osadzonego w historycznym kontekście. Trzeba przyznać, że scenariusz rewelacyjny, a aktorzy
dali z siebie tyle, ile mogli. Tak niestety wyglądała historia Kresów. Ci Żydzi tam żyli i coś się z
nimi stało - wiadomo, że większość wykończyli Niemcy, ale był to też pretekst do prywatnych
porachunków. Byli Polacy, którzy ich chronili, pomagali, ukrywali, byli też tacy ciemni wieśniacy,
którzy udawali, że nie wiedzą co się z nimi dzieje, czy wręcz denuncjowali i grabili mienie. Taka
niestety jest wojna - nic nie jest czarno-białe. A Jedwabne to niestety fakt. Pytanie czy jest sens
kręcić o tym film? Na jaką to było skalę? Czy nie zaszkodzi nam jako narodowi? Ale to już
pytania, na które każdy z nas musi odpowiedź sam, a reżyser w szczególności. Skupiając się
na samym filmie - scenariusz świetny, stopniujący napięcie.... Najprościej pokazać płonącą
stodołę, ale tutaj mamy stopniowe budowanie akcji i bolesne odkrywanie wydarzeń z
przeszłości. Mnie osobiście jako znającej koloryt podlaskiej wsi najbardziej przeszkadzało: 1.
brak specyficznej gwary z tamtych terenów; gdy widzę tabliczkę z napisem Łapy moje uszy czują
się zawiedzione, gdy nie słyszę "sledzików" 2. gdyby mój dziadek widział jak młody Sthur
usiłuje młócić lub broną zabiera się za żniwa to by po prostu mu postukał w czoło i nazwał
"durakiem", 3. gdy widzę Franka Kalinę, który w USA pracował przy azbeście, a tutaj młóci w
białej koszuli i marynarce to śmiać mi się chce. No ale się czepiam i wymagam, bo ja te realia
znam, dla widza to obojętne ;) Tak czy siak to są ważne problemy, różne rzeczy się działy w
czasie wojny i tego się nie wyprzemy, tak jak na koniec filmu chciał o tym zapomnieć Józek
Kalina. Mówiąc, że to przejaskrawienie, że tego nie było zachowujemy się właśnie jak
mieszkańcy tej wioski. Różnie bywało, Żydzi mieszkali koło nas przed wojną i czasem się im
pomagało, a czasem zazdrościło. To była społeczność żyjąca obok nas, totalnie różna i
odrębna, a wiadomo, że w zamkniętych, małych społecznościach w ekstremalnych warunkach
na rzucającą się w oczy odrębność reagowano różnie. To się wydarzyło i pytanie czy warto, aby
o tym powstał film może uzyskać różną odpowiedź. Tym nie mniej film oceniam jako bardzo
przyzwoity, dobrze napisany, nakręcony i mimo wszystko dobrze zagrany.