmu s-f nie czynią. Może i niektórzy będą jarać się, że cokolwiek z tego filmu...
więcej