Prawda jest taka, że nie potrafimy (poprzez działanie w polityce zagranicznej, promocji kraju itp.) przekonać przeciętnego mieszkańca Europy - już nawet pomijam Amerykę - o tym, jak to było podczas tej wojny.
Choćby o fakcie, że powstawały niemieckie obozy zagłady na ziemiach polskich, wielu mało dbających o takowe fakty sobie skraca nieco tę informację i potem wychodzą z tego "polskie obozy zagłady" i tak szerzy się fałszywa informacja).
Przez wzgląd na tę naszą - nieszczęsną - narodową NIEUDOLNOŚĆ do uświadamiania innych narodów o pozytywnych faktach w dziejach naszego kraju, lub choćby o czystej prawdzie która w nas nie godzi, żaden CEP NIE POWINIEN MIEĆ PRAWA do nakręcenia jakiegokolwiek filmu ukazującego nas w świetle w Żydobójców, bo od tego już tylko KROK do przypisania nam współudziału (pełnej współpracy z Rzeszą) w pogromie Żydów (a może nawet wybuchu wojny) i utwierdzenia przeciętnych zjadaczy chleba w Europie, którzy "średnio" interesują się historią, iż te obozy zagłady, były polskimi obozami zagłady!
Litości....
Trzeba nie mieć nawet krzty patriotyzmu w sobie, by nakręcić tak hańbiący film w czasach, gdy nie potrafimy przekonać opinii międzynarodowej o wielu trywialnych faktach z naszej historii, przez co niesłusznie przypisuje nam się mnóstwo brudów, a zasług nie zauważa...
Dlaczego tylko w Polsce potrafimy sami z pełną premedytacją wyrzucać nasze brudy, często nawet najdrobniejsze, podczas gdy inne kraje skrzętnie tuszują "niewygodne" dla nich fakty.
Najlepszym przykładem są właśnie Niemcy, którzy nie tak dawno temu nakręcili film o tym jak to na Bałtyku statek z "wypędzonymi" z nowej Polski obywatelami ówczesnych Niemiec, zatonął, a na jego pokładzie znajdowało się kilka tysięcy osób. Zrobili z tego ogromną tragedię (nie przeczę temu), ale wszystko było tylko po to, aby odwrócić uwagę od "niesprzyjających" wydarzeń które miały miejsce w tamtym i nieco wcześniejszym okresie.
Niemcy sami siebie kreują jako OFIARY WOJNY, a nie jej SPRAWCÓW!!!
Ale w POLSCE oczywiście musi pojawić się nieco PATOLOGII, tłumaczonej zwykle tym, że powinniśmy się "odróżniać od innych narodów", czy w pozytywny, czy w negatywny sposób, to już jest mało istotne, a że łatwiej w negatywny, to wychodzi jak wychodzi...
I jeszcze później w wywiadach ma czelność taki paskudny typ używać wulgaryzmów i bronić swego "dzieła" za wszelką cenę. Bo wszystko w imię PIENIĄDZA - to on rządzi światem. Ważne, aby tylko nakręcić coś o czym będzie głośno i nachapać się przy tym możliwie jak najwięcej.
Brawa dla wszystkich aktorów którzy mieli odwagę odmówić udziału w tym filmie (np. Bogusław Linda)!!!
Wcześniej jedynie ceniłem "Katyń" Andrzeja Wajdy, który nakręceniem tego filmu zrobił wiele dobrego: pomagając światowej opinii publicznej zaznajomić się z wydarzeniami jakie miały miejsce naprawdę, porzucić fałszywe opinie o przeszłości, obecnie, uważam go za dzieło bezcenne i dowód na to, że patriotyzm w naszym kraju jeszcze całkiem nie umarł.
Ponieważ są jeszcze ludzie, którym zależy na pozytywnym kreowaniu wizerunku naszego kraju poza jego granicami i ukazaniu światu prawdy w kluczowych kwestiach naszej historii!!! Wielki szacunek dla nich!
Jeśli się nie mylę, to obecnie w białoruskiej telewizji leci serial prezentujący jak to "źli, niedobrzy Polacy (żołnierze) napadają, plądrują itd. niewinne białoruskie wioski, osady. Prezentuje on (serial) solidny kawał niemających nic wspólnego z historią zdarzeń. Czysta propaganda.
