Jak zwykle kapitalna gra Ala Pacino, ten koleś poprostu wymiata. Słabo wypadł Mathew McConaughey, nie przepadam za tym aktorem. Rene Russo też niezbyt zagrała, a zakończenia nie zrozumiałem, no ale to moja sprawa. Film ogólnie do obejrzenia ze względu na gre aktorów. No i pojawia się też fajna aktorka Jaime King, którą pamiętam jeszcze z Sin City, szkoda że tak krótko wystąpila w filmie.