Ktoś kto chce popełnić samobójstwo ma w pogardzie ludzi i słusznie, drażnią go wychodzące na jaw najsilniej w takiej sytuacji ich przywary, każde słowo powoduje gniew na tą bandę idiotów i przypomina dlaczego stoimy na gzymsie, przez nich. To ludzie innych ludzi pchają do samobójstwa a ta ich gadanina,ten fałsz, obłuda pokazująca jaskrawo że w życiu postępują zupełnie inaczej niz teraz deklarują, albo szantażują emocjonalnie albo uzurpują sobie prawo jak ta matka do stanowienia o prawu do wolności wyboru, stanowienia o sobie, odrębności decyzyjnej i cała masa innych kwesti, ten cały mezalians ludzkich charakterów wywoływał . Fronczewski gadał same debilizmy. Taki specjalista nie wpuścił by ich bo taki laik jak ja to rozumie. Więc ten ktoś grany przez Fronczewskiego musiał być idiotom kompletnym jeśli to na faktach. Jeśli to zaś miało być takie symboliczne, noto to nie kino symboliczne tylko miało byc psychologiczne czy coś tam i to znowu zły balans między ,jak to w polskich filmach, no popadanie w kicz , nie umiejętność zaakcentowania czegoś bez pisania scenariusza naiwnego i zwyczajnie nierealistycznego, Wystarczyło pokazać jacy to ludzie tam się zjawiają i i komentarz że to jest takie i takie,nakreslenie tych spraw,a nei popełnianie kardynalnych błędów przezz, guru młodego nurtu psychologii co ośmiesza film, jego autentyczność. Kiedyś jak byłem młody to mnie zaciekawiło i przymkołem oko, teraz poirytowało a że sam miał podjąc decyzje ... za mało o tym. Tu mozna było rozwijac temat a nie powiedziano nic. Z perspektywy doswiadczeń filmowych i życiowych, film uważam po latach rewatchu za 5/10 i to nawet za dużo zdaje sie. Bo film głupi. Realia żeie kompetentni mieliby być ci specjalisci trzeba by tak naświetlić a jednak to nie tak poprowadzono. żaden głupek Fronczeski nie miał być a różnice pomiędzy szkołą mysli tez nie były rozwinięte naukowo. Czyli właściwie nie umiejętnie, nie przemyślanie, naiwnie i gatunkowo symbolizm a jak zwykle z tym kinem w pl kosztem realizmu zupełnie a udając ten, co tylko wkurza.