Ale są w Polsce jednostki którym powyższe praktyki innych krajów nie przeszkadzają, a wręcz przeciwnie - chcą im pomóc w odnalezieniu zdarzeń które faktycznie miały miejsce i okażą się niezłą skazą w naszej historii. Bo w końcu nie ma to jak "burdel" na własnym podwórku.
Litości x2... Jak tak można?!?!
Naczelni "patrioci" IV Rzeczpospolitej Polskiej:
1) W. Pasikowski
2) J. Tomaszewski
Wielka szkoda, że nie przyszło im egzystować w czasach wojennych, bo wtedy być może spotkaliby los godny ich poziomowi patriotyzmu.
Jak to było popularne w obozach: "Zabity przy próbie ucieczki..." Kto czytał Grzesiuka, ten wie jak to (z tą ucieczką) naprawdę było...
Mój apel jest tylko jeden:
Jeśli inne kraje (przeciętni obywatele, również USA) będą miały pełną świadomość naszej faktycznej historii (będą potrafiły odróżnić prawdziwe zdarzenia od propagandowych - fikcyjnych) i będą OBEZNANI z najistotniejszymi wydarzeniami w naszych dziejach, WTEDY WŁAŚNIE nadejdzie odpowiedni czas do kręcenia takich produkcji jak powyższa.
Problem polega na tym, że do osiągnięcie powyższego stanu rzeczy jest nam (jako krajowi) dalej niż z Ziemi do Gwiazdy Polarnej (około tysiąc lat temu rzeczona Gwiazda wypromieniowała światło które dociera do nas obecnie).
P.S. Bodajże Anglicy nakręcili jakiś czas temu film (będę wdzięczny, jeśli ktoś skojarzy tytuł), opowiadający o wojnie, w którym (teraz najistotniejsze) PRZYPISALI SOBIE rozszyfrowanie Enigmy, a o Polskich dokonaniach w tej sprawie próżno było wyczekiwać informacji. Dodatkowo zbagatelizowali nieco wagę tego odkrycia (czego to się nie robi w celach tuszowania).
Można?! MOŻNA!!!
Ale nie w Polsce, bo w POLSCE (obecnie) może co najwyżej powstać film w którym okaże się, że odkrycie kodu Enigmy było czystym przypadkiem, a tak właściwie to pomagało nam pół krajów z Europy w tej sprawie i to bardziej ich, niż nasza zasługa, lub wreszcie, że nie miało to "odkrycie" większego wpływu na dalsze dzieje.
Jest to tylko jednen z przykładów, których z pewnością można znaleźć nieco więcej (np. mówiącej o wielkich powietrznych zwycięstwach Anglii bez jakiejkolwiek wzmianki o wsparciu dywizjonów z Polski
Żeby była jasność: nie popieram tego typu praktyk i nie chciałbym, aby miało to miejsce w przypadku Polski. Jedynie zachęcam, że jeżeli już ktoś planuje farmazonić, lub psuć historię (jej wizerunek), to niech lepiej (dla dobra swojego i kraju) nic nie robi.
Poziom kreatywności twojej wypowiedzi aż bije po oczach, w dodatku świadczy o "dogłębnym" zaznajomieniu się z treścią postu który komentujesz... Niemal mi cię żal.
To nie jest film dokumentalny, ileż razy można o tym pisać? A "Papież" Catellana, to zbrodnia przeciwko chrześcijaństwu, a nade wszystko przeciwko Polakom - mam rację? Chryste, kiedy się to wreszcie skończy, ten brak zrozumienia dla ARTYSTYCZNEJ wizji.
Ps. Postulujesz wstrzymać się od produkcji filmów fabularnych, gdyż Amerykanie to debile - moja najszczersze gratulacje, pomyślunek godny samego Platona.
Tak, jak pisałem wcześniej: nie każdy widz będzie dbał o to, czy jest to film dokumentalny, czy nie. Niektórzy po prostu zakodują sobie pewne sceny z tego "dzieła" i tyle im wystarczy (nie każdy widz jest rozsądnym konsumentem).
Gdy przyjdzie co do czego - na tapecie pojawi się temat wojennych zbrodni - przypomną sobie nabyte wcześniej informacje i podświadomie zaakceptują je za zdarzenia które miały miejsce.
