wczoraj:
ulubieniec większości, szanowny Pan Maciej spokojnie spaceruje sobie chodniczkiem wymieniając uśmiechy z napotkanymi ludźmi;
dzisiaj:
znienawidzony przez większość, opluwany z każdej strony Pan Maciej vel Feingold (?) dopytuje przed premierą filmu czy aby nie przedłożyć własnego aktu chrztu...
ludzie!
od razu uprzedzę wszystkich "uprzedzonych": za posty płaci mi Kreml, Mosad i Rada Nowojorska czy jak wolicie Jew York, w szeklach oczywiście, ehh....
proszę o skan (ewentualnie adres witryny internetowej) aktu chrztu Pana Macieja, przecież zasypujecie tu linkami aż do obrzydzenia, co jest z Wami? dalej...
Zieeeeeeeeeeeeeeeeeeeeew... czy Icek Feingold ma akt chrztu czy nie ma - kogo to obchodzi? Jak napisano wyżej - nudzisz.
Zieeeeeeeeew - pozdro z Yokohamy. :)