Obejrzałem przed chwilą film i mogę szczerze przyznać, że pod względem technicznym to zasługuje spokojnie na 7, natomiast treść śmiało mogę ocenić na 1.
Mamy tu zaserwowany ciekawy obraz naszego kraju i piękny przekrój polskiego społeczeństw. Wg tego filmu Polska to zabita deskami wiocha na poziomie rozwoju z lat '70, natomiast
nasze społeczeństwo to w 99% brzydcy, zacofani, brudni, głupi i agresywni antysemici pośród, których oczywiście można znaleźć 1% porządnych, mądrych, zadbanych, przystojnych
i szlachetnych inteligentów, prześladowanych przez prymitywną większość.
Także przed chwilą skończyłem oglądać, zaskoczyła mnie forma tego filmu, choć znałem temat i wiedziałem jak wojenny problem zostanie ujęty, to kilkanaście ujęć/zdjęć na poziomie Hoolywood'u a i fabuła całkiem dobra.
Tylko, że raczej nie odbieram tego jako pokazanie nas-Polaków jako zacofane wieśniaki, po prostu do dziś polska wieś ma swoje zasady, miastowych raczej się nie lubi. W tym filmie raczej ukazano nam pychę, zawiść, mściwość i inne przywary. Nas szwaby mordowały co jest faktem niezaprzeczalnym ale jak Polacy już kogoś dziabnęli, czy to dla kasy, ziemi, czy dla spokoju wewnętrznego, to już najlepiej milczeć i nic się nie odzywać.
Niemcy o wojnie mówią, że to nie oni, tylko hitlerowcy, my o wojnie zaś zawsze w ten sam deseń, polski naciskany naród uległ swastyce.
Film kapitalny, gra Czopa i Stuhra bardzo dobra, bankowo za kilka dni wrócę do tego filmu!
Co wy, oglądaliście "Pokłosie" razem ze mną i nawet się nie przywitaliście? Chamy. ;p
A tak już na serio, postanowiłem obejrzeć w końcu ten film, przez ten szum, który się wokół niego zrobił. Byłem ciekawy czy słusznie. Po seansie stwierdzam, że szum był niewspółmiernie duży do samego filmu. Ten film mógłby być kontrowersyjny, gdybyśmy wcześniej nie słyszeli o Jedwabnem. A teraz, wielka mi nowina, Polacy mordowali Żydów podczas wojny. Pasikowski nie odkrył w tym filmie Ameryki. Nie pokazał też scen, które mogłyby być kontrowersyjne np. przez swoją brutalność. Najmocniejsza scena to chyba ta z zaszlachtowanym psem, UWAGA SPOJLER bo ukrzyżowany Stuhr bardziej wzbudzał śmiech i politowanie zamiast emocji, które powinny towarzyszyć scenie śmierci człowieka. Nie śmieszyło mnie oczywiście to, że zabito postać Stuhra, tylko to, że Pasikowski w tak prymitywny sposób (porównanie śmierci Kality do ukrzyżowanego Jezusa) chciał do tego filmu przemycić jakieś filozoficzno-psychologiczne drugie dno, sprawić żeby przekaz filmu wydawała się głębszy. Do tego momentu film był nawet niezły, jednak ta końcówka obniża jego ocenę. Wg mnie lepszym zakończeniem byłoby pokazanie Stuhra powieszonego na linie za szyję, co mogłoby dać pole do dwojakiej interpretacji, zabił się z poczucia winy, czy ktoś raczej upozorował samobójstwo.
Kończąc, film niezły, wg mnie nie tak kontrowersyjny, jak się o nim pisze, ze zwaloną końcówką.
Nie wydaje mi się aby własnie o to chodziło. Ja też właśnie skończyłam oglądanie tego filmu i w moim odczuciu chodzi raczej o to że ludzie sa w stanie zrobic wszystko żeby ukryć niewygodne fakty a kazdy kto wyłamuje się z szeregu jest piętnowany itd. Nie chodzi o całe polskie społeczeństwo, ale nie da się ukryć że tacy ludzie jednak istnieją.