W ten właśnie sposób rodzi się zła "sława", choć w pełni niezasłużona (patrząc na całokształt rzeczywistych wydarzeń), to jednak szerzy się po świecie...
Skąd myśl, że proponuję wstrzymanie produkcji filmów fabularnych?!?!?! Czy zbrodnie wojenne, to jedyny możliwy temat filmów fabularnych?!?! Proponuję jedynie rozsądniej dobierać tematykę przez wzgląd na własne sumienie, honor i dobro ojczyzny (dokładnie w takiej kolejności, dotyczy jednak tylko tych, którzy posiadają punkt pierwszy, dla pozostałych kolejne dwie wartości i tak się nie liczą).
Nie produkujmy więc lekarstw, bo jeszcze ktoś może je przedawkować, wyrobu noży też zaniechajmy, gdyż mogą one komuś posłużyć za narzędzie zbrodni. Takie stawianie sprawy do niczego nie prowadzi, a jeśli już, to do ubezwłasnowolnienia umysłowego i paranoi. Nałożenie takich kajdan na artystę z góry skazuje jego pracę na porażkę, bo tym się różni reżyser od historyka, że nie musi być obiektywny wobec faktów. Odebrać komuś wolnośc tworzenia tylko dlatego, że potencjalny odbiorca może okazać się półgłówkiem, czy ignorantem, jest kuriozalne i stoi w sprzeczności z ideą sztuki wszelakiej.Uczenie się historii z filmów fabularnych, jest jak nabieranie wody dziurawym wiadrem i żaden poważny i rozsądny człowiek nie będzie tego czynił.
W PRL mieliśmy socrealizm, gdzie sztuka była podporządkowana państwu i jego ideologii. Wydawało mi się, że mamy to już za sobą, że ludzie są wolni i nie wymaga się od nich, aby swoimi dziełami udowadniali swą miłość do ojczyzny - widocznie się myliłem. Widocznie zmienił się tylko status: z elementu wywrotowego na nieprawdziwego Polaka. Smutne.
Interpretujesz wszystko jak tylko najskrajniej się da, jednocześnie wszystko wyolbrzymiając i przywołując paranoiczne sprawy których moja wypowiedź nie dotyczyła. Prowadzi to na drogę "hejterstwa", więc jeśli jest to twoim celem, to we właściwą stronę zmierzasz.
Osobiście nie chciałbym, aby czasy PRL'u powróciły, jak napisałeś: "ludzie są wolni i nie wymaga się od nich...", właśnie - nie wymaga się od nich - nic się od nich nie wymaga.
Ma to swoje plusy, ale i MINUSY także.
Obecne pokolenie nie jest już tym, które byłoby w stanie oddać życie za ojczyznę w walce z wrogiem, ponieważ aktualnie Polska uzyskała większość z postulatów o które walczyli nasi przodkowie (powróciła na mapę świata, odzyskała suwerenność itp.) i nie ma już tak znaczącego celu w imię którego mogliby się wszyscy zjednoczyć.
Niektórym brak takiego celu źle służy, ponieważ nierzadko postanawiają iść pod prąd (zaprzepaszczając - czasem najważniejsze - dokonania minionych pokoleń) i z "nudów" (czytaj dla pieniędzy, bo to jedyny wspólny cel wszystkich w dążeniu do którego - co ciekawe - nie tworzą się żadne większe sojusze i nic nie wskazuje by się kiedyś jakiekolwiek tworzyć miały) tworzą rzeczy które nikomu (nawet im samym) chluby nie przynoszą, a co "najgorsze" (dla nich) ogromnych zysków także.
Wizualizując:
Dlaczego w ostatnim czasie obserwujemy powolny upadek chrześcijaństwa, masową zmianę płci przez niektóre jednostki itp?!?!
A no właśnie dlatego, że ludzie sami sobie zaczynają szukać wielkiego celu swojego życia.
Pożądane jest by był on jak najbardziej spektakularny (aby się odróżnić - najczęściej negatywnie - od większości społeczeństwa). I nagle doznają "objawienia", że oto powinni byli urodzić się kobietą, nie mężczyzną (lub odwrotnie) i postanawiają zmienić płeć.
Inni pod wpływem chwilowego "olśnienia" postanawiają zmienić wiarę na taką która będzie dla nich najwygodniejsza, a jeżeli żadnej takiej nie znajdą, mogą zdecydować się na założenie własnej "wiary". Pozostali których wyobraźnia aż tak bardzo nie ponosi - w tym temacie - często po prostu stają się ateistami, bo wydaje im się, że najłatwiej i najlepiej być samemu sobie "bogiem".
Kiedyś takie i nim podobne przypadki nie miały miejsca, lub zdarzały się sporadycznie. Współcześnie obserwujemy je jako działania masowe.
Po prostu czasem ludziom za mało jest zła (cierpią na nadmiar samowoli) w życiu i podświadomie sami zaczynają go szukać... Na szczęście nie dotyczy to wszystkich.
Przywołam przykład Józefa Piłsudskiego: jego postępowanie nie zawsze było zgodne z prawem (np. czasem zdobywał środki finansowe w sposób nielegalny), ale zawsze, podkreślam ZAWSZE kierował się dobrem ojczyzny, podobnie, jak jego największy polityczny rywal - Roman Dmowski. Problem był tylko jeden: obaj chcieli ratować ojczyznę, ale często mieli odmienne sposoby i nie było szans, aby jeden drugiego przekonał do własnego zdania. Dzisiaj obaj (szczególnie Piłsudski) w pełni zasłużenie uważani są za bohaterów narodowych.
Tyle w tym temacie z mojej strony. :-)
A propos artystycznej wizji... Powiedzmy, że biorę jakąś antysemicką książkę z okresu międzywojennego (a było ich w tym czasie sporo, nie tylko niemieckich) i robię film, który rozgrzesza Niemców. Na przykład na podstawie "Protokołów mędrców Syjonu" kręcę artystyczny film np. o tym, jak potężna organizacja Żydowska: wpływowych polityków, biznesmenów, bankowców, pisarzy itp. jest o krok od przejęcia władzy nad światem, jak chcą wprowadzić zamęt, chaos by przejąć kontrolę, wpływy i zniszczyć wszystko co jest i ma związek z obrzydliwymi, brudnymi gojami. Pracowici, zdyscyplinowani Niemcy, patrioci, chcą zapobiec żydowskiej anarchii, chcą ocalić świat przed destrukcją na jaka skazują go Żydzi. Przez z ich własną, żydowską, filozofię, że są inni, lepsi, a wszystko czego dotknie goj jest skażone, zbrukane (na przykład taką Torę trzeba na ileś tam lat zakopać w ziemi by ją oczyścić) Niemcy zaczynają się ich bać i dostrzegać w nich realne niebezpieczeństwo dla świata. Postanawiają odwrócić role i pokazać, że to oni (Niemcy) są lepsi i zniszczą tych (Żydów) co chcą zmienić świat dla własnych niecnych celów. I tak robią a wszyscy są im za to wdzięczni. Film by powstał jako inspiracja prawdziwymi wydarzeniami będąc jednocześnie wizją artystyczną. Czy sądzicie, że Zdrojewski dałby pieniążki na taki film? Podniósł by się zaraz szum, że antysemityzm i bla, bla. Sądzę, że zakazano by go pokazywać. A tak właśnie ma się inspiracja Jedwabnem do artystycznej wizji "Pokłosia" jak inspiracja "Protokołami..." do powyższego scenariusza.
Ja bym taki film chętnie obejrzał. Mógłby być z tego niezły ferment, ale sztuka musi być dyskutowana. Oczywiście państwo by się do tego nie dołożyło, bo obawialiby się dyplomatycznego skandalu - film już na poziomie scenariusza, a jak mniemam, to na tej właśnie podstawie przyznawane są wszelkie dotacje, już mógłby się okazać zbyt kontrowersyjny. Nawiasem mówiąc, to takie częściowe odwrócone ról mamy chociażby w Bękartach wojny.
A ja się zgodzę z autorem wątku. Kompletnie nie rozumiem idei tego filmu. Ciągle brak pieniędzy na prawdziwie patriotyczne filmy. Jak wychować kolejne pokolenie patriotów? Polak
ma być dumny z bycia Polakiem! Wystarczy popatrzeć na to, co teraz dzieje się z Polską. Narzędzie w rękach większych narodów. Potulnie zgadzamy się na wszystko, co wielcy tego świata nam podyktują. Młodzież musi pokochać ten naród. Czemu ciągle ciągniemy samych siebie w dół? Polacy też byli OFIARAMI! "Niemcy sami siebie kreują jako OFIARY WOJNY, a nie jej SPRAWCÓW!!!" Skoro już chcemy być tacy europejscy, to bierzmy z z innych narodów przykład w tych właściwych sprawach. Oczywiście wiem, że mój komentarz spotka się z krytyką. Proszę bardzo. Swego zdania nie zmienię.
Wychowujmy książkami, publikacjami, filmami dokumentalnymi, rzetelną wiedzą, a nie za pomocą osobistych wizji jednego, czy drugiego reżysera! Uwielbiamy stawiać się w roli ofiary, ale nie jesteśmy, nigdy nie byliśmy i nie będziemy kryształowi. Mamy piękną, ale trudną historię, pooraną licznymi bliznami, więc nie ma się co dziwić, że inspiruje ona filmowców. Szkoda być może, że ich głównym obiektem zainteresowania, są te najczarniejsze karty z historii, no, ale z drugiej strony taka jest natura człowieka, że to co mroczne i nieodgadnione pociąga go najbardziej.
Nawet ciekawe, szkoda, że nierealne. Żydzi mają w dupie naszą historię. Ich intersuje "przedsiębiorstwo holokaust" i zrobią wszystko żęby tak zostało, a ten fałszywy film im tylko w tym pomaga.
Pocztaj, może zmienisz zdanie: Holokaust Polaków – rozmowa z prof. Richardem Lukasem
Pewnie dziadzia Michalkiewicza też byś mi poleciał, ale ja wolę czytać inne rzeczy. Widzę, że moje argumenty odbijają się jak od ściany, więc się pożegnam.
Ok. Rozumiem, że wolisz czytać o polskich mordercach. Wszystko inne nie jest warte Twojej uwagi. Jeżeli fakty są niewygodne, tym gorzej dla faktów. Również żegnam.
No właśnie chyba ten kompleks ofiary sprawia, że kręcimy filmy, które mówią nam, że mamy pokutować. Do bani z tym. Popatrz jak Ukraińcy swoją UPA traktują. Stawiają mordercom pomniki tuż przy grobach ludzi, których zamordowali. Zobacz jak Niemcy traktują swoją historię. Cenię wolność artystyczną, ale uważam, że sponsorowanie takiego filmu z moich pieniędzy jest przesadą, gdyż propaguje idee, z którymi się nie zgadzam.
Mam nadziej, że nie sugerujesz, abyśmy stawiali pomniki ku czci sprawców pogromu w Jedwabnem?
Sztuka swoją drogą, historia swoją, jedno nie wynika z drugiego. Nie dajmy się tak podpuszczać, niech kontrowersje będą dyskutowane z poziomu materii filmowej, nie politycznej.
Ja się nie zgadzam, aby z moich pieniędzy dofinansowywano związki wyznaniowe, ale póki co też nie mam na to wpływu.
Odniosę się do Twojego pierwszego akapitu dot. promocji naszego kraju przy użyciu w tym wypadku filmów. Może lepiej przemawia "W ciemności" lub "Pokłosie" niż "Bitwa Warszawska 1920" czy "Bitwa pod Wiedniem" z powodu jakości artystycznej. Nie oszukujmy się filmy o naszych bitwach to kino klasy B, natomiast Pokłosie jest co najmniej o klasę wyżej jeśli chodzi o jakość. Czy nie można porządnie zrobić filmów gloryfikujących nasze historyczne czyny? Podobnie będzie pewnie z filmem o naszych asach lotnictwa z 1940r, które wg mnie okaże się kolejnym gniotem... Powód? Szyc i podobni mu :"aktorzy". Trochę zszedłem z ogólnego tematu, ale to też ważny aspekt.
Ostatnim dobrym polskim filmem o tematyce wojennej było (przynajmniej moim zdaniem): Ogniem i mieczem. Hoć i ta produkcja nie była wolna od wad, to jednak miała swój niepowtarzalny klimat i chyba żaden widz nie potrafił przejść obok niej obojętnie.
Jeśli chodzi o filmy strkte dokmentalne, to (w mojej opinii) niedoścignionym liderem jest Katyń. Bojeję tylko nad faktem, że mimo kilku nominacji nie został uchoronowany żadną większą niędzynarodową nagrodą, bo byłby to niemal milowy krok w uświadamianiu społeczeństwa ogólnoświatowego o tej mniej nam przychylnej karcie historii którą wielu próbowało zataić...
Co do miernej jakości ostatnich filmów, to uważam, że zamiast na kllku pojedynczych produkcjach dobrze byłoby się skupić na jednej większej. Sądzę, że dobry rerzyser z ciekawą koncepcją i w pełni profesjonalnym podejściem (nie ponaglany czasowo) byłby w stanie nakręcić film, który przedarłby się do grona elitarnych na klku międzynarodowych festiwalach filmowych, a tego przecież najbardziej nam potrzeba...
Całkowita racja , ale ja już nawet pomijam te tematy anty polskie anty żydowskie itp
Chodzi o to że jak ktoś się bierze za taki ciężki temat jakim jest Jedwabne to kurna bierze się za to porządnie , wejźmie wszystkie fakty pod uwagę racje obu stron no wszystko co się da, stosunki jakie panowały w 39 między tymi ludźmi , inaczej to jest płytkie i nic nie warte , jedyny tylko skutek będzie taki że wszyscy się skłóca a po co ?
Brawo, naróbmy sobie wrogów wszędzie w Europie, mówmy o najwspanialszych chwilach polskiej historii, pomijając wstydliwe fakty, bądźmy zarozumiali i uważajmy się za pępek świata, za naród wybrany. To jest jakaś cholerna megalomania. Proponuję wyłączyć telewizor, bo tam Cię zwyczajnie okłamują.
Pogląd prezentowany przez Ciebie w powyższym poście można bez problemu zakwalifikować jako paranoję (o czym pewnie zdajesz sobie sprawę) lub patologię (co już tak oczywiste dla Ciebie nie było).
Przyglądając się nieco bliżej drugiemu z tych pojęć można stwierdzić, że postępowanie pana 'pasikowskiego' było czystą PATOLOGIĄ, jako, że owa patologia to ogólnie rzecz biorąc zachowanie odbiegające od norm społecznych (w tym wypadku za normy społeczne kwalifikujemy postępowanie ZNAKOMITEJ WIĘKSZOŚCI innych krajów, głównie z Europy).
Większość z popleczników (zwolenników) 'pokłosia' zaślepiona ZŁUDNYMI ideałami o rzekomym pokazaniu tego, co było naprawdę zupełnie nie zdaje sobie sprawy jakie będą RZECZYWISTE efekty tego "arcydzieła" współczesnej Polskiej kinematografii.
Jest jednak jeden pozytyw: tacy "parszywi" delikwenci zmienią zdanie jeśli nadarzy im się okazja (znając los - kilku z pewnością się doigra) doświadczyć stosownego traktowania ze strony obcokrajowców (najlepiej przebywając na obczyźnie), którzy niesieni opiniami nabytymi po obejrzeniu chociaż urywków filmu (lub podchwyceniu krążących opinii), będą mieli okazję wyrządzić im całkiem bolesną KRZYWDĘ moralną, lub fizyczną. Tak się składa, że są na tym świecie 'ludzie', którym BYLE PRETEKST wystarczy aby rozpętać zadymę, bijatykę itd. Ponieważ podświadomie sami tego chcą i tylko czekają na odrobinę "zachęty". Potem (w razie kłopotów) będą się tłumaczyć, że chcieli tylko pomóc w unicestwieniu "groźnych morderców" jakimi (ich zdaniem) są Polacy.
WSZYSTKIM WIELKIM, ZAGORZAŁYM FANOM POKŁOSIA SZCZERZE ŻYCZĘ, ABY ZNALEŹLI SIĘ W POWYŻEJ OPISANEJ SYTUACJI!!!
Skoro jest pozytyw, to niestety musi też być negatyw: ofiarami takiej sytuacji mogą stać się (w większości przypadków tak pewnie będzie) przeciwnicy 'pokłosia' lub osoby postronne nieobeznane z tematem.
Raz jeszcze podkreślę:
Zmienią się czasy (na lepsze), to będzie można kręcić tego typu produkcje. Robienie tego w chwili obecnej jest jak podcinanie gałęzi na której się siedzi, pomimo faktu, że jest ona spróchniała i chora...